Protest przeciwko śmierdzącej bombie!
Zabiel-Kurów (gmina Rzgów)
Mieszkańcy Zabiela w sołectwie Kurów złożyli oficjalny protest przeciwko budowie wytwórni biogazu w malowniczej miejscowości nad Czarną Strugą. Ludzie mają dowody, że inwestycja jest bombą ekologiczną, która w każdej chwili grozi wybuchem. Władze gminy Rzgów wydały w tej sprawie pozytywną decyzję, ale zakwestionowała ją Powiatowa Inspekcja Sanitarno- Epidemiologiczna w Koninie. Sprawa ma wiele niewyjaśnionych wątków.
CHCĄ ZABIELA, A SĄ W KUROWIE
Trzeba byłoby rozpocząć od paradoksalnej sytuacji, która ma miejsce w południowej części gminy Rzgów. Miejscowość Zabiel nie istnieje na mapach, nie jest oznaczona administracyjnie, bo kilka lat temu – zdaniem mieszkańców – bez ich wiedzy decydenci przekształcili miejscowość w Kurów. Tymczasem tuż za Szetlewkiem ustawione są dwa znaki z kierunkowskazami zarówno do Kurowa, jak i do Zabiela. Przyjezdni są zdezorientowani, a miejscowi tylko się śmieją. Jeden z członków rodziny ma w starych dokumentach adres zamieszkania Zabiel, a jego współmałżonek już mieszka w Kurowie. Oto cały spektakl.
„Tłumaczę wówczas urzędnikom, że w korytarzu na innym kolorze płytek jest granica” – śmieje się Urszula Kurek. Inny paradoks polega na kolejnych przynależnościach. Miejscowość położona w gminie Rzgów, parafia Królików, dzieci uczęszczają do Biskupic, a najbliższy sklep jest w Szetlewku w gminie Zagórów. Ze wszystkim jednak można sobie poradzić.
GDZIE DIABEŁ MÓWI DOBRANOC
Okolica to zaciszna, jak żadna inna. Na granicy dwóch gmin i powiatów powstała oaza spokoju, wokół malownicze lasy, piękne koryto Czarnej Strugi niczym w dolinie Baryczy, żyzne pola, łąki i pastwiska. Wymarzone miejsce do odpoczynku i rekreacji, prawdziwa wiejska sielanka. Ludzie żyją tu spokojnie, dbają o swoją ziemię, zakładają rodziny i są bardzo przywiązani do swojego. Narzekają jednak na kompletny brak zainteresowania ze strony włodarzy gminy.
Kiedy kończy się gmina Zagórów, kończy się tu także droga asfaltowa. Wokół wsi i przysiółków są jedynie drogi gruntowe, które już dawno nie odwiedziła nawet równiarka. W ostatnim czasie – jak informuje pani Kurek – zniszczono także koryto Czarnej Strugi, umacniając nie ten brzeg rzeki, który trzeba. Drzewa zostały usunięte, a pole rozjechane.
Na dodatek wszystkiego, wieś została poinformowana o planowanej inwestycji, która zdaniem nie tylko mieszkańców Zabiela i okolicznych wsi, ale także ekspertów w dziedzinie nauki może stać się jednym wielkim smrodem. Przekonali się o tym na własnej skórze mieszkańcy Liszkowa w powiecie inowrocławskim.
FETOR ZWALA Z NÓG
Mówiąc w skrócie biogazownia, zajmuje się produkcją gazu, który będzie zamieniony przez kogeneratory na energię elektryczną i cieplną. Brzmi innowacyjnie i obiecująco. Odrażają jednak substraty, które będą zwożone zewsząd do tej fabryki. Są to między innymi: gnojowica bydlęca i obornik bydlęcy. Wiąże się to z logistyką w transporcie, a w przypadku Kurowa to wątpiący sukces.
Powstaje pytanie, jak sprzęt ciężki dotrze tu drogami gruntowymi, niszcząc przy okazji sąsiednie wąskie i asfaltowe? Nikt jeszcze na to pytanie nie odpowiedział. Wróćmy do mieszkańców Liszkowa w inowrocławskim. Postawiono tam biogazownię, która miała być bezpieczna i ekologiczna. Efekt? –„Tu nie da się żyć” – wypowiadają się na łamach miesięcznika „Rewia” poszkodowani.
Dalej ludzie tłumaczą: „Od roku nikt spać spokojnie nie może. Od kiedy z wielką pompą oddano do użytku największą w Polsce bogazownię, życie nasze zmieniło się w koszmar. I to pomimo faktu, że budynku zakładu poświęcił sam biskup”. W przypadku Zabiela może być podobnie, gdyż inwestor ma w rodzinie księdza. Tylko taka dygresja… W Liszkowie fetor zwala z nóg, nawet w miejscach odległych o 5 kilometrów od biogazowni.
