Nie ma piękniejszego uczucia, niż jazda przed siebie na motocyklu…
Rozpoczęła się już kalendarzowa wiosna. Za chwilę wokół zrobi się zielono i gwarno, a na drogach pojawią się… motocykliści… Mimo, iż motocykle nie są tanim hobby, zyskują coraz więcej sympatyków. Popularniejsze stają się również klubu, które zrzeszają pasjonatów jazdy jednośladem. Członkowie takich klubów są dla siebie niemal drugą rodziną. O tym, co wyjątkowego jest w dźwięku motocyklowego silnika rozmawiamy z Pawłem Guzikiem, o którym śmiało można powiedzieć, że motocykle to jego pasja. Paweł Guzik ma 29 lat i mieszka w Kosewie (gm. Ostrowite).
Skończył słupeckie ZSZ, a następnie LO. Ma dwie wielkie pasje. Pierwszą z nich są podróże, dlatego jak sam mówi zdecydował, że zostanie kierowcą na trasach międzynarodowych. Od zawsze także interesował się motoryzacją.
,,Motoryzacją interesuję się od dziecka. Mieszkając na wsi, obserwowałem starszych kolegów, którzy mieli już jakieś motorynki i kiedy ich odwiedzałem nie raz miałem możliwość się przejechać, czy podpatrywać jak je naprawiają. Tak to się zaczęło. Zawsze marzyłem, żeby mieć swój motocykl kiedy dorosnę i marzenie to udało się spełnić. Myślę że jedni się z tym rodzą, drudzy nabywają- ja zdecydowanie należę do tych pierwszych. Nie ma piękniejszego uczucia, niż jazda przed siebie na motocyklu. Bez tej pasji życie straciłoby dla mnie sens” – opowiada nasz bohater.
W czasie rozmowy z Pawłem nie sposób nie zauważyć zapału z jakim mówi o swoim hobby. Na pytanie- dlaczego akurat motocykle, odpowiada bez namysłu – ,,dlatego, że dają człowiekowi poczucie wolności! Jazda na motocyklu, to możliwość podziwiania pięknych widoków, poczucie przestrzeni, a dźwięk silnika, może zabawnie to zabrzmi, ale jest muzyką dla moich uszu- jednym słowem to uczta dla zmysłów po całym tygodniu pracy i nerwów z nią związanych. Motocykle to jest to co mnie relaksuje…” – opowiada Paweł Guzik.
Nie jest jednak tajemnicą, że jest to hobby dość niebezpieczne. ,,Dawcy organów”- to hasło, które zna chyba każdy i którym często motocyklistów się określa. Prawda jest jednak taka, że jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to dużo przecież zależy od nas samych. Nasz bohater do swojego hobby podchodzi bardzo rozsądnie.
,,Motocykle to niebezpieczne hobby, dlatego ważne jest, aby kierowca i ewentualny pasażer wyposażeni byli w kombinezony, które w sytuacji awaryjnej pomogą im wyjść cało z opresji. Osobiście uważam, że odpowiedni ubiór powinien być rzeczą oczywistą podczas zakupu motocykla i późniejszych podróży. Sam miałem dwa lata temu bardzo nieprzyjemną sytuację i dzięki temu, że byłem odpowiednio ubrany, nie skończyło się to tragicznie” – mówi.
Nasz bohater opowiada o tej niebezpiecznej przygodzie. ,,Jechałem na jeden z wielu zlotów, nagle z jednej z posesji wyjechał mi ciągnik i nie miałem już szans, aby wyhamować motocykl. Skończyło się kolizją, a później długotrwałą rehabilitacją, ale nie poddałem sie i jak widać nadal jeżdżę bogatszy o pewne doświadczenie i czerpie z tego przyjemność”. Motocykliści tworzą zgrane ekipy- w końcu łączy ich miłość do tego samego… ,,Od roku jestem członkiem klubu Memento Mori Club Konin. Dołączyłem do klubu, ponieważ chciałem dzielić swoją pasję z ludźmi, którzy mnie rozumieją- z którymi można się spotkać i porozmawiać o motocyklach, jeździć na wspólne wyprawy, zloty, czy pikniki” – wyjaśnia Paweł.
Klub, którego jest członkiem liczy 17 osób. Regularnie, przynajmniej raz w miesiącu się spotykają. Często zbierają się także w swoim gronie, aby świętować urodziny, czy w weekendy, żeby porozmawiać i pożartować. W sezonie jeżdżą na imprezy plenerowe organizowanych przez inne kluby. Takie wydarzenia potrafi trwać od 2 do 3 dni.
