Świadek pobicia bał się mówić prawdę

27 kwietnia, 2010
Tomasz K. dokładnie wskazał miejsce pobicia
Tomasz K. dokładnie wskazał miejsce pobicia

Obciążające zeznania Tomasza K.
W słupeckim Sądzie Rejonowym już niedługo powinien się zakończyć proces dotyczący pobicia Filipa B. w Skorzęcinie. Jednym z ostatnio przesłuchiwanych świadków był Tomasz K., który przerwał milczenie w tej sprawie. Swoimi szczegółowymi zeznaniami obciążył obu oskarżonych.

OSKARŻENI O POBICIE
O ciężkim pobiciu Filipa B. pod dyskoteką w Skorzęcinie pisaliśmy już wielokrotnie. Zdarzenie miało miejsce ponad półtora roku temu. Sąd Rejonowy w Słupcy gromadzi coraz więcej dowodów do sprawy, aby mieć całkowitą pewność przy wydaniu wyroku.

Oskarżeni w sprawie to: Sławomir C. – znany młody przestępca ze Słupcy, który już od wielu lat łamie prawo, oraz Filip M. Obaj mężczyźni nie przyznają się do ciężkiego pobicia Filipa B. Sławomir C. w tym postępowaniu jest oskarżony również o znieważenie funkcjonariuszy policji, którzy zatrzymali go podczas jazdy “po pijaku”. Czy oskarżeni zostaną skazani na karę pozbawienia wolności?

POLICJANCI ZEZNAWALI
Niektórzy policjanci, biorący udział w akcji zatrzymania Sławomira C., gdy ten prowadził samochód bez zapalonych świateł i pod wpływem alkoholu, zeznawali już dwukrotnie do tej sprawy. Wątpliwości do policjantów na poprzednich rozprawach wyrażał obrońca Sławomira C.

Jak zeznał policjant Zbigniew J.: „- Przy zatrzymaniu pijanego kierowcy dane świadków spisywane są w notatnikach służbowych. Policjant przeprowadzający kontrolę dokonuje swoich czynności, a dane personalne pozostałych osób spisuje drugi z funkcjonariuszy.”

„Zostaliśmy wezwani przez dyżurnego, żebyśmy pomogli patrolowi, który zatrzymał Sławomira C. Siedział on w radiowozie. Nasza pomoc polegała na tym, że tam byliśmy i zabezpieczyliśmy samochód. Nie słyszałem czy Sławomir C. znieważał Tomasza K. Sławomir C. uderzał w plastikową szybę znajdującą się w radiowozie. Ja podszedłem do radiowozu bo mężczyzna był agresywny.” – dodał funkcjonariusz policji Grzegorz M.

WŁAŚCICIEL DYSKOTEKI
Aby sprawdzić wszystkie okoliczności zdarzenia na świadka został wezwany współwłaściciel dyskotek w Gnieźnie, Skorzęcinie i Wrześni. W wakacyjne weekendy zazwyczaj przebywa na terenie ośrodka wypoczynkowego w Skorzęcinie. Tomasz W. oprócz swoich udziałów w dyskotece jest jednocześnie szefem ochrony dyskoteki w Skorzęcinie.

Jak zeznał przed sądem na ostatniej rozprawie: „Nie słyszałem o takim pobiciu w sierpniu 2008. Ochroną objęty jest klub oraz teren przylegający. Zazwyczaj ochroniarze interweniują, gdy dzieje się coś w pobliżu klubu. Jednak o pobiciu Filipa B. nie słyszałem. Ściśle współpracujemy z miejscową policją. Na terenie obiektu znajdują się trzy kamery. Jedna na zewnątrz, skierowana na wejście do klubu, oraz dwie w środku budynku.”

Ponieważ właściciel dyskotek nie znał sprawy pobicia Filipa B. jego przesłuchanie trwało krótko.

KLUCZOWY ŚWIADEK?
Dwa dni przed świętami wielkanocnymi zeznawał również 26-letni Tomasz K., który od jakiegoś czasu pracuje za granicą. Sąd skorzystał z okazji do przesłuchania świadka podczas jego pobytu w kraju. Zeznania Tomasza K. były bardzo szczegółowe i mogą się okazać kluczowe do wyjaśnienia sprawy.

Jak zeznał: „Zaczęło się od telefonu od kolegi, ja byłem za salą. Dostałem telefon od Sebastiana T. Powiedział mi, że chyba Filipa biją. Od razu wybiegłem zza sali. Wyskoczyłem w tym miejscu, w którym się wszystko działo. Zobaczyłem Filipa w pozycji siedzącego, głowa między nogami, ręce starał się trzymać tak, żeby nie dostać. Było bardzo dużo ludzi. Próbowałem udzielić mu pomocy. Oskarżeni zaczęli mi w tym przeszkadzać. Nie pozwalali mi go podnieść. Były jakieś przepychanki. Oskarżony Sławomir C. wymierzył mi pięść i spytał się czy coś widziałem.”

Po tych zeznaniach oskarżony Filip M. nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Jego prychnięcia i kręcenie głową wskazywały, że nie spodziewał się takich zeznań ze strony świadka.

„Pamiętam słowa w stronę Filipa B. czy ma już dosyć, czy chce jeszcze. Nie pamiętam, który z tych dwóch oskarżonych to mówił. Sławomir C. i Filip M. byli bardzo blisko, pastwili się nad Filipem B., nie pozwalali mu wstać. Gest Sławomira C., który wymierzył we mnie pięść odebrałem tak, że mam być cicho i jednak zadziałało bo byłem cicho. Jak dowieźliśmy Filipa B. do szpitala rozmawialiśmy na ten temat. Gdy policja nas pytała to wszyscy mówili, że nic nie widzieli.” – dodał Tomasz K. Z jego zeznań wynika również, że nie powiedział od razu całej prawdy, bo obawiał się oskarżonych.

Przed sądem podkreślił, że boi się zachowania takich ludzi, lecz nadszedł czas na wyznanie całej prawdy, aby zapobiec złemu postępowaniu oskarżonych.

OGLĘDZINY MIEJSCA ZDARZENIA
Przewodnicząca, która prowadzi sprawę postanowiła udać się na oględziny miejsca pobicia Filipa B. Wizja odbyła się jeszcze w czasie, gdy Tomasz K. przebywał w Polsce. 8 kwietnia o godzinie 12:00 pod klubem w Skorzęcinie zjawili się, oprócz sędzi, oskarżyciel posiłkowy Filip B., prokurator, technicy kryminalistyczni, adwokat oskarżonego Sławomira C., oraz sam oskarżony. Wśród świadków byli Sebastian T., Tomasz K., oraz właściciel dyskoteki Tomasz W. Filip B., Tomasz K. i Sebastian T. po kolei musieli pokazać miejsce, w którym doszło do pobicia.

Wszyscy trzej mężczyźni wskazali na ten sam plac przy dyskotece. Mówili również, że wokół miejsca pobicia było wiele osób, oraz, że stało kilka samochodów. Nikt z nich również nie ukrywał, że w trakcie zdarzenia byli pod wpływem alkoholu, lecz dokładne określenie miejsca zdarzenia przez trzech świadków po kolei, dało pewność, że właśnie na tym placu przy dyskotece doszło do pobicia Filipa B.

Czy zeznania Tomasza K. przyczynią się do skazania Sławomira C. i Filipa M.? O tym, być może dowiemy się już na kolejnej rozprawie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *