Patriotyzm na czas wolności

16 grudnia, 2009

Irena Tomaszak-ZesiukOto przeszedł 11 listopada. Radosna dla Polaków data – odzyskanie niepodległości. Od lat uczestniczę w tych ważnych uroczystościach i mam wrażenie, że nie umiemy się cieszyć. Przyzwyczajeni do odbywania „akademii ku czci”, nie potrafimy znaleźć nowej formuły. Wiem, że to wielkie wyzwanie – sprawić by młodzi i starsi licznie potrafili świętować ten ważny dla nas wszystkich dzień. Jestem jednak przekonana, że warto nad tym popracować.

Patriotyzm
Może oddać organizację tych uroczystości młodzieży. Widzę jak oni zaskakują nas pomysłami, talentami, umiejętnościami popartymi odpowiedzialnością i dojrzałością. Przecież właśnie w taki sposób mogą pokazać swój patriotyzm – patriotyzm na czas wolności. Dzięki Bogu nie muszą walczyć i na barykadach udowadniać swojego oddania ojczyźnie.

Dajmy im więc szansę, by zrobili to po swojemu. Niech zdecydują jaka powinna być proporcja symboli bólu i dumy. Jestem przekonana, że przykład wyniesiony z domu, ze szkoły, poznany z literatury daje nam pewność, że możemy im zaufać.

Tożsamość
Takie oto refleksje mnie nachodzą, bo już grudzień i lada chwila Wigilia, jedno z najbardziej rodzinnych polskich świąt. Wspaniała nasza tradycja, której podstawą i sensem jest pamięć. Ta zaś współtworzy tożsamość, a więc wiedzę kim jesteśmy i świadomość, że identyfikujemy się ze wspólnotą, do której należymy i wyznajemy wartości wypracowane przez naszych przodków. To daje nam poczucie bezpieczeństwa i przynależności.

Partnerstwo
Jestem zadowolona, że istniejące w zjednoczonej Europie granice nie są liniami podziału, nie izolują i nie zamykają, lecz stają się pomostami dla wymiany doświadczeń, wiedzy i kultury. Członkostwo w Unii Europejskiej pozwala obywatelom poszczególnych państw na jednoczesne bycie sobą i czerpanie z dorobku i doświadczeń innych. Państwa członkowskie zwracają się ku sobie.

Ważne więc byśmy pielęgnowali nasze tradycje i zwyczaje, dbali o piękno ojczystego języka i byli dumni z naszego dziedzictwa. Dopiero wtedy nasza tożsamość wyniesie nas na wyższy poziom a nie upodobni do otoczenia. A mamy wiele do zaoferowania. Z dumą możemy obserwować jak nasi rodacy zajmują odpowiedzialne stanowiska na arenie międzynarodowej. Jesteśmy zdolni i wykształceni.

Przypominajmy naszym dzieciom historię ale też uświadamiajmy im że same ją tworzą dla przyszłych pokoleń. Myślę więc że warto na koniec zacytować W. Chrzanowskiego „ Dziś patriota powinien podjąć pewne zobowiązania a nie tylko odkurzać przeszłość. ”

  1. No to znów zobaczymy czy tu wolno pisać co się myśli. Test nr 1 wypadł pozytywnie czas na Test cenzora nr 2. 🙂 Tekst poniżej:

    Oto nadszedł 16 grudnia a Pani pisze o 11 listopada. Ja także uczestniczę jeśli mogę w uroczystościach 11 listopada i mam wrażenie, że ludzie nie umieją się cieszyć ponieważ w kraju polskim niepodległość jest tylko sloganem, którym posługują się politycy aby pokazać zwykłym ludziom jacy to z nich patrioci a gdy już uroczystości się zakończą to można wracać do swojej brudnej polityki i po miesiącu od tego święta pisać o patriotyzmie byle tylko jak najdalej odsunąć od ludzi echa afer partii rządzących. Wiem, że to wielkie wyzwanie być członkinią partii rządzącej krajem lecz jeśli jest się w tej partii tylko z powodu oportunizmu, aby mydlić ludziom oczy jakie to rzekome postępy i szacunek dla niepodległości partia ta czyni to jest mi wstyd za to, że głosowałem na PeEsEl aby ten wszedł w koalicję z takimi zajadłymi propagandystami jak PeOwnicy. Jestem jednak przekonany, że warto popracować nad tym aby zmienić się. I choć najprawdopodobniej Pani nie jest w stanie obiektywnie spojrzeć na to co dzieje się w kraju ponieważ znajduje się Pani w partii, która zabrnęła już tak daleko, że obiektywizm jest wykluczony to jednak może warto się zastanowić. Widzi Pani, ja podobnie jak Herbert widzę, że historia Polski (i nie tylko) to teren panoszenia się zła i choć wiem, że nie mogę wiele zdziałać aby zmienić bieg tej okrutnej politycznej machiny to jednak nie złamię się dla bajeczek i pozoranctwa ekipy rządzącej wychwalanej we felietonach , i czuję obowiązek stawienia mimo wszystko oporu temu złu, choćby opór ten wydawał się beznadziejny.

    Jak to młodzi nie muszą udowadniać swojego oddania ojczyźnie? Rządzący chcieliby tego. Przecież widząc działania obecnej ekipy rządzącej i niezwykłe nasilenie kłamstw i fałszowania historii młodzi ludzie muszą udowadniać swoje oddanie ojczyźnie tyle razy zranionej i ranionej nadal w tak okrutnych działaniach zarówno propagandowych jak i gospodarczych partii rządzących a raczej struktur mafijno-politycznych, które nie zostały rozbite dzięki układom okrągłego stołu.

    Taka refleksja mnie nachodzi bo już koniec roku i niedługo Wigilia. Podstawą i punktem wyjścia naszej (tzn. Polaków) tradycji jest pamięć. A skoro słowo pamięć zostało tu przywołane to trzeba nad nim się zastanowić ponieważ pamięć jest jedną z cech, która współtworzy Polską tożsamość i jeżeli pamięć o wydarzeniach historycznych, politycznych i aferach jest tak zawzięcie zacierana i zwalczana propagandowo z mnóstwa kierunków to wtedy daje nam to poczucie braku bezpieczeństwa. Jeśli zastanawia się Pani o czym piszę to już wyjaśniam. Bardzo dobrym przykładem na niezwykle silne manipulowanie pamięcią ze strony obecnej ekipy przykorytowej jest sprawa afery hazardowej, stoczniowej, przetargowej i jeszcze innych. Jak na dłoni widać wasze działania, że wszelkimi metodami próbujecie zatrzeć i oszukać pamięć ludzi (wyborców). Chcecie aby do ludzi nie dotarła prawda o straszliwej pustce partii rządzącej co do pomysłu co zrobić aby oczyścić swe struktury z lobbystów, krętaczów, agentów i mafiozów. Wasza koalicja nie ma takiego pomysłu ponieważ nie chce mieć takowego bo zbyt wiele wpływowych osób by ucierpiało. Dlatego też ratujecie się pisząc takie propagandowe felietony i podejmujecie działania mające na celu zarzucenie medialnej kurtyny na te wszystkie afery i nieprawidłowości. Strasznie to wygląda. Jedynym plusem dla Was jest to, że jeszcze straszniej wyglądają działania ludzi lewicy, czyli czerwonych spadkobierców towarzysza Stalina. Ich nie komentuję ponieważ szkoda wypalać piksele na te czerwone matrioszki.

    Nie jestem zadowolony ponieważ w istniejącej tzw. zjednoczonej Europie jest zbyt wiele granic podziału, izolacji i zamknięcia pomiędzy krajami tej tzw. wspólnoty. Członkostwo w Unii Europejskiej pozwala obywatelom (co za czerwone słowo) poszczególnych państw na doświadczanie niezwykłej niesprawiedliwości i dyskryminacji. Wdepnęliśmy w wspólnotę nie różniącą się wiele od bratniej socjalistycznej wspólnoty sprzed dwóch dekad. Za cenę zniszczenia naszej gospodarki, naszych stoczni, hut, zakładów produkcyjnych, cukrowni, za cenę sprzedaży naszej ziemi i umysłów dostaliśmy możliwość bycia sterowanymi z zagranicy. Tak, państwa członkowskie zwracają się ku sobie. Duże kraje takie jak Niemcy czy Francja mają coraz większe możliwości sterowania naszym krajem, choćby przez diabelski traktat lizboński, którego twórcy otwarcie powiedzieli, że został on napisany tak niezrozumiałym i zagmatwanym językiem, ażeby nikt nie mógł się połapać o co chodzi, nawet prawnicy. A kiedy przyjdzie co do czego to interpretacja tego traktatu będzie bezwzględna dla takich krajów jak Polska. Sprawiedliwe to partnerstwo (ironia). Równie sprawiedliwe jest to, że rolnicy na zachodzie Europy mają czterokrotnie większe dopłaty bezpośrednie niż polscy rolnicy. O innych działaniach rządów Brukseli wspierających swoich rolników nie będę tu wspominał bo ten komentarz za bardzo się by rozrósł. Tak, z dumą obserwujemy jak naszym rodakom unia przyznała stołki tylko mniej dumy pozostaje gdy dostrzeżemy sznureczki, zwisające z góry nad tymi stołkami, którymi unia steruje. Tak, wiele dumy pozostaje gdy okazuje się, że prawdziwe nazwisko przewodniczącego parlamentu europejskiego, pana Buzka to Myszures Zweinos. Tak, wiele dumy pozostaje gdy okazuje się, że prawdziwe nazwisko człowieka odpowiedzialnego za budżet unii, Lewandowskiego to Aaron Langman. Określi mnie Pani mianem antysemity, lecz jak Bóg mi miły nie jestem nim. Gdy widzę żyda, który żyje tak jak na żyda przystało, nie wypiera się swego pochodzenia, nie zmienia nazwiska na nieżydowskie, chodzi na modlitwę w tradycyjnym stroju żydowskim toż to przecież zwykły człowiek, któremu należy się taki sam szacunek jak innym. Ale jeśli ludzie tacy ukrywają swoje pochodzenie dla niecnych, własnych celów, zmieniają nazwiska na polsko brzmiące i w rozmowach wyrzekają się wszelakich kontaktów z diasporą a w archiwach można znaleźć prawdę o nich to niech nie sądzi Pani, że będę się takim ludziom kłaniał. Dlaczego nie zorganizują oni sobie w polskim parlamencie partii żydowskiej? Dlaczego w Izraelu członek tamtejszego parlamentu musi wykazać, że jest niezaprzeczalnie pochodzenia żydowskiego od przynajmniej dwóch pokoleń? A w Polsce zmieniają sobie nazwiska aby rzekomo reprezentować Polaków w rządzie i wspólnocie europejskiej. Najwidoczniej przyjęli sobie naukę Talmudu, że „mądry żyd to zakonspirowany żyd”. Historię stosunków polsko-żydowskich i działań osób żydowskiego pochodzenia związanych z polityką jak przypuszczam nie chciałaby pani przypominać dzieciom gdyż cytuje Pani na koniec swego felietonu słowa Wiesława Chrzanowskiego, którego prawdziwe nazwisko brzmi Szymon Knopfstejn, i który udzielał informacji oficerowi SB kpt. Tadeuszowi Szlubowskiemu, i który też był wielkim przeciwnikiem lustracji – kolejny przykład, że próbuje Pani robić autorytet z człowieka, który skorzystał z wyżej wymienionej nauki Talmudu. Na przed-koniec chciałbym Pani zadedykować słowa Charlesa Dickensa: „Prawdziwym patriotą jest ten, który nie ze wszystkiego jest zadowolony w swej ojczyźnie, to człowiek, który pragnie i walczy o to, by w niej było lepiej”. I już skoro przy Dickensie jestem to mam jeszcze jeden cytat jakże pięknie opisujący obecną koalicję rządzącą: „Ród gałganów ma, jak wiadomo, wielkie wpływy polityczne”.

    Nie odpowiedziała mi Pani na moje zapytania z komentarza do poprzedniego felietonu pt. „Wszyscy są równi wobec prawa”. Pytałem się jak długo jeszcze rządzący będą wspierać struktury mafijne w bezsensownej, bezcelowej, szkodliwej i niezwykle kosztownej walce z marihuaną, z konopiami (Cannabis)? Nie odpowiedziała mi Pani, więc przytoczę kolejną garstkę argumentów, których mógłbym przytoczyć kilkakrotnie więcej, ale zostawię ja może na później.

    Ok, no to spójrzmy na badania Instytutu Spraw Publicznych. Eksperci Instytutu Spraw Publicznych zapytali policjantów, czy, ich zdaniem, art. 62 o przeciwdziałaniu narkomanii jest skutecznym narzędziem w ograniczeniu handlu narkotykami. Blisko połowa (48%) policjantów powiedziała, że nie. Eksperci zapytali o to samo prokuratorów, których 60% odpowiedziało, że ustawa nie jest skuteczna (8% nie miało zdania), podobnie uważa 45% sędziów (17% nie ma zdania) i 56% kuratorów sądowych (13% nie miało zdania). Funkcjonariusze nazywają art. 62 „paragrafem statystycznym” bo wg. ISP w niewielkim stopniu przyczynia się on do walki z handlem narkotykami, poprawiając za to statystyki policji, prokuratury i sądownictwa. Eksperci ISP zapytali też respondentów czy art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomani jest skutecznym narzędziem odstraszającym potencjalnych użytkowników narkotyków (osób, które jeszcze nie zażywały narkotyków). Ponad połowa policjantów (51%) powiedziała, że to nie jest skuteczne narzędzie (7% nie miało zdania), tak samo większość prokuratorów (66%) powiedziało, że ustawa jest nieskuteczna (6% nie miało zdania), 46% sędziów uznało tak samo (19% nie miało zdania) i 58% kuratorów sądowych uznało, że ustawa nie działa w tym polu. Respondenci sceptycznie odnieśli się również do pytania o to, czy ustawa jest skutecznym narzędziem ograniczającym używanie narkotyków przez okazjonalnych użytkowników. Jak pokazują wyniki, ustawa nie pomaga również w wychodzeniu z nałogu narkotykowego. Do jej skuteczności sceptycznie odniosło się trzy czwarte badanych policjantów, 66% kuratorów, blisko połowa sędziów (46%) i ponad połowa kuratorów sądowych (56%). Eksperci ISP opowiadają się za liberalizacją dotychczasowych przepisów.

    Pozostaje też kwestia kosztów z realizacji tej wspierającej mafię walki z wiatrakami. Otóż w 2008 r. na jednego ukaranego za poważne przestępstwo z działania ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii przypadał średni koszt w wysokości 687,3 tys. zł.!!!

    Trzeba też wspomnieć co zrobili nasi bracia Czesi. Otóż Czeski rząd 7 grudnia 2009 roku zatwierdził listę halucynogennych roślin i grzybów, które można sobie bez konsekwencji samemu uprawiać w domu! Oni wiedzą jak walczyć z mafią. Czesi od 1 stycznia 2010 roku będą mogli sobie uprawiać do 5 roślin konopi. Mało tego! W Czechach można będzie sobie uprawiać też krzewy koki, kaktusy meskalinowe i magiczne grzybki (do 40 sztuk magicznych grzybków). W przeciwieństwie do Polski jak widać Czesi dobrze oczyścili się z mafiozów w rządzie i elitach.

    Czy Pani może napisać mi do kogo zwrócić się aby złożyć pozew przeciwko rządzącym – wspierającym struktury mafijne w rzekomej walce z narkomanią?

    W Gazecie Słupeckiej też niezłą propagandę robią – proszę zobaczyć artykuł pt. „Narkotykowy sukces policji”. Zamiast zdjęcia amfetaminy, którą też podobno skonfiskowano propagandowo rzucili tylko zdjęcie marihuany – a co, niech ciemne masy zobaczą co to jest narkotyk. Niech niejaki snajper napisze o „żułtych papierach” (!), a potem idzie chlać „wudę”. A Dopalacze działają sobie w najlepsze, sprzedając rzeczywiście szkodliwe draństwo, po którym ludzie chodzą potem do lekarza bo serce im jakoś dziwnie palpituje. Okropne zakłamanie państwa sprzyjające mafii.

    Złe jest też to, że ludzie w rządzie zajmujący się problemem narkomani nie uwzględniają wcale zdania osób mających do czynienia z tym problemem – absolutnie nie są brane pod uwagę spostrzeżenia pracowników Monaru, lekarzy i innych osób mających rzeczywisty obraz tego problemu. Oczywiście stowarzyszenie „Stop mafii” jest także ignorowane. Może napisze mi Pani, kto jest u Was odpowiedzialny za to rażącą niesprawiedliwość i tym samym wspiera mafię? No przecież wystarczy chcieć aby takie pluskwy wyłuskać i wyeksponować. Aaa, no tak, nie chcecie szkodzić swoim, jasne. Można pisać, mówić ale to jak groch o ścianę.

    I nikogo nie obchodzi, że gdyby zalegalizować marihuanę to mafia i dilerzy zostali by na lodzie. Bo dopóki marihuana jest zakazana zajmuje się tym świat przestępczy i gdy zwykły Kowalski idzie do dilera kupić grama marihuany to ten mu proponuje a może chciałbyś fetę lub coś mocniejszego? Zrozumcie, że gdyby odebrać możliwość handlowania dilerom marihuaną to ludzie nie mieliby kontaktu z groźnymi narkotykami. Ja jestem dumny, że spróbowałem marihuany. Zmieniła ona moje życie na lepsze. Sprawiła, że rzuciłem całkowicie palenie papierosów (a paczka czerwonych sobieskich przed czasami marihuany wystarczała mi na tylko na 2-3 dni). Sprawiła także, że nie sięgnąłem po inne używki a po samą marihuanę sięgam niezwykle rzadko – makymalnie dwa razy w miesiącu. Nie chcę sobie wyobrażać co by się stało gdybym najpierw spróbował amfy lub heroiny i innych. To dzięki konopiom nie spróbowałem i nie spróbuję amfetaminy, heroiny, kokainy ani nawet wszędzie dostępnych tabletek ecstazy i w ogóle żadnych narkotyków. Kłamliwa propaganda rządu i przestępców oczywiście mówi na odwrót, że gdy spróbujesz marihuany to będziesz na 100% ćpał twarde narkotyki. Co za brednie. Gdyby nie konopie byłbym szarym, niedouczonym człowieczkiem, który nie poznał języków obcych, literatury, historii, astronomii, entomologii, biologii, bioinżynierii, medycyny, psychologii, psychiatrii, polonistyki, oceanografii, mechaniki kwantowej, filozofii, politologii i całego mnóstwa innych dziedzin, których poznanie zainicjował ten straszny (satyra) narkotyk. Nie dziwię się więc, że w domu Shakespearea (Szekspira) w Stratford-upon-Avon naukowcy z Muzeum Transwalu z Pretorii znaleźli 24 fajki, z których osiem posiadało ślady użycia konopi. A, i gdy wejdzie Pani na stronę kosciol,pl i tam w wyszukiwarce wpisze słowo marihuana znajdzie Pani artykuł o wynikach badań naukowych, które stwierdziły, że sam Jezus Chrystus używał oleju (kanheh-bosem) z wyciągiem zawierającym ten straszny narkotyk do pomocy ciężko chorym ludziom. Może tam Pani również przeczytać na jakie schorzenia naukowo udowodniono uzdrowicielskie działanie tego zabójczego narkotyku.

    Wspominałem w komentarzu do „Wszyscy są równi wobec prawa”, o matce, która podała umierającemu synowi (autyzm, brak łaknienia, uszkodzona wątroba przez leki farmaceutyczne) marihuanę, a jej syn przeżył i wychodzi nawet z autyzmu. Ta pani to Mieko Perez a jej uratowany przez konopie syn ma na imię Joie. Joie dostawał od mamy ten zabójczy narkotyk w formie ciasteczek. Co znamienne, inni rodzice dzieci autystycznych w stanach poszli w ślad za Mieko i także podają swoim dzieciom marihuanę. I co się dzieje? To działa!!! Jeszcze tego mało, stwierdzono także, że marihuana zbawiennie działa na dzieci z ADHD (nadpobudliwość psychoruchowa) i ADD (zaburzenia koncentracji uwagi bez nadruchliwości).

    Muszę też wspomnieć o straszliwej obłudzie rządzących, którzy pozwalają na dostęp do najbardziej śmiercionośnego narkotyku jakim jest alkohol i papierosy a zabraniają używania marihuany. Miałem ostatnio nieciekawą przygodę z człowiekiem, będącym pod wpływem alkoholu. Odwoziłem go samochodem, schlanego jak świnia, do mieszkania, blisko miejsca jego pracy. I ten człowiek w drodze, siedząc obok mnie doznał alkoholowego ataku schizofrenii, który mógł skończyć się dla nas tragicznie – śmiercią w wypadku. Zaczął mówić w kółko: „Panie Boże co mam robić?”, „Panie szatanie co mam robić?”. Po kilkunastu minutach tych bredni mówił „Szatanie jak go zabić?” i po paru minutach zaczął wyrywać mi kierownice z ręki próbując skierować samochód na kolizję boczną z innym samochodem. Przy 130km/h i pijakiem obok nawet niemieckie autostrady są niebezpieczne. Udało się mi jednak przeżyć to bez wypadku, gdyż w porę zjechałem na przyautostradowy parking i zadzwoniłem po pomoc. Oto jak działa legalny narkotyk! Więc nie zdziwcie się, że jeżeli będziecie coraz bardziej promować chlanie wódy to coraz częstsze będą sytuacje takie jak z Włocławka gdy schlany legalnym alkoholem człowiek rozłupał głowę siekierą kilkuletniej dziewczynce bo widział w niej diabła. Takie zwidy i przemoc w przypadku marihuany nie istnieje, podobnie jak możliwość przedawkowania marihuany – trzeba byłoby wypalić jednorazowo około 10kg przedniej jakości mj, co jest absolutnie niemożliwe.

    Oczywiście nie jestem zwolennikiem aby marihuanę zażywały osoby niepełnoletnie jeśli nie muszą z powodów medycznych. Ale proszę zrozumieć, że wmawiając wszem i wobec rodzicom, opiekunom, że jest to zabójczy narkotyk młodzi ludzie widząc, iż to zupełne kłamstwo są bardzo skłonni skosztować zakazanego owocu. A co jeśli taki młody człowiek widząc to zakłamanie zamiast spróbowania mj zechce od razu sięgnąć po amfetaminę, heroinę lub cocainę? Tego nie bierzecie pod uwagę. Zapominacie też, że dzięki zakazowi mafiozi dodają do marihuany różnych draństw. I pół biedy jeśli jest to cukier, azotan amonu lub piasek, ale coraz częściej mafijne gnojki dodają do mj twarde narkotyki, które w przeciwieństwie do marihuany uzależniają fizycznie i psychicznie. Dlaczego dodają? To chyba oczywiste – aby uzależnić taką osobę i mieć dochód ze sprzedaży tego narkotyku, który został dodany do mj. Dlatego pójście w ślad za Czechami aby dorosły, samo-stanowiący o swoim losie człowiek mógł uprawiać swoją własną, ekologiczną marihuanę jest najrozsądniejszym rozwiązaniem, jakże niekorzystnym dla banditos.

    Zapomniałem jeszcze o takim fakcie, że brak legalizacji to deprawacja systemu sprawiedliwości. Ponieważ skazuje się ludzi za posiadanie marihuany i wsadza do więzień razem z prawdziwymi bandytami, złodziejami, mordercami, gwałcicielami, pedofilami itd. Czy uważa Pani, że osadzanie w tych szkołach przestępstwa osób skazanych za posiadanie mj prowadzi do resocjalizacji czy do nauki prawdziwego rzemiosła przestępczego? Jeszcze jest kwestia policji, która wykonuje to co jej zlecił rząd ustawą. Ale nie wolno zapominać, że policjanci widząc bezsens tego przepisu deprawują się. A czy zdeprawowany policjant w państwie prawa to coś dobrego? Niech Pani nie zapomina, o powszechnie stosowanej przez policję w krajach gdzie jest bezsensowne prawo narkotykowe, metodzie. Metoda ta polega na tym, że gdy łapiemy mafioza z powiedzmy 10 lub 100 kg narkotyków w raporcie pisze się, że było wielokrotnie mniej albo najczęściej nie pisze się nic, zabiera towar a mafiozo zostanie goły ale wolny. Za to gdy ktoś ma przy sobie grama marihuany łapie się go bezwzględnie i egzekwuje artykuł 62 poprawiając statystyki. Nie mówię, że dzieje się tak wszędzie ale w wielu miejscach dzieje się tak nader często. Dlatego brak legalizacji jest zbrodnią i powoduje rozwój narkomanii i innych patologii.

    A co było do 1997 roku? Każdy mógł mieć takie ilości staffu jakie chciał mieć, kilo, sto kilo, tona – nie było kary. Aż tu nagle mafijne mózgi pomyślały, zlobbowały i proszę bardzo co za kisiel mamy. Nawet w tak restrykcyjnej Szwecji, która miała ostrzejsze przepisy co do marihuany niż obecnie Polska, liberalizuje się chore prawo. A w Polsce, na odwrót, bo skoro już mamy takie chore państwo to trzeba tą chorobę ciągnąć dalej. A pomysł byłego ministra Czumy, że nie będzie się karać człowieka złapanego z marihuaną jeśli ten wyda swojego dilera jest naiwny, nieprzemyślany i wychodzący chyba z założenia, że wszyscy Polacy mają we krwi/genach kapowanie na innych jak za starych czasów PRLu. A co na Ukrainie? Tam wprowadzili ustawę i można posiadać mj, można też sobie uprawiać. A co w Hiszpanii, Portugalii, Ameryce Południowej? Tam także ucięli mafii tłustą strefę wpływów. A co z Holandią, tam mają pełen luz. Ile to razy widzę konopie w donicach na tarasach, przy chodnikach, jako powstrzymywacze do drzwi wejściowych do sklepów.

    Otóż w Holandii z badań przeprowadzonych przez European Monitoring Centre for Drugs and Drug Addiction wynika, że Holendrzy, którym prawo pozwala na zakup i legalne używanie marihuany palą jej znacznie mniej niż pozostali Europejczycy bo 5,4% a średnia europejska to 6,8%. A po wprowadzeniu w Holandii pełnej legalizacji liczba narkomanów twardych narkotyków wśród osiemnastolatków spadała z 10% do 2% !!! Więc jak długo jeszcze polska ekipa rządząca będzie działała na korzyść mafii? Mogę liczyć na Pani odpowiedź czy mam czekać na zadanie pytania do kolejnego Pani felietonu lub zapytać się kogoś innego z PeO lub z PeEsEl, np. ministra Grzeszczaka (lecz wówczas będę musiał wspomnieć szerzej o innych aferach w tle z PeO i PeEsEl np. o iwabradynie, Agrotechnice, o aferze z Peckowską, o Art-B, Burym i innych)?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *