W lidze jest faworyt, w pucharze nie
Już w najbliższą sobotę 16 marca o godzinie 12.00 na słupeckim stadionie odbędzie się mecz półfinałowy Pucharu Polski pomiędzy SKP i VICTORIĄ Września. To mecz odwiecznych rywali, którzy w tym sezonie będą także rywalizować o awans do trzeciej ligi. Ponadto na ławce trenerskiej VICTORII zasiada Adam Topolski, który jest słupczaninem. O meczu pucharowym i zbliżającej się lidze z trenerem Topolskim rozmawia Waldemar Miernik.
– Czy trener Topolski ucieszył się, gdy dotarła do niego informacja, że w półfinale Pucharu Polski Victoria Września zagra z SKP?
– Nie. Wolałbym grać u siebie z Kleczewem. Będzie to dla nas bardzo trudny mecz. SKP jest w tej chwili liderem. W przerwie zimowej drużyna została wzmocniona zawodnikami, którzy na pewno podniosą jej wartość. Poza tym bliskość obu miast sprawia, że te pojedynki zawsze były zacięte i emocjonujące.
– W tym spotkaniu nie zabraknie dodatkowych podtekstów. Zagrają w nim zawodnicy, którzy reprezentowali barwy obu klubów. Dodatkowo na ławce SKP będzie trener Przysiuda, który wcześniej pracował we Wrześni, a na ławce VITORII trener Topolski – słupczanin, pracujący wcześniej w Słupcy. Czy to dla Pana szczególny mecz?
– Ja już grałem wiele takich szczególnych meczów. Ja już bardzo dawno temu pracowałem w Słupcy. Praktycznie w Słupcy o mnie zapomniano, a ja pracując gdzie indziej nie śledziłem tak mocno poczynań SKP. Dopiero gdy objąłem Wrześnię zacząłem baczniej przyglądać się grze SKP. Oczywiście życzę słupczanom powodzenia, ale pracuję we Wrześni i…
Więcej we wtorkowym wydaniu Gazety Słupeckiej.