Markiewicz przeciwko stacji paliw
Radny Tadeusz Markiewicz na czwartkowej sesji rady miejskiej podniósł temat, który wywołał burzę. Rajca zaprotestował przeciwko stacji paliw, którą planuje wybudować właściciel jednego z marketów w mieście. Czy protesty radnego przyniosą skutek?
Słupeckiemu radnemu chodzi o to, by miasto nie wyraziło zgody na budowę stacji paliw przy ulicy Berlinga, nieopodal dwóch dużych marketów. Według Tadeusza Markiewicza, niemal wszyscy mieszkańcy z bliskiego sąsiedztwa marketu nie zgadzają się na to, by taka stacja powstała. Powodów jest kilka, a główny z nich, to zbyt bliska odległość domów od planowanej inwestycji.
– Proszę państwa, przepraszam, że będę się podpierał kartką ale pod wpływem emocji sobie niektóre rzeczy wynotowałem. Zupełnie w przypadkowej rozmowie z panem, który jest szefem marketu dowiedziałem się, że pan chce na swoim parkingu wybudować stację benzynową. Ja powiedziałem temu panu, że źle trafił – ja nie jestem zwolennikiem tego, by budować stację paliw w środku miasta, obok domków jednorodzinnych, w ogóle nie pytając ludzi o to co chce zrobić. Powiedziałem, że my jako miasto mamy dosyć dużą ilość stacji. Wjeżdżając od strony Strzałkowa mamy praktycznie dwie stacje benzynowe. Od strony autostrady – dwie stacje benzynowe. Jadąc z Konina – dwie stacje benzynowe. Na obwodnicy kolejna. Od strony Piotrowic – jeszcze jedna. Na upartego, gdyby mi zabrakło paliwa w centrum miasta, miałbym 15 minut żeby dojść na którąś ze stacji pieszo. Powiedziałem, że to jest niepoważne co pan chce zrobić. Stacja miałaby funkcjonować 24 godziny na dobę, również w czasie świąt. Co będzie z hałasem, z ruchem samochodów, z ochroną środowiska? Ja się po prostu boję jako sąsiad. Pan mi mówił swoje plusy, ja mówiłem o minusach i nie doszło do żadnego konsensusu. Poinformowałem tego pana, że sporządzę pismo i poinformuje pana burmistrza i wysoką radę o tej sytuacji. To jest świeży temat. Wnoszę o dopuszczenie do udziału w tym toczącym się postępowaniu administracyjnym w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach na prawach strony. -mówił na sesji radny Markiewicz dodając
– Panie burmistrzu, nie rozumiem dlaczego nie rozmawiamy z bezpośrednimi sąsiadami. To był 14 lutego, walentynki. Przeszedłem się po najbliższych mieszkańcach, by poznać ich zdanie. Byłem u 31 rodzin. Ci ludzie nie mieli zielonego pojęcia, że tam będzie stacja benzynowa. Na te 31 rodzin, 30 powiedziało stanowczo nie. Jedna osoba była na tyle uczciwa, powiedziała, że wykonuje pracę bezpośrednio związaną z tym tematem i woli się wstrzymać. Bardzo proszę, abyśmy się nad tym tematem pochylili i nie wyrażali zgody na budowę stacji benzynowej w środku miasta. Proszę o zorganizowanie spotkania z tymi mieszkańcami, by ich poinformować o tych planach. Zacznijmy słuchać ludzi. My jesteśmy dla nich, ich reprezentujemy. Nie rozumiem, że w planie zagospodarowania nie ma zapisu, że my tam nie chcemy stacji benzynowej.
Radna Biskupska-Sobolewska poparła wniosek radnego Markiewicza .
– Tylko patrzeć, jak powstanie tam jeszcze myjnia i będziemy mieli powtórkę z miejsca na Kilińskiego, gdzie przy bloku 6a mieszkańcy mają tak jak mają.
Elżbieta Kapturska mówiła, że podobny temat był już w poprzedniej kadencji i radni wtedy zaoponowali, by takich inwestycji w środku miasta nie było. Burmistrz podczas sesji nie odniósł się do tematu. Swe wyjaśnienia ma złożyć radnym na kolejnym posiedzeniu. Jak nam powiedział po sesji Michał Pyrzyk
–Podejdziemy do tego tematu zgodnie z prawem. Zamiar zgłoszony przez inwestora nie przesądza, że taka stacja paliw powstanie. Inwestor wystąpił z wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej w tym zakresie. My następnie występujemy do jednostek nadzorujących przestrzeganie przepisów prawa w zakresie zdrowia i życia ludzkiego, a także w zakresie ochrony środowiska – SANEPID-u i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. W opiniach, które otrzymaliśmy nie było zawarte sporządzenie raportu oddziaływania na środowisko, niemniej jednak my z uwagi na to, że inwestycja miałaby powstać w środku miasta, wsłuchując się w głosy mieszkańców, które już się pojawiły, zamierzamy nałożyć na inwestora obowiązek sporządzenia szczegółowego raportu oddziaływania na środowisko. Nałożenie takiego obowiązku powoduje to, że debata w tym zakresie będzie odbywać się publicznie. Każdy z mieszkańców, który czuje taką potrzebę, ma prawo, zgodnie z zapisami kodeksu administracyjnego, wystąpić z wnioskiem o uznanie za stronę w tym postępowaniu. Oczywiście wtedy będzie odbywać się rozprawa publiczna. Nie wiadomo, czy inwestor będzie podtrzymywał dalej swoją chęć przeprowadzenia inwestycji. Oprócz dokumentów wsłuchujemy się w strony, to wszystko będziemy brali pod uwagę przy podejmowaniu decyzji.
Brawo Panie Markiewicz
A co wam stacja przeszkadza? Ruch i tak jest pod marketem..