Słupecki taksówkarz multimilionerem!

7 kwietnia, 2011
Wygrali 50 milionów dolarów
Wygrali 50 milionów dolarów

Wygrali 50 milionów dolarów
Kilkanaście lat temu wyemigrował do Kanady „za chlebem”. Trafił do pracy w piekarni. Z dwoma innymi Polakami jakiś czas temu zaczął grać w kanadyjskiej loterii. Eugeniusz Borek, niegdyś słupecki taksówkarz, wraz z przyjaciółmi wygrał 50 milionów dolarów! Szczęśliwe numery, które przyniosły mu wygraną to: 2, 3, 4, 20, 22, 40, 43

SZCZĘŚLIWY LOS
Eugeniusz Borek, Zdzisław Modliński i Włodzimierz Konieczny od wielu lat pracowali w tej samej piekarni w Toronto. W loterii brali udział od września ubiegłego roku. Szczęśliwy los kupili na stacji benzynowej. O tym, że wygrali 50 milionów dolarów dowiedzieli się w poniedziałek 14 marca. Dwa dni później tamtejsze media dosłownie oszalały na punkcie trzech szczęściarzy z Polski. Ich historia jest spełnieniem „amerykańskiego snu”. Ciężko pracowali na emigracji przez wiele lat.

Jak powiedziała córka jednego z farciarzy: „Mój ojciec w pełni na to zasłużył.” Każdy z mężczyzn otrzyma po 16,6 milionów dolarów. I jak twierdzą – będą jeszcze pracować! Oczywiście dopóki na ich miejsce w piekarni nie znajdą się odpowiedni następcy… Eugeniusz Borek i Włodzimierz Konieczny w Toronto zajmowali się dostarczaniem pieczywa. Ich kolega Zdzisław Modliński prowadził nocną sprzedaż w sklepie przy piekarni.

„Dwa dni przed losowaniem miałem sen o tym, że we trójkę pchamy taczkę po brzegi wypełnioną torbami z pieniędzmi. Dzień później przyśniło mi się, że otwieram myjnię samochodową, stację benzynową i kilka innych małych interesów. Gdy się obudziłem powiedziałem: Pieniądze nadchodzą, jestem pewny.” – mówił na konferencji prasowej w Toronto Eugeniusz Borek.

To on jako pierwszy dowiedział się o wygranej. „Krzyczałem, skakałem, płakałem” – dodał Borek, którego korzenie wywodzą się z naszych okolic. Milionerzy nie wiedzą jeszcze jak wydadzą swe pieniądze. Trio w planach ma jednak wspólną wycieczkę wraz ze swoimi rodzinami. „Podróż na pewno, kupić inny dom na pewno, pomóc dzieciom.” – takie plany zdradził dziennikarzom Eugeniusz Borek.

BRZEŹNIAK NIC NIE WIE
Media ogólnopolskie również rozpisywały się o szczęściu Polaków. W Polsce rozgłos medialny o tej sprawie nie bardzo podoba się najbliższej rodzinie Eugeniusza Borka. W minioną sobotę próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś o świeżo upieczonym milionerze. Udaliśmy się do Brzeźniaka, małej miejscowości w gminie Golina, gdzie mieszka brat szczęśliwca. W przydrożnym sklepie opowiadamy historię o wygranej na loterii Eugeniusza Borka.

„A tak, to ten co wyjechał do Stanów. Ale o tej wygranej to ja pierwsze słyszę. Tutaj nikt nic jeszcze mi nie mówił. Tylko pogratulować!” – mówi właściciel sklepu. Wskazał nam też drogę do domu brata pana Eugeniusza. Na miejscu nie zostaliśmy przyjaźnie przywitani. „Nie będziemy udzielać żadnych informacji.” – mówi kobieta, która otworzyła nam drzwi w gospodarstwie. Gratulujemy zapewne szczęśliwej dla rodziny informacji i odjeżdżamy.

MILIONER Z SŁUPECKIEGO TAXI
Sprawdziliśmy co do powiedzenia na temat Eugeniusza Borka mają słupeccy taksówkarze, którzy pracowali z nim niespełna 20 lat temu. Mimo, że w prasie krajowej informacje można było znaleźć kilka dni wcześniej, taksówkarze również nie wiedzieli o wygranej swojego dawnego kolegi. „Pan pierwszy mi o tym mówi.” – przekonuje jeden z taksówkarzy.

„On pracował z nami 15-17 lat temu? Ale bardzo krótko jeździł, może ze dwa lata. Już dawno wyemigrował do Stanów, jeszcze jak był młodym chłopakiem. Nie pamiętam czy w Polsce grał na loterii. Jeśli wygrał to tylko trzeba mu pogratulować tego szczęścia!” – dodaje pan Włodzimierz. Jak podkreśla, nie wszyscy pracujący obecnie w słupeckiej „taryfie” mogą pamiętać Eugeniusza Borka. „Ja go pamiętam, bo akurat wtedy pracowałem. Ale takiej wiadomości na pewno się nie spodziewałem.” – kończy taksówkarz.

fot. www.vietbao.com

  1. Wierzę w przeznaczenie a nie w przypadek. Wierzę, że wygrana to nie nagroda za dobre postępowanie ale jest w tym jakiś ukryty sens. Panu Eugeniuszowi życzę spokoju ducha, bo od blisko 32 lat powinno go dręczyć sumienie (jeżeli go ma).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *