Sąsiad zabija nam zwierzęta!

18 stycznia, 2011
Antoni Rewers w towarzystwie swoich dwóch kotów
Antoni Rewers w towarzystwie swoich dwóch kotów

Wyrok za niehumanitarne zabicie kota
Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę – tak brzmi pierwszy artykuł ustawy o ochronie zwierząt. Antoni Rewers z Pyzdr twierdzi, że jego sąsiad katuje koty bo te wchodzą na jego podwórko. Mężczyzna usłyszał niedawno wyrok za niehumanitarne zabicie kota.

KARMIŁ KOTY SZKŁEM?
Jeden z mieszkańców Pyzdr poprosił nas o opisanie pewnej sprawy, która dotknęła jego, oraz najbliższą sąsiadkę. Antoni Rewers twierdzi, że jego sąsiad od lat znęca się nad zwierzętami, ale policja z tym nic nie robi. Postanowiliśmy sprawdzić, co ma do powiedzenia Pyzdrzanin. Na miejscu zastaliśmy starszego mężczyznę, który od kilku tygodni czeka na jakiegokolwiek przedstawiciela mediów.

Twierdzi, że jego sprawa może wydawać się zbyt błaha dla wielu, ale wie, że znęcanie się nad zwierzętami jest poważnym grzechem. Wchodzimy do małego pokoju, w którym od dawna brakuje kobiecej ręki. Pan Antoni mieszka sam. Towarzyszą mu jedynie zwierzęta. Dwa koty i pies kręcący się pod nogami każdego gościa w domu p. Rewersa. Właściciel zwierzaków każe nam usiąść. Sam jednak szuka segregatora z dokumentami. Mówi, że media to jego ostatnia deska ratunku, bo policja ma w nosie jego sprawę.

Wreszcie po kilku słowach wstępu Antoni Rewers siada obok nas i wyjaśnia o co mu chodzi. Przez telefon mówił, że zwęszył aferę korupcyjną w słupeckich organach egzekwujących przestrzeganie prawa. Te słowa jednak okazały się tylko mrzonką. Twierdzi, że wszędzie jest korupcja, bo nikt nie chciał się nim na poważnie zająć. A skąd problemy starszego człowieka?

„W głowie się nie mieści co wyprawia mój sąsiad. On ma duże podwórko. Jak moje koty, czy koty sąsiadki, wychodzą na dwór i latają po jego podwórku to on ścierpieć nie może. I truje. Zatruwa jedzenie i wyrzuca na podwórko, żeby te zwierzaki to jadły. Nawet szkło dodawał do jedzenia, a zwierzaki potem były chore. Jak można tak się zachowywać?” – pyta Rewers. Ma pan jakieś dowody? – pytamy Pyzdrzanina. Mężczyzna wyciąga segregator z mnóstwem dokumentów, które zbiera od jakiegoś czasu.

OBDUKCJA NA ŻYCZENIE
Staruszek zaczyna nam opowiadać o tym, jakie jego sąsiad Z. P. ma podobno powiązania z policją i dlaczego prawie każda interwencja kończy się właściwie niczym.

„Jak mój kot został dosłownie zamordowany, to postanowiłem sprawdzić co mu się stało. Po prostu tego było zbyt wiele. Poprosiłem weterynarza o zbadanie kotka, ale niestety nie miałem pieniędzy na specjalistyczne badania zwłok, żeby szczegółowo się dowiedzieć co się stało. Wiem na pewno, że to sąsiad właśnie go tak urządził. Dokładnie tak jak z kotem sąsiadki zrobił.” – mówi Rewers.

Lekarz badający kota stwierdził poważne obrażenia jego ciała „Stężenie pośmiertne, oraz na prawej okolicy łopatkowej ranę zadaną ostrym przedmiotem, ponadto uraz głowy – lewa okolica oczodołowa.” – pisze w swej opinii weterynarz. Antoni Rewers wiele razy próbował dociec swych praw przed wymiarem sprawiedliwości. Dowody przez niego przedstawiane nie są jednak na tyle wiarygodne, by jego sąsiad usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami.

W jednej z odpowiedzi sądu czytamy: „Dokładnie przeprowadzone postępowanie przygotowawcze nie dało podstaw ażeby przedstawić Z. P. zarzut nieuzasadnionego i niehumanitarnego zabicia kota na szkodę Antoniego Rewersa. Należy zauważyć, iż sam Antoni Rewers zeznał, że nie widział, kto spowodował obrażenia u jego kota, a jedynie domyśla się, że zrobił to Z. P.”

WYROK SĄDU
Z. P. usłyszał wyrok w sprawie zabicia jednego kota. Sąd postanowił wymierzyć mu grzywnę w wysokości 300 złotych. Uznał bowiem, że 30 czerwca w Pyzdrach na terenie posesji przy ulicy 3 Maja w nieuzasadniony oraz niehumanitarny sposób zabił kota będącego własnością Marii H. „W ten sposób, że bił go drewnianym kijem po ciele, powodując obrażenia skutkujące śmiercią zwierzęcia. Oskarżonego Z. P. uznaje za winnego popełnienia czynu mu zarzucanego.” – czytamy w wyroku wydanym przez słupecki Sąd Rejonowy 9 grudnia 2010.

Rewers twierdzi, że za zabicie jego kota Z. P. również należy się kara. Pokazuje nam również dokument z weterynarii, w którym lekarz opisuje badanie drugiego kota sąsiadki Marii H.

Jak czytamy w raporcie sporządzonym po badaniu z 19 sierpnia: „Objawy ogólne wskazują na niewydolność pokarmową. Duszność silna. Gałka oczna zapadnięta. Nadmierne ślinienie. Obrzęk jamy brzusznej, wyraźna bolesność okolicy jelitowej. Serce pracuje niemiarowo z długimi przerwami. Wg właścicielki stan ten utrzymuje się dwa dni.”

Następnego dnia kotka pani Marii padła. Lekarz zaproponował wykonanie sekcji zwłok, lecz kobieta odmówiła ze względu na koszta jej wykonania.

Antoni Rewers wie co było przyczyną zgonu tego kota: „Sąsiad sporządza trutki i tyle. Nie może się pogodzić, że mamy koty i psy?”

Niestety nie udało nam się spotkać 74- letniego Z. P. Wyrok sądu w sprawie zabicia jednego kota nie jest wystarczającym dowodem na to, że mężczyzna znęca się nad wszystkimi zwierzętami z jego sąsiedztwa. Wojna sąsiedzka trwa już jakiś czas. Widząc zacięcie Rewersa możemy stwierdzić, że konflikt potrwa jeszcze długo. W tym przypadku można powiedzieć, że sąsiedzi „drą koty” między sobą…

  1. okrutne! jak można się tak znęcać nad niewinnymi storzeniami? chyba ten człowiek nie ma sumienia…

  2. nienawidze takich ludzi jak ten facet,ponieważ bardzo kocham zwierzęta,powinien dostać dożywocie za znęcanie się nad zwierzętami i karzdy kto to robi…

  3. A wy nie znęcacie się nad zwierzętami drogie panie? Czyżby na wigilijnym stole nie było u was karpia, którego wcześniej zamordowałyście w bestialski sposób? Nie jedzą panie wieprzowiny, wołowiny, drobiu etc.? Te zwierzęta są zabijane a panie nakręcają ten interes kupując gotowe produkty. W czym świnia, karp, krowa etc. jest gorsza od psa, kota? Dlaczego jedne zwierzęta mają być gorzej traktowane od innych? Zastanówcie się nad tym.

  4. Ludzie! Jeśli ktoś tępi koty – prawnie czy nie – po co je trzymacie? To nie dzieci, to nie lofówka, to nie ogrzewanie, żeby tak się ich kurczowo trzymać. Po co wam one? Poza tym, że narażacie je na śmierć, to dla starszych ludzi dodatkowe obowiązki, a weźcie zajrzyjcie do domów i na podwórka tych miłośników zwierząt – na pewno syf i bałagan. Nie lepiej wziąć się za to, niż za hodowlę kotów? Moja teściowa też ma koty, dodatkowego w głowie, mówię wszystkim miłosnikom kotków – TO NIE DO WYTRZYMANIA jak koty sr… pod schody, na schody, na taras, w kwiaty, całe noce wyją pod oknami, i inne atrakcje. Czy naprawę nikt nie zastanawia się nad uciążliwością tych opisanych kotków? A dziennikarze – czemu nie zapytali tamtego pana, co jest be, jak on to widzi? Ludzie, to XXI wiek, po co wam te tabuny śmierdzących psów i kotów, ku uciesze sąsiadów??? A te dziadki, nie mają wnuczków? Jeśli nie, niech raz tylko zajrzą do domu dziecka albo do hospicjum dziecięcego, gwarantuję im i wam, że nawet tysiąc ukatrupionych kotów by oddali za jedno dziecko.

  5. Szanowni Państwo reporterzy! Sprawdźcie teczkę p.R.
    (IPN Po 0029/2349 WUSW w Koninie) a dowiecie się kim był naprawdę ten człowiek w okresie KOMUNY. Do dziś pisze durne pisma na maszynie,która pozostała mu z tamtego okresu.Nawet rodzone dzieci nie chcą mieć z nim nic wspólnego.Udawana miłość do zwierząt jest tylko przykrywką -pretekstem do gnębienia sąsiadów(stare nawyki nie dają spokoju).

  6. Gdyby stary dziad pilnował swoich zwierząt toby nikt im krzywdy nie zrobił. Za zwierzaka odpowiada właściciel a nie jego sąsiad. Jak włóczącego się kota przejedzie samochód na drodze to właściciel jest winny a nie kierowca. Sąsiad na swoim terenie może porozkładać co tylko chce a kot tego dziada nie ma prawa tam wchodzić koniec kropka.

  7. Tak mam taki sam przypadek Zaopiekowalismy sie kotka ktora okocila sie Te kotki przezyly dzieki sasiadce i mnie Miala trzy kotki jeden zostal utopiony malutki w beczce z woda stwierdzili ze wpadl tam .Nastepne dwa pozostaly az nadszedl czas na na stepne Byly wysterlizowanne i zawsze byly przy domu nagle jednego nie bylo potem drugiego mama zostala sama Pan ma golabki i nie lubi kotow Opowiadla kiedys co robil z nimi Ma lapice co schronisko kazalo mu schowac ma spowrotem moze tam sobie poszly i sie daly zlapac a moze zlapal i zrobil to co z innymi Bo one byly bawily sie ludzie karmili nagle nie ma Serce peka nie ma na niego zadnego dowodu bo skad jak robi to w nocy Tak mi szkoda zal Nie wadzily nikomu oprucz jednej osoby Nie wiemy co zrobic gdzie zglosic Tak nam ich brakuje Ptakow jeo nikt nie skrzywdzi one nie wine Ale kot ma w naturze to mogl tylko ich przegonic

    1. Od kiedy zamieszkali koło mnie SJ, tępią moje koty i koty moich sąsiadów. Trują, biją w głowę a te, które dają się złapać wywożą. Teraz wywieźli kotka moich sąsiadów myśląc chyba, że to mój. Koty wszystkie wysterylizowane, dożywiam też 2 bezdomne, które mieszkają w moim ogromnym ogrodzie i trudno je oswoić. Miesiąc temu został otruty kot sąsiadów, który wchodził do nich w tym samym czasie znikł jeden bezdomny i jeż, który codziennie przychodził na kolacje i wchodził do nich. Pewnie były porozkladane trutki. Dwa dni przed zniknięciem ukochanego kotka sąsiadów (też tam przychodził czasem i był łaskawy), na ktorego operacje w klinikach wydali z 19 tysięcy na własne oczy widziałam jak próbowali złapać mojego kota, nie wyganiali tylko łapali. Kilka lat temu nawet weterynarz jednemu zrobil gratisowo sekcję zwłok bo stwierdził że to ktoś się przyczynił i potwierdził. Chyba 5 kotow skrzywdzonych. Najgorsze, że ci sąsiedzi nie interweniują. A sąsiedzi swoje też powyrzucali, aw przypadku jednego udają, że ktoś im otruł. Problem polega na tym, że samotnie trudno coś z tym zrobić. A oni dalej będą tępić wszystkie, które do nich wchodzą, teren mają duży i nie powinni histeryzować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *