Wybaczyła mordercy swojej córki
Eleni po latach przebaczyła morderstwo z okolic Powidza
Gwiazda polskiej estrady, Eleni, w 1994 roku przeżyła prawdziwą tragedię. W lesie w okolicach Powidza Piotr G. zamordował jej siedemnastoletnią córkę Afrodytę. Morderca usłyszał wyrok 25 lat pozbawienia wolności. Po tragedii jaka dotknęła rodzinę Eleni, piosenkarka wybaczyła mordercy.
UPROWADZENIE AFRODYTY
Córka znanej piosenkarki Eleni została zamordowana w lesie w okolicach Przybrodzina (gmina Powidz) zimą 1994 roku. Do tej pory okoliczni mieszkańcy dokładnie pamiętają co działo się w lesie. Informacja o zaginięciu Afrodyty Tzoka obiegła całą Polską 22 stycznia 1994 roku. Eleni długo nie chciała mówić o tej tragedii. Po otrząśnięciu się od złych myśli zrozumiała, że nie zazna spokoju jeśli nie przebaczy Piotrowi G., chłopakowi Afrodyty, który nie mógł pogodzić się z rozstaniem. W programie „Niepokonani” emitowanym niedawno na TVP Eleni opowiedziała co przeżyła od tego tragicznego wydarzenia.
„Do tego roku 94 wszystko się pięknie układało, dom, rodzina. Ten dzień pamiętam do dziś, chociaż wiele rzeczy już się zatarło. Z Afrodytką bardzo dużo rozmawiałam, powtarzałam, że musi z każdym problemem przychodzić do mnie. Mówiłam: każdy problem, jakikolwiek on będzie, będziemy starać się rozwiązywać razem, nawet jeśli zajdziesz w ciąże, bo różnie to bywa w życiu, to pamiętaj, że z tego też wyjdziemy.” – mówi Eleni.
Matka Afrodyty widziała, że uczucie łączące ją z Piotrem nie jest dobre. Kłóciła się o to ze swoją córką wiele razy. Córka gwiazdy przeczuwała, że związek może się źle skończyć. Rozmawiała o tym ze swoimi koleżankami. 20 stycznia 1994 Eleni otrzymała telefon od mężczyzny, który za uwolnienie jej córki żądał 20 tysięcy dolarów.
O sposobie przekazania pieniędzy gwiazda dowiedzieć się miała podczas drugiej rozmowy. Nie chciała jednak czekać. O porwaniu natychmiast poinformowała policję, która ustaliła, że 17-letnia Afrodyta spod Liceum Plastycznego w Poznaniu odjechała samochodem 21-letniego Piotra G. Pojechali do Przybrodzina.
Jak mówi o porwaniu Eleni: „Afrodyta nie wróciła ze szkoły, ja byłam wtedy w domu. Minęła godzina 19:00 i ona nie wracała. To był okres zimowy i było już ciemno. Po godzinie czy dwóch dostałam telefon z pogróżkami, żeby dać okup. Do głowy by mi nie przyszło, że mogło się coś wydarzyć bardzo niedobrego. Wiedziałam, że ktoś ją porwał. Powiadomiłam policję i czekaliśmy wszyscy. Policja była u nas wtedy w domu te 2, 3 dni. Został zatrzymany Piotr i w momencie kiedy się przyznał to już było wiadomo, tylko szukaliśmy Afrodytki.”
MORDERSTWO Z ZIMNĄ KRWIĄ
Afrodyta Tzoka została wywieziona do lasu w okolicach Przybrodzina. Daleko od drogi głównej nikt nie mógł widzieć co dzieje się wewnątrz gąszczu. Piotr G. został zatrzymany 21 stycznia o godzinie 23:30. Nie przyznawał się do zabójstwa. Jego zeznania nie były jednak spójne. Pod ostrzałem pytań po długim przesłuchaniu Piotr wyznał, że zabił Afrodytę. Po przyznaniu się do winy opowiedział policji jak do tego doszło i gdzie ukryte są zwłoki młodej dziewczyny.
„Została wywieziona do lasu, 80 kilometrów od Poznania i tam tego dokonał. Zrobił to dlatego, że Afrodytka zerwała z nim. On powiedział, że tylko on będzie jej chłopakiem. Nie mogła mieć koleżanek ani kolegów. To właśnie spowodowało, że mi się to bardzo nie podobało. Czy tak mocno był zakochany w Afrodytce, że nie mógł sobie z tym poradzić? Ona chciała odejść już wcześniej ale nie mogła. A kiedy odeszła było już za późno.” – mówiła w programie TVP Eleni.
Z pierwszych zeznań 21-letniego Piotra G. wynika, że po rozmowie z jego ukochaną dał jej do ręki pistolet, lecz gdy ta nie chciała oddać strzału wyrwał go z jej ręki i strzelił prosto w jej skroń. Po sprawdzeniu pulsu oddał drugi strzał prosto w serce. Po zamordowaniu Afrodyty morderca naciągnął na jej głowę kaptur, a ciało przykrył igliwiem. Chciał zapewnić sobie alibi, dzwoniąc późnym wieczorem do Eleni z żądaniem okupu. Śledczy wiedzieli jednak, że to tylko próba odwrócenia uwagi od prawdziwego przebiegu zdarzeń.
Piotr G. od początku był jedynym podejrzanym. Po spędzeniu jednej nocy w areszcie mężczyzna zmienił swe zeznania. Odwołał to, co wcześniej opowiedział przesłuchującym go funkcjonariuszom. Twierdził, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią dziewczyny. W sądzie jego wyjaśnienia również były inne – mówił, że Afrodyta sama postrzeliła się w pierś, a on ją dobił z litości. Sekcja zwłok wykazała, że pierwszy strzał w głowę dziewczyny był śmiertelny. Prokurator Mirosław Sławeta od początku postępowania sądowego stawiał zarzut zabójstwa z premedytacją i żądał dla zabójcy 25 lat pozbawienia wolności. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i skazał Piotra G. na tak rygorystyczną karę więzienia.
WYBACZYŁA OPRAWCY
„Dzwoniłam do mamy Piotra. Ona mi powiedziała, że byli z Afrodytką przez moment i pojechali. To właśnie spowodowało, że powiedziałam policji, że powinni zatrzymać Piotra i zapytać jego, czy widział, czy coś wie. Afrodytka została odnaleziona dopiero po trzech dniach. Trzeciego dnia Piotr po prostu wskazał gdzie tego dokonał. Został zatrzymany, był podejrzany i przyznał się. Runął cały świat. Naprawdę nie było łatwo.” – mówi Eleni.
Piosenkarka zastanawiała się co jej pozostało oprócz przebaczenia. Wiedziała, że te chwile w lesie za Powidzem zaważyły o losie Afrodyty, ale również Piotra, który miał spędzić w więzieniu wiele lat. Jak mówi Eleni Tzoka: „On też zniszczył swoje życie. Na początku był bardzo ostry, zaborczy, ale po wielu latach więzienia, kiedy do niego zadzwoniłam, to już był inny człowiek, który okazał skruchę. Zastanawiał się, jakiego słowa użyć, żeby przeprosić, bo to słowo nawet nie opisuje tego co on czuje. Kiedy to usłyszałam powiedziałam, że może coś dla siebie zrobić. Powiedziałam: zrób coś, żebyś stał się dobrym człowiekiem. Jeśli dożyjemy do tego dnia, gdy on wyjdzie na wolność, to na pewno będę dążyła do tego, żeby się z nim spotkać. Może po prostu i jemu i mnie będzie to potrzebne.”
Cała rodzina Eleni była pogrążona w żalu i smutku. Mąż i szwagier piosenkarki nie chcieli przebaczyć mordercy. „To była taka zawziętość. Ale przecież nic nie mogli zrobić. Dlatego ja przebaczyłam. Od prawie 15 lat spotykam się z młodzieżą, w szkołach. Afrodytka pozostawiła swoje zapiski dotyczące tej znajomości. Długo zastanawiałam się co ja mam z tym zrobić, przecież ona po coś to napisała i do kogoś to kieruje. Postanowiłam spotykać się z młodzieżą, czytać im to, rozmawiać z nimi, żeby nauczyli rozmawiać się ze swoimi rodzicami.” – mówi Eleni.
KRZYŻ W LESIE
Po niemal 17. latach od morderstwa większość mieszkańców z okolic Powidza dobrze zna historię tej tragedii. Wielu do tej pory odwiedza miejsce w lesie, w którym znaleziono zwłoki Afrodyty. Jadąc zobaczyć jak dziś wygląda to miejsce wiedzieliśmy, że mieszkańcy nas doprowadzą tam bez większego zastanowienia.
„Ja często tam jeździłam jak to się stało. Za Przybrodzinem trzeba skręcić w prawo i tam kogoś zapytać dokładnie. To jest niedaleko takiego mostku. Z mężem dobrze znamy to miejsce” – mówi nam jedna z mieszkanek Powidza. Dojeżdżając do Przybrodzina spotykamy mieszkańca, który wprawdzie w miejscowości osiedlił się w ubiegłym roku, ale jego rodzice mieszkali tam w latach dziewięćdziesiątych.
Roman Waseńczuk doprowadził nas na miejsce. Wiedział, że nie trafi tam nikt, kto nie wie dokładnie gdzie wydarzyła się ta tragedia. Wśród drzew na małej górce stoi krzyż. Upamiętnia on wydarzenie, które na zawsze zapisało się na czarnych kartach historii tych okolic.
„Zgasłaś jak promień słońca. Zniknęłaś jak sen złoty. Pozostawiając w sercach naszych ogrom żalu i tęskony. Ave Maria” – brzmi napis na krzyżu poświęconym ś.p. Afrodycie Tzoka.
Uwaga! PWH PRINT SP. z o.o. nie daje prawa wolnego słowa!
Skoro ktoś świadomie łamie prawo na Waszej stronie to co Wam do tego?!!? Zgłoście do prokuratury temat! a czytelnikom dajcie prawo do swobodnej wypowiedzi, krytyki i racji!
Nie ważne czy są one słuszne czy nie!
Jesteście gorsi jak Esbeki za Komuny!!!!!!!!!!!!
do ziom: nie bądź śmieszny kolo! jak ci sie nie podoba, to nie komentuj. Strona jest prywatna (czyli chyba „pwh Print”) i oni ustalają zasady korzystania ze swojej strony – każdy ma takie prawo a tobie nic do tego
ziom nie oczekuj cudów. łamanie prawa pwh Print jest normą . Czytanie czyjejś korespondencji . Śledzenie kogoś w internecie
akuryt, akurt czy oli – Czy śnią Ci się czasami pożary? Czy wydaje ci się, że ktoś ciągle chodzi za Tobą i że masz podsłuch w telefonie? Boisz się wejść do piwnicy z obawy, że tam siedzi Michnik? Jeżeli nie, to nie masz się czym martwić, jesteś zdrowy. Jeżeli tak to polecam http://pl.wikipedia.org/wiki/Schizofrenia
Tak śni mi się artykuł a kuriera Kurników nie będzie napisany przez wiadoma osobę z gazety słupeckiej
Marcin Wróblewski=mike zacznij korzystać z bardziej wiarygodnych źródeł informacji:
http://www.medicinenet.com/schizophrenia/article.htm
http://www.psicoactiva.com/esquizof.htm
http://www.binasss.sa.cr/poblacion/esquizofrenia.htm
akurycie…
tak właściwie to co ci do tego czy ten dziennikarz pisze cokolwiek dla kuriera? Czy według ciebie jest to przestępstwo? To jest tylko jego sprawa gdzie pisze. jak dla mnie to on może pisać nawet do tygodnika katolickiego „Niedziela”, CKMu, i Gazety Wyborczej jednocześnie.
a Ty skończ z tymi linkami bo widzę że znów obudziła się w tobie mania spisków we wszystkim co cie otacza
Szanowni Redaktorzy Gazety Słupeckiej może byście przestali pisać na forum pod różnymi nickami. Ja przeciwieństwie do wasz dodałem tylko przez przypadek jedną literkę
Do Twojej wiadomości Panie „akurt” – Nikt z redakcji nie pisze „na forum pod różnymi nickami”. Redakcja podpisuje się „Redakcja” jak zauważyłeś.
Jak można być takim okrutnym i zamordować dziewczynę tylko dla tego że ta chciała zerwać bo miała dosyć zazdrości i tego że nic jej nie wolno było nawet spotykać sie z przyjaciółmi czy kolegami to chore
!!
Współczuje jej mamie 🙁
Ja na jej miejscu wcale bym nie wybaczyła ale jej mama ma dobre serduszko ale jak to mówią nie można być mściwym ;(
podfierdzam komentarz czerwono białej.
ja pozostawiam ocenę bogu, bo wszyscy nalezymy do niego , jednak nikt nie ma prawa nikomu odbierac zycia czy bym wybaczyła przeciez to i tak jej zycia nie wróci z taką osobą nie chciała bym mieć nic wspólnego a bóg sam wie jaki jest naprawde bóg sam wie kim jest ten człowiek
Ja znałam Piotra a Afrodytę z widzenia zaledwie… On był dziwny, agresywny i zaborczy… ONA śliczna , słodka i radosna… ZŁO WYGRAŁO… MIAŁO WIĘKSZĄ MOC… Dla mnie on przestał istnieć ! ONA NIECH SPOCZYWA W SPOKOJU…
Witam ja o tej tragedii dowiedziałem się dopiero teraz po 25 latach Chociaż sam mam 40. mam takie pytanie czy ktoś mógłby mi podać współrzędne albo podesłać wycinek mapy Google z zaznaczonym miejscem gdzie doszło do tej tragedii?
Czy to jest za kładką w prawo duktem leśnym pod górkę ?