Radni kontra burmistrz
XLI Sesja Rady Miejskiej: Pod gradobiciem pytań i wątpliwości
Temat rozbudowy remizy w miejscowości Spławie wzbudza wśród radnych wiele kontrowersji. Na każdej sesji poruszane są kwestie dotyczące dokładnych zapisów w uchwałach. Tym razem burmistrz nie konsultując się z Radą Miejską rozpisał przetarg na realizację pierwszego etapu remontów. Niektórzy radni byli zbulwersowani, ponieważ zadanie rozbudowy remizy nie miało być dzielone.
Burmistrz w swoim sprawozdaniu z działalności międzysesyjnej odczytał, że ogłosił przetarg na realizację zadania pod nazwą „rozbudowa budynku strażnicy Spławie celem upowszechnienia kultury, sztuki, rekreacji i integracji społecznej – etap pierwszy”. Jak mówił Wojciech Wojdyński: Na komisjach i na sesjach zadawałem pytanie czy ta inwestycja będzie podzielona, czy nie będzie. Tłumaczono nam, że nie będzie. Miało wystarczyć 60 tysięcy, potem 260 tysięcy, kosztorys 360 tysięcy. Dzisiaj czytamy, że zadanie zostało podzielone na etapy. Radna z Lubcza Arleta Stolarska również poprosiła o wyjaśnienie, co to znaczy pierwszy etap, ponieważ nigdy nie było mowy o podziale na etapy.
W odpowiedzi burmistrza Tadeusza Nowickiego można było usłyszeć argument, który jednak nie do końca przekonywał radnych. Jak mówił: Kosztorys inwestorski wynosi 352 tysiące, żeby mieć pewność, że starczy nam tych pieniędzy na to co ogłaszamy, postanowiłem podzielić to zadanie i podzielić przetarg na surowy stan zamknięty bez instalacji. Po tej wypowiedzi radny Wojdyński miał dalsze pytania dotyczące rozbudowy strażnicy w Spławiu. Jak mówił: Czytając sprawozdanie mamy jedno zadanie, a czytając z budżetu mamy inne zadanie. Czy burmistrz może dzielić zapisy podjęte przez uchwałę Rady na etapy? Na to pytanie jednak burmistrz nie umiał odpowiedzieć dokładnie: Ogłosiłem przetarg z przekonaniem, że w wyniku tego przetargu na pewno nie będzie wykorzystana cała kwota, żeby było realne rozpoczęcie zadania.
Jeśli zostanie kwota, wtedy można ogłosić drugi przetarg na drugi etap. Po kolejnym upomnieniu przez radnego, że zadał całkiem inne pytanie, burmistrz chciał, aby radca prawny udzielił odpowiedzi na to. Wtedy jednak radny Wojdyński ponownie wtrącił się do dyskusji: Przy każdej inwestycji, która jest dzielona na etapy, Rada podejmuje uchwały zawierając zapis, że dzielimy na etap pierwszy, drugi, trzeci. Zgodnie ze statutem nie dostałem odpowiedzi na moje pytanie, prosiłbym o udzielenie odpowiedzi na piśmie. Do gorącej wymiany zdań dołączyła się również Arleta Stolarska: Chciałam powiedzieć, że zgodnie z prawem czuje się wprowadzona w pole przez pana Burmistrza. Oszukana wręcz. Według mnie podjęcie tej poprawki do budżetu było niezgodne z prawem, ponieważ kosztorys opiewał na 352 tysiące, a zabezpieczaliśmy 265 tysięcy.
Podejrzewałam, że jest w tym jakiś kruczek i się nie pomyliłam. Podzielił Pan sobie zadanie na etapy. W związku z tym moje pytanie, jeżeli okaże się po przetargu, że pierwszy etap będzie kosztował 265 tysięcy, skąd Pan weźmie pieniądze na drugi etap? Domyślam się że wcale nie będzie tani. Stan surowy, a wykończenie pomieszczenia to podejrzewam jest drugie tyle. Skąd Pan zabierze te pieniądze? Z drogi kolejnej, czy z wodociągu? Ostateczna odpowiedź burmistrza w tym temacie i tak nie przekonała wszystkich uczestników sesji. Jak mówił Tadeusz Nowicki: Moim zdaniem 265 tysięcy powinny starczyć na całość tego zadania. 3 listopada mamy otwarcie ofert, i się okaże wszystko. Jestem przekonany, że na zakres przetargowy pieniędzy starczy i zostanie jeszcze. Co mamy tutaj się we wróżkę bawić jaka kwota będzie gdy przetarg się rozstrzygnie? Jeśli braknie to będę myślał co będzie, jak będzie trzeba myśleć.