Szum wokół motocykli

19 kwietnia, 2016

Jeden z budynków znajdujących się nad jeziorem niedawno miasto przekazało Wielkopolskim Fanom Motocykli. Obiekt ma być siedzibą stowarzyszenia. Nie wszystkim jednak podoba się ten pomysł.

Jeden z naszych czytelników zgłosił się do redakcji, żeby podzielić się swoimi obawami dotyczącymi pomysłu utworzenia w lesie siedziby WFM. Zastanawiał się, dlaczego akurat motocyklistom przypadł ten budynek. Jego zdaniem ryk maszyn może wypłoszyć leśne zwierzęta. Nie jest to jedyny mieszkaniec Słupcy, któremu ten pomysł się nie podoba. Wśród osób spędzających czas nad jeziorem nietrudno było znaleźć głosy sprzeciwu.

– To jest kiepski pomysł. Mi to na pewno będzie przeszkadzać. Ja tu przyjeżdżam odpocząć, wyciszyć się, a te motocykle to będą ryczeć i ryby mi wypłoszą – mówił jeden z słupeckich wędkarzy.

W podobnym tonie wypowiadał się wsłuchujący się w śpiew ptaków Włodzimierz Pietrenko.

– Ja tu przyjechałem rowerkiem, żeby ptaków posłuchać. A jak oni tu będą jeździć na tylnych kołach i będą warczeć, to na pewno będzie przeszkadzać i nic człowiek innego nie usłyszy, nawet własnych myśli – mówił pan Włodzimierz. Jednak hałas nie jest jedynym argumentem mieszkańców Słupcy, którzy są przeciwni utworzeniu w lesie siedziby WFM.

Pani Maria spacerująca z wnuczką martwi się o bezpieczeństwo innych osób

– To jest brawura te motocykle, oni jeżdżą i nie patrzą, a tu przecież i starsi ludzie i dzieci są. Wystarczy chwila nieuwagi i może dojść do tragedii. Ktoś nie przemyślał tego pomysłu. Już lepiej było zburzyć ten budynek i po kłopocie – mówiła pani Maria.

Wśród wielu głosów sprzeciwu pojawił się też pozytywny. Tomasz Garsztka powiedział, że wszystko zależy od tego, jak budynek będzie użytkowany przez WFM.

– Ja nie słyszałem, żeby te maszyny hałasowały. Budynek ten został przekazany słupeckim motocyklistom nie po to, żeby urządzali rajdy, ale żeby mieli bazę. I to wcale nie musi wiązać się z hałasem. A to, czy hałas komuś przeszkadza, to już indywidualna kwestia odczuć. Wszystko zależy od tego, jak będą użytkować ten budynek, bo użytkować należy nie tylko z myślą o sobie, ale też o innych – mówił zastępca burmistrza.

– Swego czasu jeden ze słupczan jeździł nad jeziorem konno i to też ludziom przeszkadzało. Zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że mu coś przeszkadza – dodał Tomasz Garsztka.

Zastępca burmistrza rozwiał także wątpliwości co do postępu prac remontowych, mówiąc, że większość prac odbyła się wewnątrz budynku. Aby rozwiać wszelkie spekulacje i uspokoić obawy mieszkańców Słupcy, redakcja zwróciła się do Wielkopolskich Fanów Motocykli z pytaniem o sposób użytkowania oraz o to, czy obawy słupczan są słuszne. Niestety do zamknięcia numeru nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *