Trzy lata pracy sądu bez efektu

31 marca, 2010
Trzy lata temu Dorota A. również występowała w telewizyjnych interwencjach
Trzy lata temu Dorota A. również występowała w telewizyjnych interwencjach

Sprawa nauczycielki wciąż trwa
Mieszkańcy Przyjmy mają już dość oczekiwań na finał sprawy nauczycielki, która została oskarżona o znęcanie się nad dziećmi. Po prawie trzech latach sąd chce po raz kolejny przesłuchać małe dzieci.. Wzburzeni rodzice domagają się jak najszybszego końca tej sprawy, o której nie mogą zapomnieć przez opieszałość wymiaru sprawiedliwości.

ZNĘCAŁA SIĘ CZY NIE?
Afera w Szkole Podstawowej w Przyjmie wybuchła 3 lata temu i trwa do tej pory. Przypominamy, że rodzice pięciorga dzieci zgłosili do dyrekcji szkoły, burmistrza Goliny i Wielkopolskiego Kuratora Oświaty, że wychowawczyni (Dorota A., obecnie 46 lat) zerówki znęca się nad ich dziećmi. Rodzice mieli poważne zarzuty – znęcanie się psychiczne, np. straszenie więzieniem, a także przemoc fizyczna – bicie książką po głowie, brzuchu, plecach, ciągnięcie za uszy i kłucie szpilką w dłonie. Rodzice obawiali się o swoje pociechy, ponieważ te nie chciały chodzić do szkoły. Ówczesna dyrektor szkoły Anna Podemska twierdziła, że nikt od dawna nie skarżył się na Dorotę A. – do momentu pojawienia się skargi pisemnej nie docierały do niej żadne sygnały stosowania przemocy fizycznej i psychicznej przez wychowawczynię klasy zerowej.

W związku ze skargą rodziców na początku stycznia 2007 w szkole pojawił się wizytator z kuratorium. Po pierwszej kontroli dyrektor Podemskiej zarzucano brak planu nadzoru pedagogicznego. Sprawa odbiła się szerokim echem. Zainteresowały się nią media ogólnopolskie, między innymi TVN i TVP i Polsat. Dyrekcja szkoły liczyła na to, że sprawa wyjaśni się w ciągu kilku tygodni.

OSKARŻONO, ZAWIESZONO
Prokuratura przesłuchała w tej sprawie 50 osób, głównie dzieci. Uczniowie, którzy opowiadali, że boją się pani, zostali zbadani przez psychologów. Ci stwierdzili, że dzieci nie mają skłonności do konfabulacji. Jak informował wówczas prokurator Jacek Górski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie: „Nauczycielka została oskarżona o to, że w okresie od września 2006 roku do 8 stycznia 2007 roku znęcała się psychicznie nad co najmniej ośmioma uczniami w ten sposób, że krzyczała na te dzieci, zastraszała je, a ponadto znęcała się fizycznie nad dwójką innych dzieci w ten sposób, że biła je po głowie, pociągała za uszy, szarpała. Czyn ten popularnie nazwany jest znęcaniem. Za ten czyn oskarżonej grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Przesłuchana w charakterze podejrzanej nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień w tej sprawie.”

Zarzuty zostały postawione z artykułu 207 Kodeksu karnego, który mówi: „Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. W czerwcu 2007 roku nauczycielka klasy „Zero” została zawieszona, gdy tylko prokuratura potwierdziła, że jest sporządzony akt oskarżenia w tej sprawie.

PIERWSZE PRZESŁUCHANIA
Sprawa zbulwersowała społeczeństwo gminy Golina. Na łamach naszej gazety publikowane były listy od samorządowców i nauczycieli, którzy wyrażali swoje często odmienne poglądy na tą sprawę. Podczas pierwszego przesłuchania Dorota A. przyznała, że stosowała ostrą dyscyplinę na swoich zajęciach. Wprowadzała kary takie jak krzyk, odsuwanie dzieci od zabawy, stawianie ich w kącie, sadzanie przy biurku nauczycielskim na 10 minut. Przyznała również, że raz postraszyła rozrabiającego chłopca policją.

Udała, że dzwoni z telefonu komórkowego do policjanta. Zeznała jednak, że gdy chłopiec się rozpłakał, udała że ponownie dzwoni do tego policjanta, odwołując jego wizytę. Przesłuchiwani świadkowie potwierdzali złe zachowanie nauczycielki wobec dzieci, niektórzy nie pamiętali zdarzeń opisywanych w akcie oskarżenia, a niektórzy nie mieli żadnych zastrzeżeń co do pracy Doroty A. Dzieci, których rodzice wnieśli zażalenia również stanęły przed sądem, niektóre już dwukrotnie.

Sprawa przed sądem w Koninie toczy się już dwa i pół roku i jak na razie końca nie widać. Sąd chce ponownie przesłuchiwać małe dzieci, ponieważ ma jeszcze wątpliwości. Wzburzeni rodzice nie mogą zrozumieć dlaczego nie ma jeszcze wyroku w tej sprawie. Mają już dość tego, że żyją w niepewności już tak długo. Sprawa jest ciągle przypominana, a najbardziej cierpią na tym dzieci.

KIEDY WRESZCIE BĘDZIE FINAŁ?
Postanowiliśmy skontaktować się z dyrekcją Szkoły Podstawowej w Przyjmie, aby dowiedzieć się jaka atmosfera teraz panuje w szkole.

Jak powiedziała nam dyrektor Dorota Jankowska: „Dorota A. jest cały czas zawieszona i otrzymuje podstawową pensję. Nam nie pozostaje nic innego jak czekać. Na zastępstwie za tę nauczycielkę jest zatrudniona osoba kompetentna, z pełnym wykształceniem kierunkowym. Bardzo dobrze nam się współpracuje z tą nauczycielką. Jest to osoba bardzo lubiana przez dzieci, również te dotknięte sprawą. Jeżeli pani Dorota A. zostanie oczyszczona z zarzutów wróci do szkoły prawdopodobnie na stanowisko nauczyciela języka angielskiego.”

Panią dyrektor również niepokoi fakt o ponownym przesłuchiwaniu niektórych uczniów. „Po pewnym czasie dzieci spychają takie złe zdarzenia do podświadomości. Często również zupełnie zapominają. Rodzicom i dzieciom zależy, żeby miały jak najmilsze wspomnienia. Nikt nie chce przecież pielęgnować tego złego co się w życiu przytrafiło. Przed sądem powiedziałam również, że w tej sprawie nie do końca chodziło o same dzieci, lecz również o to, że rodzice i wychowawczyni nie umieli się porozumieć. Gdzieś zabrakło dobrej woli. Ta sprawa jest naprawdę przykra. Trudno by było nam się rozstać z obecną nauczycielką.” – kończy dyrektor SP w Przyjmie Dorota Jankowska.

(w tekście wykorzystano artykuły. M. Kujawy)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *