Hoff żąda 2. milionów od Agro-Serwisu!

9 marca, 2010
Pracownicy z właścicielem szturmowali zakład
Pracownicy z właścicielem szturmowali zakład

Pracownicy z właścicielem szturmowali zakład
Po zamknięciu bramy obiektów należących do spółki “Agro- Serwis” pracownicy firmy Hoff mieli okres pełen przygód. Zdaniem prezesa Franza Clemensa Hoffa mimo sądowego orzeczenia o prawie wejścia na teren zakładu pracowników firmy “Hoff Okna i Drzwi”, właściciel “Agro-Serwisu” w ubiegły piątek nie wpuścił nikogo za zakładową bramę. Jaki finał będzie miała sprawa pomiędzy niemieckim biznesmenem a słupecką spółką?

ZAMKNIĘCIE BRAMY
Słupecka spółka Agro-Serwis od ponad pięciu lat wynajmowała swoje obiekty firmie pochodzącej z Niemiec produkującej okna i drzwi. „Hoff” zatrudnia około 70 pracowników z terenu naszego powiatu. Na początku zeszłego tygodnia doszło jednak do sytuacji, której nikt się nie spodziewał – nowo wynajęta ochrona Agro- Serwisu zamknęła bramy, nie wpuszczając tym samym pracowników Hoffa na halę produkcyjną.

Powodem całego zamieszania był według szefostwa Agro- Serwisu brak wpłat za wynajem. Słupeckie przedsiębiorstwo zarzuca firmie Hoff, że ponad rok nie płaci już czynszu. Suma długu wobec słupeckiej spółki urosła do prawie pół miliona złotych. W zeszłym roku zarząd Agro-Serwisu wypowiedział umowę najmu obiektów zajmowanych przez firmę produkującą okna. Bez żadnych odpowiedzi ze strony niemieckiej firmy, Agro-Serwis postawił kolejny krok zmierzający do wyrzucenia firmy niemieckiego przedsiębiorcy ze swoich budynków.

Wynajęta specjalnie na tę okazję ochrona nie pozwoliła pracownikom wejść na teren zakładu. Prokuratura i policja wiedziała, że może dojść do zamknięcia bramy, ponieważ jeden z właścicieli słupeckiej spółki już wcześniej złożył zawiadomienie o postępowaniu „nieuczciwego” najemcy. Sprawa jednak się nie zakończyła.

PRZYJECHAŁ SAM HOFF
W ubiegły piątek od samego rana oczekiwali dalszego rozwoju sytuacji. Coś wydarzyć się musiało. Robotnicy bali się o swoje stanowiska pracy, ponieważ przez zamknięcie firmy pracę stracić mogło wiele osób mających na utrzymaniu swoje rodziny. Nikt nie był jednak pewny co się stanie w tej sytuacji. Wszyscy zgromadzili się w słupeckiej pizzerii “Cameleon”, w której oczekiwali na jakiś cud.

Pracownicy i zarząd słupeckiej jednostki zajmowali lokal przez cały dzień, nie wiedząc czy skończy się on dla nich pomyślnie. O godzinie 17:00 wszyscy z niepokojem zaczęli oglądać się na drzwi “Cameleona”, bo oczekiwali przybycia prezesa firmy. Mijały długie chwile a szefa nadal nie było. Żaden z pracowników nie chciał oficjalnie wypowiedzieć się na temat tego w jakim celu się zebrali. Z naszych przecieków jednak wynikało, że może dojść nawet do fizycznego starcia z ochroną “Agro- Serwisu”.

Przedstawiciele Hoffa również nie zdradzili tajemnicy swojego dalszego działania. Wszyscy nabrali wody w usta przez to, że nie byli upoważnieni do rozmów z mediami. Wielu pracowników straciło wiarę na przybycie swojego prezesa. Z grupy około 50 osób pozostała garstka najbardziej wytrwałych. Oni również tracili już cierpliwość. Tuż przed 19:00 do restauracji “Cameleon” wkroczył prezes Hoff. Nie był zdenerwowany, a pismo które trzymał w ręce świadczyło tylko o jednym – pracownicy mogą być już spokojni.

HOFF ŻĄDA ODSZKODOWANIA!
Zaraz po zajęciu miejsca przez prezesa firmy przy stole z zarządem poproszono nas na rozmowę. Przeproszono również za to, że nie dostaliśmy wcześniej żadnych informacji, ale jedynie szef mógł udzielić nam odpowiedzi na najważniejsze pytania. W celu „rozprawienia się” z “Agro-Serwisem” Franz Clemens Hoff przyjechał specjalnie z Niemiec. Postanowiliśmy dokładnie wypytać o problem w słupeckiej jednostce firmy.

Jak powiedział nam Franz Clemens Hoff zaraz po przyjeździe do Słupcy: „Powstał problem z firmą “Agro-Serwis” który trzeba rozwiązać. Kilka miesięcy nie płaciliśmy czynszu, ponieważ cały dach na hali jest nieszczelny. Podczas opadów deszczu cała woda przedostawała się do hali. Uszkadzało to maszyny, elektrykę, zasilanie. My zapłaciliśmy część pieniędzy zaległych za czynsz, w zamian za to, że spółka miała naprawić dach. Jednak oni wzięli tylko te pieniądze, dachu nie naprawili i chcieli drugiej części zaległości. W tym momencie podjąłem decyzję, że nie będę płacił czynszu dopóki dach nie zostanie naprawiony.

Teraz wystawimy rachunek firmie “Agro-Serwis” za szkody które wyrządził nam brak remontu dachu. Szkoda maszyn jest na kwotę około 200 tysięcy Euro – tak wycenił wstępnie rzeczoznawca.” Kwota odszkodowania za zniszczony sprzęt jest niebagatelna. To jednak jeszcze nie wszystkie żądania jakie wystawia Hoff.

Jak mówi w dalszej części rozmowy: „W zeszłym tygodniu “Agro-Serwis” samowolnie zablokował wejście na teren zakładu. Założyliśmy sprawę w sądzie w Koninie, aby wydali nam pozwolenie na wejście na teren zakładu. Na dzień dzisiejszy dostaliśmy nakaz sądowy, który umożliwia nam wejście na ten teren. Wszystko co “Agro-Serwis” wykonał w zeszłym tygodniu wobec nas jest niezgodne z prawem. Nie chcieliśmy się przebijać siłą, dlatego wystąpiliśmy na drogę sądową.

Z nakazem sądowym chcemy jechać zaraz na teren zakładu i po wejściu do środka chcemy zacząć pracę, aby odrobić powstałe straty. Przez tydzień postoju straty zakładu zostały wycenione na 250 tysięcy Euro. Chcemy również wystąpić o zadośćuczynienie za powstałe szkody. Będzie to prawie 500 tysięcy Euro.”

OCHRONA NADAL NIE WPUSZCZA
Gdy w piątek po południu dostaliśmy informację o próbie natarcia na siedzibę Hoffa krążyliśmy również blisko terenu zakładu, aby zobaczyć „co się święci”. Stojąc w bliskiej odległości od budki ochroniarzy słyszeliśmy rozmowę między dwoma dobrze umięśnionymi mężczyznami: „Bramy nikt nie sforsuje, a jak się wpierd**ą samochodem to się go zastawi. Ustaw ten samochód na samym środku i niech te ch**e stoją na drodze.” – zapowiadało się groźnie. Z prezesem firmy Hoff rozmawialiśmy jako pierwsi.

Dopiero po naszej rozmowie szefostwo ustalało co robić dalej, a sam Hoff postanowił chwilę odpocząć przy gorącej herbacie. Pracownicy, którzy zostali w “Cameleonie” zaczęli dzwonić po swoich znajomych, aby było ich jak najwięcej podczas “najazdu” na teren firmy. Około 19:30 wszyscy wyruszyli spod restauracji. Pracownicy czuli napięcie ponieważ nie było wiadomo jak skończy się cała akcja. Mimo nakazu sądowego nie wpuszczono pracowników do siedziby swojej firmy. Ochroniarze nie byli do tego upoważnieni, a jeden z właścicieli spółki “Agro- Serwis” nie pozwolił na otwarcie bramy.

Na miejsce wezwano policję. Zdenerwowany Franz Clemens Hoff sekatorem próbował przeciąż kłódkę wiszącą na bramie wjazdowej, lecz policjanci zatrzymali jego działania. Polskojęzyczni przedstawiciele firmy pokazali funkcjonariuszom policji nakaz sądowy o wejściu na teren zakładu. Napięcie rosło z każdą chwilą. Co chwilę również przybywały kolejne radiowozy policji. Wydawało się, jakby cała komenda ruszyła na akcję, która mogła się wydarzyć pod bramą Agro-Serwisu.

Wszystko jednak odbyło się spokojnie. Jeden z obecnych naczelników policji po przeczytaniu pisma sądowego stwierdził jednoznacznie: tylko komornik sądowy może otworzyć tę bramę. Komornika oczywiście nie było na miejscu. Po chwilach napięcia wszyscy zaczęli się rozchodzić. Nikt nie chciał naruszyć prawa, aby spokojnie wrócić do domu. Zostaliśmy poinformowani przez przedstawicieli Hoffa, że w poniedziałek od rana wraz z komornikiem pracownicy wejdą na teren zakładu.

Tak jednak się nie stało. Mimo prób poszukiwania komornika sądowego, który zgodzi się otworzyć bramę nikt na teren zakładu się nie dostał. Ochrona nadal sprawdza dokładnie kto chce się przedostać do biurowca, a pracowników Hoffa w pobliżu nie widać.

AGRO-SERWIS ODPOWIADA HOFFOWI
Znając stanowisko firmy “Hoff” poprosiliśmy o wyjaśnienie prezesa spółki “Agro- Serwis” Małogorzatę Górecką. Oto treść pisma jakie wpłynęło do naszej redakcji: ,,Odnosząc się do oświadczenia Pana F.C. Hoffa Zarząd Spółki Agro – Serwis przyznaje, że rzeczywiście Spółka nasza jest problemem dla Spółek Pana Hoffa. Nie dość, że jest właścicielem zajmowanych przez Niego pomieszczeń to jeszcze żąda zapłaty za ich użytkowanie.

Trudno w rozsądny sposób ustosunkować się do wypowiedzi Pana Hoffa bowiem jest ona najbardziej zbliżona do bajkopisarstwa „kilka miesięcy nie płaciliśmy czynszu…….., my zapłaciliśmy część pieniędzy………..”Nasuwa się pytanie, kto nie płacił, kto zapłacił, bo już sam Zarząd Spółki Agro – Serwis stracił orientację w zamieszaniu ze spółkami Pana Hoffa. Od 1 lipca 2009 r. żadna ze Spółek Pana Hoffa nie posiada tytułu prawnego do przebywania na obiektach należących do Spółki Agro – Serwis. 1 maja 2009 r. została rozwiązana umowa dzierżawy, którą do tej pory posiadała Spółka Hoff Okna i Drzwi.

Umowa została wypowiedziana na podstawie art. 703 k.c. w trybie natychmiastowym, jednak z uwagi na trwającą produkcję i w trosce o pracowników Zarząd Spółki Agro – Serwis dał dodatkowy czas na opuszczenie obiektów do 30 czerwca. 30 czerwca 2009 r. Spółka Hoff Okna i Drzwi posiadała zaległości czynszowe około 140 000 zł. Od 1 lipca 2009 do 22 lutego 2010 r. Spółki przebywające na terenie naszych obiektów przebywały tu bezumownie, bez regulowania jakiegokolwiek czynszu.

W lipcu 2009 r. firma niemiecka przekazała nieznaczną część zaległości. Spółka Hoff Okna i Drzwi od dnia 19 czerwca 2009 r. nie posiada Zarządu, bowiem w tym dniu został wykreślony ostatni jego członek w osobie Pana Macieja Grzybowskiego, który nigdy nie pojawił się w Spółce Agro –Serwis. Od 14 grudnia 2009 r. działa poprzez kuratora, który 28 stycznia 2010 r. złożył pismo do akt sądowych z informacją, że nie udało mu się powołać Zarządu więc przystępuje do likwidacji Spółki.

O fakcie zajmowania naszych pomieszczeń przez inną Spółkę Pana Hoffa nie zostaliśmy poinformowani. Dowiedzieliśmy się o tym z pisma Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który w dniu 2 lutego 2010 r. przeprowadził kontrolę hali i orzekł, że nie spełnia wymogów hali produkcyjnej. W w/w kontroli nie uczestniczył nikt z ramienia niemieckiej Spółki pomimo wcześniejszego zawiadomienia. Na dziś Spółka Hoff Okna i Drzwi zalega kwotę 497 143,88 zł.

Kwestia ponownego remontu dachu (pierwszy miał miejsce w lutym 2008 roku) zaistniała dopiero po rozwiązaniu umowy dzierżawy obiektów. Nie jest możliwe, aby Zarząd narażał Spółkę na dodatkowe koszty przy istnieniu tak olbrzymich zaległości płatniczych i rozwiązaniu umowy. Z uwagi na przeciekający dach oraz rozwiązanie umowy logiczne wydaje się wyprowadzenie firmy i wynajęcie innych znacznie lepszych obiektów.

Zgłoszenie likwidacji Spółki Hoff Okna i Drzwi, uniemożliwienie dochodzenia należności, brak możliwości uzyskania nakazu eksmisji, blokowanych najpierw przez pełnomocnika a później kuratora Spółki, brak jakiegokolwiek porozumienia z Panem F.C. Hoffem w sprawie spłat zaległości czynszowych spowodowało podjecie decyzji o ochronie obiektów będących naszą własnością. W dniu dzisiejszym oprócz przemocy i zastraszania nikt z przedstawicieli Spółki Pana Hoffa nie podjął żadnych negocjacji z Zarządem Spółki Agro – Serwis”.

  1. świetnie i wyczerpująco opisane zdarzenie.Smutne dla najbardziej zainteresowanych.Wyrazy współczucia to za mało!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *