Tajny proces. Wbrew zasadzie „Pro publico bono”?
25 stycznia, 2012
Pracownik starostwa oskarżający Jerzego Mikołajewskiego nie zgodził się na jawność procesu. Dziennikarze lokalnych mediów musieli opuścić salę rozpraw. Co do ukrycia przed opinią publiczną ma oskarżyciel, kierownik jednego z wydziałów w starostwie?
Przypomnijmy, że Jerzy Mikołajewski sądzony jest przez pracownika starosta za zniesławienie w publikacjach, między innymi na łamach naszej gazety. W minioną środę rozpoczął się proces przeciwko byłemu burmistrzowi Słupcy.
Cały artykuł w „Gazecie Słupeckiej”
pisze się „publico”
ekspert się znalazł (a może expert) ?
Ty Janusz powinieneś podpisać się „Janósz”
a może Yanoosh, Alicja Yanoosh
sam siebie plusujesz? faktycznie, związek jakiś z tą dziecięcą gwiazdką jest
Mea culpa – ale chyba nie to jest istotą tego artykułu
pozdrawiam
Marcin W.
Przepraszam, nic do zarzucenia redakcji i autorowi tekstu nie mam, na pewno jestem dwiema, trzema i wszelkimi innymi rękami za tropieniem (bez)prawnych samorządowców lokalnych, którzy u siebie czuja się jak na swoim ranczu. Mnie też nie wpuszczano na salę, choć specjalnie na tę okoliczność wyrobiłam sobie legitkę (z kombinowanym montowaniem foty i laminacją w 3. zakładzie) w godzinę. Po prostu poprawność językowa to moje zboczenie, zawodowe i prywatne.
Pozdrawiam
chyba „do sali” cie nie wpuszczono. zboczenie działa tylko w jedną stronę?
Słownik języka polskiego” pod red. prof. B. Dunaja, W-wa 2002, str. 334:
„na” – przyimek, który – 1. wskazuje na kierunek ruchu przestrzennego, okr. przez wyrażenia, w których przyimek „na” łączy się z miejscownikiem, np. odłożył książkę na półkę”, „wyszedł na ulicę”, „prosimy o wejście na salę”
Są ważniejsze tematy komentarzy niż wypominanie sobie błędów
Jak już wszyscy wyjaśnili sobie zasady pisowni to ja mam inny ciekawy błąd i nie chodzi o ortografię cyt. „Przypomnijmy, że Jerzy Mikołajewski sądzony jest przez pracownika starostwa za zniesławienie „. Do tej pory byłem przekonany wręcz pewny że sądzić może tylko sąd a tu się okazuje że nawet jakiś kierownik wydziału w Starostwie . Mam w związku z tym kilka pytań. Czy dziennikarz mógłby opublikować listę wszystkich pracowników Starostwa, którzy mogą sądzić w sądach ? czy tak samo jak sędziom przysługuje im immunitet ? . Wracając do meritum sprawy to każdy może złożyć pozew w sprawie cywilnej ale to ciągłe jeżdżenie po p. Mikołajewskim i jego żonie staje się już tak nudne jak smoleńska mgła. Facet składa pozew a potem chce utajnienia procesu. Bardzo dziwne. Poza tym oskarżyciel może jedynie wnioskować o utajnienie procesu a decyzję i tak podejmuje sąd a tutaj czytam że ” Pracownik starostwa oskarżający Jerzego Mikołajewskiego nie zgodził się na jawność procesu” no chyba że w strażacko-peeselowskim powiecie obowiązują inne przepisy o których mieszkańcy nie mają zielonego pojęcia. Fragment całego artykułu, tylko 9 linijek. Aż strach pomyśleć co jest w całym artykule. Panie Redaktorze Naczelny czy nie lepiej gdyby autor zajął się cenami w marketach ? O wiele bezpieczniejszy temat i nikła możliwość popełnienia tak rażących błędów.
Przecież większość mieszkańców Słupcy wiedziało, że ten Pan mieszka w Starostwie. Myślę, że wiedzieli też wszyscy pracownicy Starostwa. Przecież był widziany po południu i wieczorami, gdy wchodził z tą panią ( też jest wszystkim znana). Nikomu nie wolno oczywiście w starostwie mówić na ten temat więc nabrali wody w usta ( w pracy). Jedyny Pan Mikołajewski miał odwagę powiedzieć to głośno i od razu został pozwany do Sądu. Ironia…jak ten pan ma odwagę iść do sądu, wymuszać odszkodowanie od pojedynczej osoby która ma rację. Może temu panu potrzeba więcej pieniędzy…może musi zapłacić starostwu za wynajem pokoju, za używaną wodę, prąd itp. A może…będzie brał następny ślub…Dlaczego ma płacić Pan Mikołajewski…???Byłoby sprawiedliwiej aby zażądał od każdego mieszkańca Słupcy po 1 złotówce, gdyż wszyscy wiedzieli i mówili na ten temat. Mam nadzieję, że Sąd okaże się bezsporny.
maksym and where are the evidences
Szefuńcio Beweis ist der Mann, lassen Sie sie die Wahrheit sagen.
Tak, to prawda, że radny wspomniany wyżej od lat zawsze mówi, że ” trzeba zrobić, powinno się zrobić, to nie tak itd.” My wreszcie chcemy od radnych usłyszeć inne stwierdzenia np. zrobiliśmy, załatwiliśmy itp. ku zadowoleniu mieszkańców.
Ten tekst dotyczy radnego powiatowego który tak bardzo „przejmuje się” losami szpitala.
Mam nadzieję, że nikt nie skojarzył z Panem Mikołajewskim.