Zmarł Jan Dziadkiewicz
5 lutego zmarł Jan Dziadkiewicz, były piłkarz słupeckiej „Pogoni”. Janek urodził się 5 lipca 1948 roku w Słupcy. Po ukończeniu szkoły podstawowej kontynuował naukę w zasadniczej szkole zawodowej w Koninie. Pracował m.in. w Konińskim Przedsiębiorstwie Budowlanym, po wojsku (1968-70) dostał pracę w Spółdzielni Transportu Wiejskiego jako kierowca. W roku 1985 z uwagi na chorobę stawów przeszedł na rentę chorobową.
W połowie lat 60. XX w rozpoczął swoją przygodę z piłką nożną. Zaczynał od istniejącej wtedy C klasy. Jego trenerami u progu kariery zawodniczej byli m.in. Antoni Becelewski i Marian Jakubowski. Janek grał na obronie. Popularny „Dziadek” był pewnym punktem słupeckiej drużyny. Nieustępliwy, przewidujący, dobrze współpracujący z bramkarzem. Wiem to z autopsji, bowiem na przełomie lat 60. i 70. XX w razem występowaliśmy na boisku, reprezentując Międzyzakładowy Klub Sportowy „Pogoń“.
Do końca swojego życia był wiernym kibicem słupeckiej drużyny piłkarskiej. Nawet o kulach, pieszo lub rowerem docierał na stadion przy ul. Gajowej aby kibicować piłkarzom Słupeckiego Klubu Piłkarskiego. Nieraz wspominaliśmy czasy gdy razem biegaliśmy za piłką, często też komentowaliśmy grę SKP.
W czerwcu 2017 roku podczas przerwy w okolicznościowym meczu z okazji 20-lecia, jedynego jak do tej pory awansu Słupcy do III ligi i 95-lecia (minęło w 2016) piłkarstwa na ziemi słupeckiej, między zespołem Słupca 2000 a drużyną Przyjaciele Davida Topolskiego odebrał Złotą Odznakę Konińskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej w uznaniu zasług, jako były piłkarz słupeckiej Pogoni. Bardzo to wtedy przeżywał: Widzisz, ktoś wreszcie nas zauważył, o nas pamiętał – powiedział do mnie (byłem wśród wyróżnionych tą odznaką). Otrzymali je wtedy także: Edward Grajek, Mariusz Tkaczyk i Jan Topolski, a srebrne przypadły Waldemarowi Miernikowi, Krzysztofowi Sikorskiemu i Jerzemu Orchowskiemu.
Od kilku lat zmagał się z chorobą nowotworową. Pogrzeb śp. Jana Dziadkiewicza odbędzie się dziś (9.02 godz. 13.00) na cmentarzu św. Krzyża.
Jasiu, spoczywaj w pokoju. Pewnie, używając przenośni – i tak zjawiać się będziesz przy ul. Gajowej na każdym meczu słupeckiej drużyny.
Najbliższym Zmarłego składamy wyrazy szczerego współczucia.
Władysław Filipczak, Fot. Janusz Wiśniewski