Tamtejsi mieszkańcy wierzą, że urzędnicy zdecydują się zamknąć zakład. Choć na początku było całkiem nieźle, to wkrótce w okolicy powietrze zostało tak zatrute, że ciężko było oddychać. Wkrótce mają powstać w Polsce kolejne wielkie kolumbryny z fetorem zwierzęcym. Czy taki koszmar czeka mieszkańców Zabiela i okolic?
PROTEST SIĘ ZAOSTRZA
Mieszkańcy Zabiela, Kurowa i okolicznych wiosek mają pretensje do inwestora i władz, że nie zostali odpowiednio poinformowani o planowanej inwestycji. Szybko jednak zorientowano się, że sprawa ma wiele niewyjaśnionych wątków.
„Do tej pory nikt z inwestorów ani z urzędników nie rozmawiał z mieszkańcami naszych wsi, nikt nie poinformował nas o możliwych zagrożeniach, całą wiedzę, którą dysponujemy, gromadzimy samodzielnie. Na podstawie zgromadzonych przez nas informacji uważamy, że biogazownia spowoduje szereg ujemnych skutków zarówno dla zdrowia jak i bezpieczeństwa mieszkańców wsi Kurów i Biskupic” – mówią nasi rozmówcy.
Warto zaznaczyć, że w bezpośrednim sąsiedztwie planowanej fabryki gazu znajdują się wsie Mariantów, Stanisławów i Szetlewek w gminie Zagórów. Jak mówią kurowianie z Zabiela – prawdopodobnie ci mieszkańcy także przyłączą się do protestu. Po tym, jak władze Rzgowa, gminy, która uchodzi za proekologiczną (zaszczytne laury i nagrody w tym kierunku) wydały pozytywną opinię w sprawie budowy biogazowni, mieszkańcy Kurowa skierowali list protestacyjny do konińskiego Sanepidu.
Piszą w nim między innymi: „Zwracamy się do Powiatowego Inspektora Sanitarno-Epidemiologicznego jako organu mającego ochraniać zdrowie mieszkańców powiatu o wydanie negatywnej opinii na temat oddziaływania biogazowni rolniczej, wytwarzającej energię elektryczną i cieplną z odnawialnego źródła energii na środowisko. Protestujemy przeciwko tej budowie. Boimy się chorób, hałasu, smrodu, rozjeżdżonych dróg oraz spadku cen nieruchomości wokół biogazowni. Kurów to wieś, gdzie ludzie szukają ciszy, którą dają pola i lasy oraz znaczna odległość od przelotowych dróg. Chcemy żyć, jak dotychczas, w spokoju i ciszy, jaką zapewnia nam nasza miejscowość. Nie chcemy, aby zostało narażone zdrowie nasze i naszych dzieci przez toksyczne wyziewy, spaliny samochodowe i ryzyko wybuchu metanu”.
Kiedy rozmawiam z mieszkańcami tych czystych i nieskażonych niczym okolic, mówią o swoich planach. Chcą mieć sady, plantację owoców niskopiennych, a jeszcze inny rolnik planuje tu pobudować gospodarstwo agroturystyczne. Ośrodek do wypoczynku i rekreacji miałby graniczyć właśnie z biogazownią. Obok działki przeznaczonej na inwestycję mieszka Monika Józefiak, która w takim wypadku nie wyobraża sobie dalszego życia w tych stronach.
SANEPID KRYTYKUJE RAPORT WÓJTA
Koniński Sanepid postanowił zaopiniować negatywnie pod względem higienicznym i zdrowotnym realizację przedsięwzięcia polegającego na budowie biogazowni rolniczej. Decyzję oparto na podstawie raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.
Zdaniem powiatowego inspektora, dokument ten nie spełnia wymagań dotyczących treści raportu w rozumieniu podanych artykułów ustawy o udostępnieniu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko. Po zapoznaniu się powiatowego inspektora z dokumentacją w przedmiotowej sprawie, stwierdził, że w raporcie, nie dokonano rzetelnej analizy różnych wariantów przedsięwzięcia, co stanowi naruszenie wspomnianego artykułu 66. Sanepid poddał między innymi pod wątpliwość magazynowanie surowców, transport i załadunek.
