Wojna o miedzę… zakończona
Wracamy do tematu… Kilka miesięcy temu pisaliśmy o konflikcie – który przeniósł się do sali sądowej, pomiędzy dwoma sąsiadami (mieszkańcami Pospólna, wioski w strzałkowskiej gminie)… Chodziło tam o to iż jeden drugiemu zaorał kawał pola, a co ciekawe – pomimo sądowego wyroku…
Przypomnijmy: Decyzją sądu sporna ziemia została rozgraniczona…, ale mimo prawomocnego wyroku (Sąd Okręgowy w Koninie podtrzymał wyrok wydany przez Sad Rejonowy w Słupcy)i klauzuli wykonalności, czyli wyznaczenia granicy przez geodetę, spór trwał nadal, jednak już bezpośrednio na polu. Została zniszczona miedza…
Ten, który przegrał proces (p. Jan Lazarek) złożył skargę kasacyjną. Właśnie dlatego geodeta (pomimo prawomocnego wyroku sądu, także klauzuli natychmiastowej wykonalności) nie dokonał rozgraniczenia. Nadal więc nie było punktów granicznych w spornym gruncie.
Niekorzystny wyrok sądu Jana Lazarka (sam uważa, ze przegrał niesłusznie sprawę) nie odstraszył, zaorał on i obsiał ziemie, której zgodnie z sądowym wyrokiem nie jest właścicielem. Krzysztof Jatczak – pełnomocnik poszkodowanego (a zarazem jego brat) podkreślił wówczas, iż zaorując jego rodzinne pół hektara ziemi przywłaszczył sobie prawo majątkowe do tego gruntu…
Krzysztof Jatczak wspólnie ze swoim bratem Karolem stwierdzili wtedy, że nie zostawią tej sprawy samej sobie, bo uważają, że nie można uprawiać samowolki i być ponad prawem. Zatem, co dalej? Panowie mając w ręce pełnomocny wyrok sądu oraz klauzulę jego natychmiastowej wykonalności zwrócili się do geodety, by ten dokonał rozgraniczenia gruntu. Jak wiemy, geodeta wtedy odmówił, powołując się na złożoną skargę kasacyjną.
Bracia byli zaskoczeni taką decyzją, więc skierowali sprawę do komornika… W czwartkowe południe (28.01) na spornym gruncie zjawił się komornik z geodetami- biegłymi sądowymi. Zatem zostało przeprowadzenie wznowienie znaków granicznych. Wbito i oznaczono słupki. Kosztami tegoż postępowania zostanie obciążony p. Jan Lazarek, który odmówił uczestnictwa w czynnościach geodety. Sprawa zakończona? Wszystko na to wygląda, że tak.
„Już raz jedno podejście przez geodetę było. Do dziś nie wiem, dlaczego mimo wyroku sądowego pierwszej i drugiej instancji geodeta nie rozgraniczył gruntu. Postanowiłem wspólnie z bratem skierować całą sprawę do komornika. Mam nadzieję, że teraz sprawa ta jest już uregulowana tak, jak być powinna. Są wkopane słupki graniczne – zresztą bardzo widoczne. Jeśli p. Lazarek jeszcze raz dopuści się zaorania i obsiania nie swojego gruntu wówczas dalej będziemy się sądzić, bowiem tak tego nie zostawimy. Choć myślę, że na tym już koniec” – skomentował kwestię Krzysztof Jatczak.