,,Pierwszego dnia zwykle jest oficjalne otwarcie, wieczorem integracja przy ognisku czy też na koncertach. Drugiego dnia najczęściej są organizowane parady ulicami miast, gdzie każdy stara się pokazać z jak najlepszej strony na swojej maszynie. Po powrocie są różnego rodzaju gry, zabawy z nagrodami, a wieczorem zabawy taneczne. Podczas tego typu imprez czuje się wspaniale, ponieważ otaczają mnie ludzie o takiej samej pasji i gdzie się nie obejrzysz tam masz z kimś wspólny temat” – dodaje nasz bohater.
Na pierwszy rzut oka, można pomyśleć, że pasjonaci monocyklów mają sielskie życie. Nic bardziej mylnego. W naszym społeczeństwie nadal postrzegani są oni za piratów drogowych, którzy dosłownie pędza nie zwracając na nic i nikogo uwagi… ,,Motocyklistów uważa się za zło konieczne, którego nie można wytępić. Mimo wszystko w sezonie letnim widać coraz więcej młodych pasjonatów, którzy przeważnie zaczynają od skuterów, później jakieś większe pojemności, szlifując przy tym techniki jazdy, żeby w przyszłości móc wskoczyć na ciężki motocykl. Bardzo mnie to cieszy. Wśród nas tak jak wszędzie indziej są ludzie lekkomyślni i bardzo rozsądni- nie powinno się wszystkich wrzucać do jednego worka” – wyjaśnia.
Podkreśla także, że są bardzo zgraną grupą i często biorą udział w różnego typu akcjach charytatywnych – ,,w niektórych jesteśmy współorganizatorami, a w innych przypadkach po prostu wspieramy naszych kolegów, tak więc uważam, że niesłusznie wielu nas krytykuje. Zdaje sobie jednak sprawę, że nasza szybka jazda budzi lęk wśród ludzi, ale chciałbym tu zaznaczyć, że tak naprawę tylko mały procent motocyklistów uważa, że jazda na jednym kole to szpan… Osobiście jestem zdania, że większym prestiżem jest jak jedziemy powoli, czystym motocyklem, w kompletnym kombinezonie” – rozsądnie dodaje Paweł. Jak przystało na prawdziwego pasjonata, hobby zajmuje mu sporą cześć wolnego czasu. W sezonie letnim, czyli najkorzystniejszym na jazdę czasie, praktycznie każdą wolną chwilę spędza przemierzając Polskę na motocyklu. Nasz bohater przyznaje, że nie jest to tanie zajęcie. ,,Hobby do tanich niestety nie należy, chociażby ze względu na cenę samego paliwa. Trzeba też pilnować wielu rzeczy- części również są dość drogie, jednak jak widać na drogach prawdziwych pasjonatów to nie przeraża” – żartuje. Sporym wydatkiem jest także sam motocykl. ,,Obecnie mam HONDE CBR 600, jest to motocykl sportowo- turystyczny. Przygotowuje go do nadchodzącego sezonu. Wcześniej jeździłem na nieco szybszych motocyklach, ale ten w zupełności mi wystarcza. Najważniejsze jest to, żeby odpowiednio zadbać o niego po każdym powrocie z wyprawymycie, nasmarowanie łańcucha i ogólny przegląd” – wylicza Paweł Guzik.
Jeśli chcemy być motocyklistą z prawdziwego zdarzenia, zainwestować trzeba również w porządny kask, kombinezon i rękawice. O czym marzy nasz bohater?
,,Moim największym marzeniem jest podróż na motocyklu po Europie, w zwłaszcza po Skandynawii i Europie Wschodniej. Mam już nawet w jakimś stopniu opracowaną trasę, nie było to dla mnie trudne, ponieważ pracuję jako kierowca międzynarodowy. Od zawsze marzyłem też, żeby sprawić sobie SUZUKI HAYABUSE –nie raz miałem okazje się nim przejechać, ponieważ mój przyjaciel a zarazem president naszego klubu ma taki motocykl, mam nadzieje że i to marzenie się spełni” – zdradza.
Dzięki Pawłowi, w okolicy już wkrótce odbędzie się naprawdę wyjątkowe wydarzenie – ,,4- 5 czerwca nasz klub organizuje I Ogólnopolski Zlot Motocyklowy w Kosewie na ośrodku HORN, którego jestem pomysłodawcą, wiec z tego miejsca chciałbym wszystkich zaprosić. Będzie wiele zabaw z nagrodami, koncerty, ognisko- na pewno każdy znajdzie coś dla siebie” – kończy nasz rozmówca.
•••
Po rozmowie z Pawłem Guzikiem , do głowy przychodzi nam tylko jedno słowo- pasjonat. Jego przykład udowadnia, że większość motocyklistów to ludzie rozsądni, więc nie traktujmy ich jak powiedział nasz bohater- jak zło konieczne na drodze…