Sygnału brak, a rachunki przychodzą

2 marca, 2012

„Panie, takie rzeczy to tylko w Polsce” – mówi nam pan Leszek Krzyżaniak z Rataj (gmina Pyzdry). Od kilku miesięcy jego linia telefoniczna jest zerwana. Nikt nie kwapi się do naprawy łącza. Nie to jest jednak najdziwniejsze. Rachunek, który przyszedł z TP za styczeń wykazuje, że z tego numeru telefonu wychodziły rozmowy, za które trzeba zapłacić…

Pan Leszek mieszka ze swoją córką i jej rodziną w małym domku w Ratajach. Spokojne życie na wsi przerwała jednak sprawa telefonu. Rodzina bowiem od kilku miesięcy ma nieczynny telefon „domowy”. Wszystko za sprawą zerwanej linii telefonicznej.

„Nie wiem czy to już cztery miesiące czy dłużej ten telefon jest nieczynny. Są zerwane linie te co do nas dochodzą, leżą normalnie na polu. Tą awarie już zgłaszaliśmy kilka razy, ale oni przyjeżdżają, nie przyjeżdżają, kombinują i na końcu telefonu nadal nie mamy. Może będzie trzeba z niego zrezygnować, bo po co mamy płacić abonament za telefon, z którego nie możemy korzystać nie z naszej winy przecież” – mówi wyraźnie poruszony sprawą Leszek Krzyżaniak.

Starszy pan podnosi słuchawkę telefonu stacjonarnego i dodaje: „O widzi pan, w słuchawce cały czas jest głucho. Gdyby nie było komórek, to byśmy byli odcięci od świata. Córka tylko komórki używa. Ale chyba stacjonarny w domu też powinien być w razie czego.”

Więcej w „Gazecie Słupeckiej”.

  1. No te złodzieje do tego to pierwsi ino kasę brać matacze a tak to nie ma kto zrobić Jeb…c TP . SA pozdro!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *