Nowoczesne pociągi na zacofanej stacji
Już w przyszłym tygodniu pasażerowie, którzy będą wsiadać w Słupcy, Strzałkowie, czy Cieninie i podróżować w kierunku Kutna, lub Poznania na własne oczy przekonają się ile jest wart kupiony przez samorząd wojewódzki supernowoczesny i szybki pociąg o wdzięcznej nazwie ELF. Paradoks polega na tym, że na stację, gdzie brakuje kasy biletowej, czy bufetu, a poczekalnia jest czynna tylko w ciągu dnia zajeżdżać będzie taki fantastyczny pojazd.
BILETU NIE KUPISZ, ALE USIĄDZIESZ
Gdy podjechaliśmy na stację w listopadowe przedpołudnie, za kilka minut miał odjeżdżać pociąg do Poznania. Kasa była zasłonięta brązową żaluzją, na której taśmą klejącą przyklejono kartkę. Napisano na niej, że Przewozy Regionalne informują o zamknięciu kasy biletowej dla podróżnych 6 listopada. To gdzie w takim razie kupować bilety? „Konduktorzy już wiedzą, że kasa w Słupcy jest nieczynna i dlatego nie naliczają dodatkowych opłat za wydrukowanie biletu w pociągu” – informuje nas student ze Słupcy, który codziennie dojeżdża do stolicy Wielkopolski. Wydaje się, że takie rozwiązanie jest mało uciążliwe. Tylko jednak z pozoru.
„O tej godzinie do pociągu wsiada tylko kilka osób. Jednak rano, po szóstej, gdy do pracy jedzie kilkadziesiąt osób to kolejka do konduktora po bilet ciągnie się przez cały wagon. Gdy do tego dochodzą pasażerowie ze Strzałkowa, zdarza się, że bilet kupuję dopiero we Wrześni” – opowiada młody mężczyzna. „Dobrze, że chociaż można w cieple usiąść” – mówi starszy pasażer.
Rzeczywiście w oczekiwaniu na pociąg w budynku stacji było sześć osób. Poczekalnia jest jednak czynna tylko w ciagu dnia. Późnym wieczorem oczekujący na pociąg są skazani na wiaty, w których szyby wybito już dawno.
OBSKÓRNY BUDYNEK, WYMALOWANE PRZEJŚCIE
W ogóle stacja PKP w Słupcy wygląda tak jakby czas dla niej stanął w ponurym PRL-u. Ściany obdrapane, tynk w wielu miejscach odleciał, na ścianach napisy, które pamiętają finał piłkarskiego Pucharu Polski z 1998 roku. Nawet zegar, który jest na ścianie frontowej od ulicy Dworcowej nie pokazuje aktualnego czasu… Plac przed stacją też nie wygląda estetycznie, choć brudu nie widać, bowiem wszędzie dookoła parkują samochody.
„To są samochody osób, które przyjeżdżają na stacje, by w dalszą podróż do pracy, czy szkoły udać się pociągiem” – mówią mi ludzie krzątający się wokół budynku PKP. Nie zapominajmy, że w tym miejscu są również miejskie mieszkania socjalne. Choć akurat słowo miejskie jest nieco na wyrost. Po prostu miasto do lokali administrowanych przez PKP zakwaterowało mieszkańców Słupcy. W związku z tym co roku są problemy, a to w zimne dni nikt nie napali w piecu, a to nie naprawia komina, który w ubiegłym roku o mały włos nie doprowadził do tragedii.
„Na razie jest dobrze, miasto trochę ociepliło od wózkarni, na razie palą w miarę regularnie. Nie ma jednak mrozu. Co będzie jak temperatura spadnie poniżej zera? Trudno powiedzieć” – mówi nam jedna z lokatorek. Władze miasta mówią, że w sprawach związanych z PKP kilkakrotnie interweniowali u władz spółki.
„Trudno się rozmawia z PKP, bowiem potworzono spółki, z których każda odpowiada za co innego. W 2010 roku do Rejonu Administrowania i Utrzymania Nieruchomości PKP S.A. napisaliśmy w sprawie porządku wokół budynku. Rok później w sprawie rozkładu jazdy – chodziło o zatrzymywanie się pociągu w Słupcy. Wreszcie w tym roku pytaliśmy o funkcjonowanie kas biletowych i toalet, opóźnienia pociągów” – wylicza burmistrz Michał Pyrzyk.
ELF SZYBKI, ALE NIEWYKORZYSTANY
Po tym wszystkim co napisaliśmy wyżej nie łatwo nam uwierzyć, że już za kilka dni (9 grudnia wraz z nowym rozkładem jazdy) w Słupcy pasażerowie będą wsiadać do supernowoczesnych pociągów ELF. Pierwsze z elfów, nowoczesnych pociągów wyprodukowanych przez Pesę, trafiły do Wielkopolski już w sierpniu i wrześniu. Dotąd tylko je testowano. W prasie ogólnopolskiej można było w ubiegłym tygodniu przeczytać,że elfy nie będą rozwijać maksymalnej prędkości 160 km na godz. Zdaniem szefa Kolei Wielkopolskich tak szybka jazda na krótkich odcinkach jest nieekonomiczna, zaś podróżni przy gwałtownych przyspieszeniach i hamowaniach mogliby się poprzewracać.
Podczas pierwszej trasy elfa z Poznania do Opalenicy elf pędził 160 km na godz., o czym na bieżąco informowała obsługa pociągu. Podróżni chwalili też wyciszenie pojazdu. Niestety, na razie nie działa sieć wi-fi, choć władze spółki zapewniają, że niedługo każdy pasażer będzie mógł korzystać podczas podróży z darmowego internetu. W regularnym ruchu elfy pojawią się 9 grudnia, wraz z nowym rozkładem jazdy.
a jakbys ktos z lokatorów został palaczem to korona z głowki by spadła??dac im lokum i słuzbe!! i jeszcze zle
ja w swoim domu tez nie mam palacza i robie to sama