Wandale po raz kolejny oszpecili budynki
Szpecenie świeżo otynkowanych i wyremontowanych domów miało miejsce w Zagórowie 3 lata temu.
Wandale wówczas byli bezlitośni dla odnowionych elewacji. Robili na murach ślaczki i kleksy. Tym razem zeszpecili budynki przy ulicy Kościuszki: nowo powstały gmach, którego właścicielem jest lokalny przedsiębiorca i właściciel sklepów Wojciech Rutkowski oraz dom państwa Piątków i Jadwigi Kozłowicz. Dlaczego to zrobili? Jaki był ich cel? Trudno zrozumieć to nonsensowne zachowanie. Znalazłoby tylko usprawiedliwienie, gdy chuliganami okazały się 3-letnie dzieci.
Jak wiemy, dzieci tego nie zrobiły. Są zbyt mądre i inteligentne, aby w ten sposób postępować. Zatem, któż jest sprawcą tych dewastacji? Spróbujmy naszkicować portret psychologiczny sprawcy lub sprawców. Z całą pewnością można stwierdzić, że są to ludzie ze znaczną aberracją psychiczną. Dlaczego chwytają farbę i wyruszają w ciemną noc, aby dopiec bliźniemu? Powodów może być kilka: zazdrość, protest, bunt, życiowe problemy i nieudacznictwo, kompleksy, adrenalina, zwykła zabawa czy granie policji na nosie. Wandale pewnie teraz przechadzają się obok murów i z dumą przyglądają swemu „dziełu”. Mają satysfakcję, że nawet pomimo miejskiego monitoringu są „nienamierzalni”. Ich ego rośnie, a spryt sięga zenitu. Ciekawe, jak długo będą tkwić w tak dobrym samopoczuciu? Policja zebrała dowody i rozpoczęła przesłuchania podejrzanych. Społeczeństwo także zobowiązało się pomóc.
– Nie możemy dopuścić do podobnych zdarzeń i udawać, że nic się nie stało. Niszczenie cudzego mienia jest przestępstwem, a w tym wypadku wiąże się z chamstwem i bezmyślnością. Warto byłoby ustalić nagrodę dla osób, które pomogą wskazać sprawców-powiedział Henryk Kruczkowski, radny miejski.
– Na pewno nie zostawię tej sprawy w spokoju. Za wszelką cenę będę dążyć do namierzenia sprawców. Muszą ponieść karę za ten akt wandalizmu – dodał Wojciech Rutkowski.
– Widocznie ktoś nie kocha swojego miasta. Woli, żeby było brudne i brzydkie, a nie ładne i reprezentacyjne – nadmieniła Jadwiga Kozłowicz. – To dziwne, że policja nie może określić przestępców. Zagórów nie jest dużym miastem. Policjanci powinni teraz nieustannie monitorować wyremontowany budynek Domu Kultury. Niewykluczone, że chuligani mogą go obrać jako kolejny cel. Można by zamontować kamery na pobliskim gimnazjum i w końcu pojmać wandali wyraził opinię Kamil Mroziński, syn Jadwigi Kozłowicz.
Zazdrość może być kluczowym pow o d e m szpecenia budynków. Tę przywarę Polaków widać dość często. Gdy komuś się powodzi, od razu do niego przykleja się łatkę złodzieja, karierowicza czy oszusta. Czy haniebnych czynów dokonali młodzi czy starzy? Nie należy wykluczyć, że sprawcami mogą być frustraci w wieku średnim, którzy doznali rozczarowania w życiu osobistym i społecznym. Żółć zbierała się w nich przez lata i skłoniła do chwycenia za farbę. Jest wielce prawdopodobne, że aktu chuligaństwa dokonali młodociani, a zrobili to z nudów, zabawy i na złość policji.
Miejmy nadzieję, że uda się schwytać dewastatorów. Policja ma przed sobą karkołomne zadanie, ale niech będzie nieustępliwa. Z chamstwem i wandalizmem musimy wszyscy wspólnie walczyć. Nieschwytanie przestępców będzie nie tylko porażką policji i włodarzy miasta (monitoring nie działa jak powinien), ale także dorosłych, rodziców i nauczycieli. Cokolwiek zrobią wandale, nawet jeśli nie zostaną schwytani, zostali surowo ocenieni przez mieszkańców miasta. Osiągnęli dno z punktu widzenia moralności i zwykłej przyzwoitości. Mało kto wierzy, że są to ludzie normalni. W końcu nikt przy zdrowych zmysłach nie oblewa farbą cudzych domów.
takim kretynom to odrazu bym łapy poucinal i nauczka do konca zycia by pozostała