Pierduśnik 48-2009

8 grudnia, 2009

Gazeta Słupecka nr 48/2009
Wszyscy jesteśmy w szoku. Nasz red.nacz. może wkrótce trafić za kratki. Kiedyś w Pierduśniku wyjątkowo pisaliśmy coś o „Informatorze”. Przyszły nam do głowy skojarzenia z propagandą Goebbelsa. Nie wszystkim się nasze skojarzenia spodobały. Zespół redakcyjny jest poruszony, malujemy transparenty protestacyjne, jedna z naszych zbuntowanych koleżanek przypięła się nawet kajdankami do kaloryfera i rozpoczęła głodówkę.

Po godzinie jednak całkowicie wycieńczona zamówiła dużą pizzę. Przynieśliśmy też red.naczowi do wyboru kilka szczoteczek do zębów. Wygrała szczoteczka ze Snoopim. Redaktor miał przecież zawsze słabość do kobiet. Na wszelki wypadek nie powiedzieliśmy mu, że Snoopi nie jest kobietą…

W przyszłym tygodniu Waldemar M. (tak go nazwali w naszym ulubionym periodyku), wybiera się z wizytą do kilku zakładów karnych. Podobno ma zadecydować, czy bardziej podoba mu się w Gębarzewie czy we Wronkach. Naszym zdaniem z Wronek miałby bliziutko na mecze Lecha. Ale niech sam wybierze!
•••
W tygodniu handlowcy spodziewać się mogą ponownego gwałtownego spadku sprzedaży papieru toaletowego. Przyczyną jest ukazanie się kolejnego numeru „Informatora”.

Sąsiednie gminy pękają z zazdrości, wszyscy chcą mieć bliźniacze pisma. Podobno nasza władza ma nawet sprzedawać innym licencję pisemka wraz z wybitnym zespołem redakcyjnym. Już to widzimy oczyma wyobraźni, jak furgonetka redakcyjna (emdekowsko- miejska) odwiedza poszczególne gminy i biuletyny pączkują jeden po drugim.

A Słupca staje się sławna, może nawet bardziej sławna od fast foodów McDonald. Teraz krótka recenzja nowego numeru „Informatora”. Dowiadujemy się z niego m. in. że mamy już tak dobrą wodę, bez przykrego zapachu i zmętnienia, że nawet od czasu do czasu możemy się w niej umyć. W zasadzie to moglibyśmy się też jej napić, ale przecież nie chodzi o to, aby pić wodę. Zespół redakcyjny pisemka posunął się nawet do następującego stwierdzenia.

Tu autentyczny cytat: „Padły nawet żarty – choć wypowiedziane całkiem serio, że „Słupczankę” można z równym powodzeniem sprzedawać do bezpośredniego spożycia”. Odważne prawda? Blady strach padł więc na producentów renomowanych wód…

Ci od „Staropolanki” podobno nie spali 3 noce, koncern „Żywca” zasypuje swoje ujęcia wodne a „Muszynianka” schodzi do podziemia. My, tuż przy redakcji wkrótce postawimy tężnie jak w Ciechocinku.

A sanatorium proponujemy wybudować przy urzędzie miasta. Dzięki temu urzędnicy będą mogli chodzić po korytarzach w szlafrokach. I wreszcie będzie spokój.

  1. No faktycznie z tym Goebelsem to macie fajne poczucie humoru, ale mnie rozśmieszyliście, turłałem się po podłodze ze śmiechu. Żenua.

  2. pierdusnik – jeśli ktokolwiek chciałby odnaleźć takie słowo w języku polskim, musiałby go udoskonalić! proponuję Gazecie Słupeckiej udoskonalenie wszystkich słowników języka polskiego, poprawnej polszczyzny, wyrazów obcych, wyrazów bliskoznacznych…itd, bo w tej dziedzinie stawiam piątkę największej reklamówce naszego powiatu!
    Co prawda występowało kiedyś w poznańskiej gwarze takie określenie pierduśnik, ale przytaczam – jest to plotkarz, osoba mówiąca dużo, nieciekawie, o rzeczach błahych.
    Powtórzę BŁAHYCH!! buahaha….. Występowało??? Jak widać jeszcze występuje, w GS, to priorytet ułożyć prześliczne bajeczki (bujna wyobraźnia na pierwszym miejscu, delikatnie, bez obrazy, dla poczucia własnej wartości, prawie elegancko, czasem szarmancko)..autor pierduśników mógłby się bardziej postarać!

  3. wm czego się przyczepiłeś do pierduśnika, że to, że tamto napisali chyba coś na ciebie buahahaha. ja to mam gdzieś głęboko, przynajmniej mozna sie pośmiać … powodzenia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *