Płuc moich dzieci nie wypiorę
Zapylenie przypominające mgłę – cd. Interwencje Czytelników
Już po raz trzeci przyglądamy się problemowi uciążliwego zapylenia, na jakie uskarżają się mieszkańcy strzałkowskich ulic, którzy na firmę prowadzącą składowisko węgla złożyli już dwie skargi do Urzędu Gminy w Strzałkowie oraz do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Koninie. Zdesperowani mieszkańcy doprowadzili do spotkania z przedstawicielem Urzędu Gminy i współwłaścicielem składowiska, by pokazać w jakich warunkach żyją. Zapowiadają też, że jeżeli właściciel nie wywiąże się ze złożonych w ich obecności obietnic, na sądowej drodze cywilnej wystąpią o odszkodowania.
Mieszkańcy ulic Wyszyńskiego i 1 maja, 8 września, na jednej z posesji zorganizowali spotkanie z przedstawicielem Urzędu Gminy w Strzałkowie oraz reprezentantem właściciela składowiska węglowego. Na spotkanie przybyli: Magdalena Gałan z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Gminy w Strzałkowie, Łukasz Sznycer – współwłaściciel składu węglowego oraz mieszkańcy, których reprezentowali: Katarzyna Kotarska- Kaźmierczak i Zbigniew Brzyszcz – właściciel kancelarii adwokackiej. Zbigniew Brzyszcz, zwracając się do współwłaściciela składu węglowego powiedział, że musi się on z tym liczyć, iż mieszkańcy będą dochodzić swych spraw przed sądem, domagając się zadośćuczynienia.
– Przykro mi, że rozmawiamy w takich okolicznościach. Do tej pory mieliśmy jedynie relacje dobrosąsiedzkie. Myślę, że na moją osobę nie może Pan narzekać. Niestety takiej sytuacji być nie może. Rozmawialiśmy już dwa miesiące temu, miesiąc temu, obchodziłem Pański teren – wówczas stwierdził Pan, że maszyna do sortowania będzie stała w jednym miejscu, a maszyna jeździ po placu – mówi Pan, że nie można inaczej, więc nasze dotychczasowe rozmowy są nieaktualne. Niestety nie możemy pozwolić na dalsze tolerowanie tej sprawy. Mamy dwie drogi – drogę administracyjną i zwrócimy się do wójta, bo naszym zdaniem narusza Pan ustawę o porządku publicznym – wójt musi się temu przyjrzeć. Druga sprawa to koszty jakie mieszkańcy ponoszą w związku z notorycznym czyszczeniem domów, obejść, samochodów etc. W takiej sytuacji pozostaje druga droga – droga sądowa i domaganie się odszkodowania, a nawet zadośćuczynienia. Art. 145 Kodeksu Cywilnego traktuje o tzw. immisjach. To, że ma Pan stosowane pozwolenia jest bezprzedmiotowe, gdyż Pan może robić wszystko, ale w taki sposób, by nie szkodzić innym mieszkańcom, czyli nie można dokonywać tzw. immisji – tzn. emitować trujących, brudzących, pylących substancji, czy innych smrodów, wylewać ścieków itp. Mamy nadzieję, że dzisiejsze spotkanie zmobilizuje Pana do szybszego działania.
Cały artykuł w „Gazecie Słupeckiej”