„Dostęp do terenu, na którym planowana jest lokalizacja inwestycji, prowadzi z drogi gminnej gruntowej. W „Raporcie” nie udowodniono, iż problem organizacji transportu zostanie rozwiązany w sposób zapewniający poprawność przyjętych rozwiązań dla zachowania właściwych warunków życia mieszkańców okolicznej zabudowy oraz innych użytkowników drogi. W „Raporcie” pominięto problem emisji zanieczyszczeń – bioareozoli i odorów przy magazynowaniu i transporcie wewnętrznym przeładunku surowców. Jak wynika z wniosków wójta gminy Rzgów, dla terenu, na którym inwestorzy zamierzają zrealizować przedsięwzięcie brak jest obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania terenu. Po przeanalizowaniu całokształtu materiału dowodowego, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Koninie uznał, iż, nie można stwierdzić, że zachowane będą odpowiednie warunki higieniczne i zdrowotne dla tego rodzaju inwestycji”
CO DALEJ?
Tak, jak mieszkańcy Liszkowa już walczą z fetorem i zatruwanym powietrzem, to w przypadku inwestycji na terenie gminy Rzgów ludzie chcą zaniechania tej inwestycji, aby nie było za późno. Kurowianie z Zabiela są zdeterminowani, pod protestem podpisało się już blisko 200 osób z sąsiednich sołectw, a jak zapowiedziała Urszula Kurek – chcemy sprawę załatwić do końca. Mając na uwadze opieszałość decydentów, zaprosiliśmy do naszej miejscowości Telewizję. Takie zagrożenia muszą być nagłośnione, może wówczas ktoś stanie po naszej stronie”.
W najbliższym czasie poprosimy o komentarz w tej sprawie wójt gminy Mariannę Matuszewską. Do radnego sejmiku Andrzeja Grzeszczaka mieszkańcy Zabiela zwrócili się o pomoc i zajęcie stanowiska w tej materii.
(w tekście wykorzystano cytaty z artykułu „Mamy tu jeden wielki smród” – „REWIA” nr. 34 z dnia 25 sierpnia 2010).
budujcie te biogazownie pod urzędem albo pod swoim domem a nie pod domami społeczeństwa!!!!
Urzędnicy są dla ludzi a nie ludzie dla urzędników więc warto spytać się o zgodę mieszkańców!!! Całe szczęście wybory tuż tuż więc będzie można zmienić władze.
jestem też na:
NIE!!!!
dla biogazowni!!!!
Róbcie chlew na swoim ogródku!!!!
Dla władzy która robi bagno też jestem na:
NIE!!!!
Witam,
biedny, ciemny ludu.
W biogazowni w Liszkowie przetwarzane substraty, to głównie zepsute warzywa (sok marchwiowy, odpady z firm przetwórstwa spożywczego, itp.). Nie ma tam ani gnojowicy, ani obornika. Instalacja jest ogromna i zbudowana została w miejscowości, gdzie nie było żadnej fermy bydła, czy trzody chlewnej, więc po pierwsze mieszkańcy raczej do smrodu przyzwyczajeni nie byli. Po drugie śmierdziały głównie transporty warzyw, które są przewożone w nieszczelnych kontenerach.
Piszecie, że „Wasza” biogazownia będzie przetwarzać gnojowicę i obornik – to są substraty, których nie przewozi się na duże odległości. Biogazownia prawdopodobnie planowana jest w pobliżu jakiegoś dużego gospodarstwa na terenie Waszej gminy. Gnojowica ma to do siebie, że śmierdzi.
Przerobiona w biogazowni zostaje pozbawiona metanu, a odpad pofermentacyjny śmierdzi już dużo mniej.
Wniosek? jeżeli buduje się biogazownię przy np. fermie trzody chlewnej, to po inwestycji wszelkie uciążliwości zapachowe zostaną ograniczone!!
Nie porównujcie się do Liszkowa, bo to zupełnie inne sustraty. Wybierzcie się do którejś z biogazowni Poldanoru, który przerabia gnojowicę właśnie – Koczała, Pawłówko, Płaszczyca, NAcław, Kujanki.
Pozdrawiam i życzę więcej pomyślunku!
P.S. budując biogazownię inwestor prawdopodobnie zobowiąże się wyremontować drogę dojazdową i stale ją poprawiać.
Biogazownia planowana jest w samym środku wsi- nie obok dużego gospodarstwa czy fermy (która dostarczałoby gnojowicę, obornik czy odpady poubojowe!). Wszystkie substraty miałyby być wożone ciężarówkami! Według planów inwestora to ma być biogazownia przemysłowa- nie rolnicza, a my mieszkańcy boimy się właśnie tego „zapachu” rozprzestrzeniającego się w promieniu kilku kilometrów; obawiamy się o nasze zdrowie, konfort życia na wsi. Nie zazdrościmy inwestorom pomysłu czy korzyści z biogazowni. Popieramy innowacje. Jest przecież na terenie gminy wiele terenów gdzie możnaby zbudowć biogazownię z dala od rodzinnych domów.
brawo , wreszcie coś w tej gminie się dzieje , brawa dla wójta !
Matko jaki ten lud u nas ciemny jest!
Protestowanie ma we krwi.
Prostest przeciwko kurnikom, fermom norek, biogazownii. Najlepiej niech nic sie nie rozwija. Pobudujcie sobie ziemianki i zyjcie przy ogniu rozpalanym na krzemieniu.
TO normalne, że ludzie pozbawieni rzetelnych informacji na temat biogazowni, wolą na wszelki wypadek całą inwestycję oprotestować. Jeśli cała Polska będzie oceniała biogaz przez pryzmat Liszkowa, to oczywiście, że tego typu projekty nie będą powstawały.
Jak napisał Andrzej, może warto zasięgnąć informację z innych źródeł, świetnym przykładem są biogazownie rolnicze Poldanoru, nasi zachodni sąsiedzi też mają w tej dziedzinie spore doświadczenie 🙂
Grunt, to rzetelna informacja a nie wykrzykiwanie sloganów – nie od dziś wiadomo, że kłamstwo powtórzone kilka razy staje się prawdą.
Autor artykułu pisząc o gminie Rzgów jest jak zwykle stronniczy i subiektywny. Może po wyborach zacznie myśleć obiektywnie… Znając fakty z życia gminy, a nie punkt widzenia pana autora chcę powiedzieć wszystkim, którzy się nim sugerują, że trzeba brać poprawkę na to co on wypisuje. Mam wątpliwości, czy mamy do czynienie z profesjonalistą.
Biogazownie rolnicze nie są rentowne, gdyż produkując biogaz z roslin nie ma na nie dotacji. Tylko biogazownie pracujące na odpadach są dochodowe ponieważ są dotowane. Najbardziej energetycznym wsadem do biogazowni są odpady zwierzęce. Tu nie chodzi o to żeby produkować ekologicznie, zatrudnić ludzi , dbać o mieszkańców ale żeby zarobić duże i szybkie pieniądze. Skoro jest to takie ekologiczne radze umiejscowić tą biogazownie na terenie m. Rzgów np. w wykupionym przez gminę terenie gdzie planowane jest boisko czy też stadion. Wtedy Wójt gminy będzie mógł w pełni powiedzieć jakie są skutki powstania biogazowni i delektować się Świerzym powietrzem nie skażonym zapachami i fetorem. Jeśli to przez najbliższe dwa lata sprawdzi się tam mogą wtedy budować gdzie indziej.
Nowym pomysłem Wójta Andrzeja Grzeszczaka jest budowa biogazowni na terenie miejscowości Goździków. Teren ten położony jest po prawej stronie rzeki Czarna Struga. Rzeka ta w ostatnim okresie dwukrotnie występowała z brzegów. Była powodem podtopienia kilku gospodarstw wiejskich w tej miejscowości oraz przelewała się przez drogę asfaltową relacji Świątniki – Kopojno. Tym razem wały wytrzymała ale czy będzie tak zawsze? Nie dokonuje sie ich naprawy i wzmocnienia od wielu lat i nie pogłębia sie i oczyszcza tej rzeczki, przez co podczas większych opadów deszczu lub obfitych opadów śniegu występuje z brzegów. Postawią tam biogazownie i co sie stanie w razie jej zalania. Będzie taki sam problem jak z oczyszczalnią gm. Zagórów umiejscowiona na terenach zalewowych polderu Pyzdry. Kto będzie później za to wszystko odpowiadał. I tak mieszkańcy pozostaną z tym całym szambem.
To może niech ta biogazownia powstanie w Sławsku, czy Brannie. Blisko konina – blisko głównych dróg. Skoro to jest takie nieszkodliwe to nie ma problemu. I konin wtedy też nie powinien protestować a wspierać innowacyjne technologie.
Proponuję też wybudowanie biogazowni koło domu któregoś z tych jaśnie oświeconych z powyższych komentarzy. Ludzie jak was to nie dotyczy to po prostu zamilknijcie!
Jestem mieszkanką gminy Opole Lubelskie u nas także planują budowę biogazowni. Nasze obawy według burmistrza są bez podstawne jednak umieram z przerażenia na samą myśl o tym smrodzie ze zbiorników z odpadami pofermentacyjnymi. Społeczeństwo powinno decydować o lokalizacji takich przedsięwzięć a nie tylko kilku radnych.Osobiście jestem oburzona tym że nikt nie pyta lokalnej społeczności o zdanie na ten temat tylko po cichutku wcielają swoje plany w życie ( czy nie możemy powiedzieć ,,Po trupach do celu”)