Pierduśnik 40-2010

14 października, 2010

Gazeta Słupecka nr 40/2010
Ukazał się kolejny, piętnasty numer „Informatora Słupeckiego”. Wyprodukowano go za nasze i Wasze pieniądze. Zamiast kawałka drogi, chodnika czy zakupu opału dla biednych. Wyrzucono w błoto następne miejskie fundusze tylko po to, aby poinformować o wielkich sukcesach władzy ludowej. A w numerze, który Słupczanie otrzymali na początku października, jak zwykle informacje stare i bardzo stare, o których wszystkie możliwe gazety, telewizje, radia i portale internetowe trzeszczały 2 tygodnie temu m.in.:

– o sesji Rady Miasta z 15 września,
– o konferencji na temat planów rozbudowy ul. Kopernika z 13 września,
– o wizycie Niemców ze Stadthagen w dniach 14-19 września,
– o badaniach rentgenowskich z 15 września,
– o spotkaniach z folklorem z 19 września,
– o dożynkach w Ostrowitem z 5 września,
oraz przegląd starych newsów ze szkół i przedszkoli o rozpoczęciu roku szkolnego.

Po jaką cholerę są nam potrzebne te stare wiadomości? Proszę pytać redakcję, pana burmistrza i innych możnych tego miasta…

Dla nas najciekawsze są wywody dotyczące patrona słupeckiej ulicy Mikołaja Reja: „Człowieka powinna cechować „cnota”, czyli prawość, sumienie, „cześć” (honor), stałość umysłu, a także moc zsyłana na człowieka przez Boga, jak dar łaski bożej”. Wydawcom pisemka życzymy właśnie głównie cnoty i odrobiny pokory potrzebnej choćby do tego, aby podać informację, że się żywcem zerżnęło kolejny tekst z „Wikipedii”. Łaski bożej życzymy sobie!

•••

W TVN 24 była prawdziwa relacja z grzybobrania z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim. Dowiedzieliśmy się z niej, że w kampanii prezydenckiej były jabłka, w samorządowej jest sezon na grzyby. Na grzybobranie do Powidza wybrał się lider SLD Grzegorz Napieralski. Wynik niezbyt imponujący, ale zacny: 15 podgrzybków i jedna kania. Prawdziwków brak. Spacer po lesie to lokalna inicjatywa wielkopolskiej młodzieżówki SLD. W tym roku odbyła się po raz ósmy. Jako że tym razem, w kaloszach i żółtym sztormiaku, zaszczycił ją swoją obecnością Grzegorz Napieralski, frekwencja dopisała: grzyby zbierało 150 osób. Portal internetowy TVN24.pl informuje, że grzybiarze nie byli zadowoleni z wyboru miejsca.

– Są tylko kanie, nie ma innych grzybów. To nie są lasy na grzyby – stwierdziła uczestniczka imprezy. – Tyle na grzyby chodzę, a takiego lasu to jeszcze nie widziałem – dodał starszy pan. – A przewodniczący chodzi i jest zadowolony – stwierdził reporter. – A, to on wie gdzie. Albo mu naszukają i nasypią, żeby z pustym koszykiem nie szedł – dodał grzybiarz.

Pierwsze zdobycze Napieralskiego faktycznie nie były imponujące: psiak i purchawka. Jednak organizator Łukasz Naczas zapewnił w rozmowie z tvn24.pl, że później było lepiej i przewodniczący zakończył grzybobranie z 16 grzybami. Ciekawe, czy na wynik przewodniczącego złożyły się okazy zebrane przez wszystkich uczestników grzybobrania, czy też Grzegorz Napieralski jest rzeczywiście taki kat na grzyby…

•••

W ubiegłym tygodniu imieniny obchodził burmistrz Michał Pyrzyk. Oczywiście na uroczystości było wielu znakomitych gości. Kilku spodziewanych i jeszcze kilku niespodziewanych…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *