To może wywołać tylko zamęt
Sesja Rady Gminy
Podczas marcowej Sesji Rady Gminy Ostrowite radny Mieczysław Gieczewski apelował o napisanie protestu w sprawie likwidacji poczty i zebranie pod nim podpisów mieszkańców. Pomysł nie spotkał się z aprobatą sołtysów i radnych, którzy stwierdzili, że jeszcze na 100% nie wiadomo czy ostrowicka placówka zostanie zlikwidowana i taki krok może tylko wywołać zamęt wśród społeczeństwa.
Radny z Mieczownicy uznał, że Gmina Ostrowite powinna zabrać głos w sprawie planowanych zmian w Poczcie Polskiej:
Jeżeli placówka w Ostrowitem zostanie zlikwidowana będzie to dużym utrudnieniem dla osób starszych. Protest z dużą ilością podpisów będzie inaczej widziany, a sprawy społeczeństwa powinniśmy reprezentować i ich bronić. Niech sołtysi przejdą i zbiorą podpisy – nalegał Gieczewski.
Sołtysi nie byli zachwyceni zrzuceniem na nich kolejnego zadania Niech listonosze zbierają podpisy. W końcu to ich miejsce pracy – zaproponowała Małgorzata Kruszka sołtys Przecławia. Radca prawny Marek Stasiak stwierdził, że listonosze w czasie pracy takich czynności raczej wykonywać nie mogą. Jedynie po pracy. Wójt Henryk Tylman dodał, że jeszcze nic dokładnie nie wiadomo, jak będą wyglądały zmiany w strukturach Poczty. Zaproszono na sesję dyrektor Rejonowego Urzędu Pocztowego w Koninie, aby wyjaśniła na czym mają one polegać, ale ze względu na obowiązki nie mogła przybyć i nic konkretnie nie wiadomo.
Protestować należy zawczasu, a nie jak już będzie musztarda po obiedzie – nadal nalegał Mieczysław Gieczewski. Sołtys Kosewa Jerzy Jóźwiak stwierdził, że to i tak nic nie da, bo stoczniowcy też protestowali i stocznię zamknięto. Halina Mańkowska z Gostunia uznała, że nie wiadomo na razie żadnych konkretów i z czym ruszyć w teren. Można tylko wywołać zamęt. Jak będzie trzeba to podpisy zbierzemy, ale jeszcze nie teraz – wtórowała jej Jadwiga Badowska z Naprusewa. Przewodniczący Rady Jakub Bartosik postanowił wystąpić z pismem do kierownictwa konińskiej placówki rejonowej z prośbą o wyjaśnienie planowanych zmian w Ostrowitem i dopiero wówczas podjąć działania.
Takie rozwiązanie nie zadowoliło radnego Gieczewskiego, który stwierdził, że jest zawiedziony postawą osób obecnych na sali, bo przecież nic by to gminę nie kosztowało. Ostatecznie wniosek o wystosowanie petycji został poddany pod głosowanie i poparł go jedynie Mieczysław Gieczewski, większość była przeciwna, a nieliczni wstrzymali się od głosu.