Wierzbocice mówią „NIE”
Wierzbocice: Zebranie wiejskie w sprawie utworzenia Spółdzielni Socjalnej.
W miejscowej remizie, 17 czerwca – po godzinie 20.00, rozpoczęło się zebranie wiejskie w sprawie pomysłu utworzenia, w budynku po byłej szkole, Spółdzielni Socjalnej, dla której partnerem miałaby być Gmina Słupca, Parafia św. Leonarda oraz Stowarzyszenie im. św. Brata Alberta w Słupcy.
Przybyli mieszkańcy – w liczbie ok. 20 osób (na ok.400 zamieszkałych), wójt Grażyna Kazuś, ks. Jacek Dziel wraz ze specjalistą ds. tworzenia spółdzielni socjalnych, radna z okręgu Wierzbocice, Kąty, Kotunia – Henryka Bengier, sołtys Hanna Smarzyńska.
Podczas spotkania każda ze stron przedstawiła swoje racje, wyjaśniono cele i zdania spółdzielni socjalnych oraz tej konkretnej, planowanej, w której zatrudnienie mieliby znaleźć ludzie uzależnieni po odbytej terapii odwykowej, mający trudności z odnalezieniem się na otwartym rynku pracy.
Mieszkańcy nie kryli swych obaw i rozterek a także zarzucali radnym zbyt pochopne podejmowanie decyzji bez konsultacji z nimi – Co ta spółdzielnia będzie robić; czy będzie płacić podatki; co z tego będzie miała nasza wieś; kto się nas pytał, radni już plany zmieniają; to nasza szkoła.
Padały argumenty, że od 2 lat budynek w większości stoi pusty (działa jedynie mały oddział przedszkolny) i gmina dokłada sporo pieniędzy na jego utrzymanie. Głos z sali powiedział – I ma dokładać! I będzie dokładać!
Ks. Jacek Dziel w pierwszych słowach, na początku spotkania, powiedział – Przyszliśmy prosić o gościnę. Niestety, Wierzbocice nie okazały się gościnne.
Więcej w najnowszym wydaniu Gazety Słupeckiej, we wtorek 25 czerwca.
Katarzyna Rybicka
A w jakim charakterze był tam pan ksiądz ? Biznesmena ?
Tak. Biznesmena obserwatora sprawdzającego ile może wrwać kasy, jak to u szamanów, liczxy się tylko kasa bez względu kogo się łupi.
Przyznam, że to źle iż odrzucono wtedy tak dobry pomysł założenia spółdzielni socjalnej ponieważ to nowe miejsca pracy, to na pewno możliwość utrzymywania wspomnianego budynku bez kosztów dla gminy. To wreszcie możliwość samorealizacji dla wielu osób ktore narzekają na zbyt mało pieniędzy. Dziwie się że mając wsparcie tych trzech instytucji ludzie nie zdecydowali sie wtedy na utworzenie spółdzielni socjalnej tym bardziej, że jest to dająca duże możliwości opcja na wychodzenie z bezrobocia oraz świetna nauka gospodarności i współdziałania.