Mieszkaniec podał wójta do sądu
Sprawa rozkopanych wjazdów trwa
Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Prawie dwa miesiące po przekopaniu wjazdu na posesje jednego z mieszkańców Ciążenia nikt nie pomógł emerytowi w usunięciu uciążliwości. Jan Wojnicz postanowił podać sprawę do sądu, pozywając tym samym wójta gminy Lądek.
PO DESCE DO DOMU
Wszystko rozpoczęło się jeszcze w maju, gdy po ulewnych deszczach wójt gminy Lądek z kilkoma robotnikami przekopali wjazdy na ulicy Królewskiej, ponieważ rowy i przepusty pod wjazdami nie odprowadzały wody z pól uprawnych. Akcja przekopywania wjazdów miała miejsce w sobotę 22 maja. Dwa dni później do naszej redakcji zadzwonił sfrustrowany mieszkaniec Ciążenia, który nie mógł ścierpieć, że przekopanego wjazdu nikt nie chce mu teraz chociażby zasypać.
Jak mówił Jan Wojnicz pod koniec maja: „Przyjechał wójt, wpadł do mojego domu i powiedział, że przekopują tutaj rów bo woda nie schodzi. Myślałem, że zostanie zrobiony prawdziwy porządek, głęboki rów będzie normalnie odprowadzał wodę, a ja będę żył spokojnie tak jak żyłem. Byłem w wielkim błędzie. Co z tego, że rów na nowo został przekopany, jak zrobili to razem z wjazdami. Ja mam wjazd na posesje całkowicie zniszczony, a drugi wjazd tuż przy moim domu prowadzi na pola kilkunastu rolników – oni też nie mogą dojechać do pól bo po czym, jak metrowa dziura dzieli drogę gminną od drogi polnej. Wielka kpina.”
Emerytowany nauczyciel do własnego domu z początku musiał wchodzić po wąskiej desce. Już od końca maja Jan Wojnicz nie wprowadził na swoje podwórko samochodu. Po kilku tygodniach właściciel posesji ściągnął deskę, bo radził sobie w inny sposób – zaczął przechodzić na podwórko przez płytko przekopane miejsce.
„Tej sprawy nie odpuszczę, bo wójt mi powiedział, że to ja zasypałem ten rów, to sam sobie muszę wjazd zrobić, a gmina na to środków nie da. Ja z mojej emerytury nie jestem w stanie wydać ani grosza, bo życie kosztuje, leki i rachunki trzeba płacić. Na to nikt mi nie daje, a ja muszę gminie dać na zrobienie tego wjazdu? Mowy nie ma” – grzmiał w maju Jan Wojnicz.
NA SESJI O PROBLEMIE
Kilka tygodni po incydencie w Ciążeniu, o którym chętnie nam opowiedział pan Wojnicz temat niedrożnych przepustów i rozkopanych wjazdów został omówiony na sesji rady gminy. Żaden z radnych jednak nie zabrał głosu w tej konkretnej sprawie, bo temat został omówiony jedynie ogólnikowo.
„Pan wójt wydał decyzję o rozkopaniu rowu. Pan Kasznia powiedział mi, że wjazdu mi nie założy i mam wjeżdżać po zbożu, teraz gdy jest problem z paszą. Przed panem Wojniczem jest droga dojazdowa do pól, też nie jest założony przejazd. Niestety nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji. Komisja stwierdziła, że mam dwa wjazdy na działkę, a nie mam żadnego. Nie wiem czy gmina wynajmie dla mnie helikopter? Jak zasypałem dziurę na drodze gminnej, bo kierowca mnie prosił, to przyjechała policja. Ja wjazdu nie będę sam zakładał bo to jest droga gminna” – mówił podczas ostatniego posiedzenia radnych pan Blejwas, mieszkaniec Ciążenia, którego również dotknął problem rozkopania wjazdów przy ulicy Królewskiej.
„Zgodnie z artykułem 30-tym ustawy o drogach publicznych, utrzymywanie wjazdów włącznie ze znajdującymi się pod nimi przepustami należy do właścicieli lub użytkowników gruntów przyległych do drogi. Budowa lub przebudowa wjazdu należy do właściciela lub użytkownika nieruchomości przyległych do drogi po uzyskaniu w drodze administracyjnej zezwolenia zarządcy drogi na lokalizację wjazdu lub przebudowę wjazdu” – tłumaczył na sesji sekretarz gminy Krzysztof Jasiński.
Ze wszystkich wyjaśnień na sesji wynikało, że każdy posiadacz wjazdów musi dbać o drożność przepustu pod wjazdem. W związku z tym problem przekopanego rowu na ulicy Królewskiej w Ciążeniu spadł na barki samych mieszkańców.
ZŁOŻYŁ POZEW NA WÓJTA
Jan Wojnicz półtora miesiąca po wydarzeniach sprzed jego domu nadal nie ma zrobionego wjazdu na własną posesję. Nikt się nie interesuje losem emeryta, który przez rów musi przechodzić do własnego podwórka. Zdaniem Wojnicza, jego emerytura jest zbyt skąpa na naprawienie wjazdu z przepustem. Niedawno mieszkający przy ulicy Królewskiej emeryt złożył pozew do sądu w tej sprawie.
Jak mówi Jan Wojnicz: „W pozwie napisałem dokładnie o co mi chodzi, a pismo do sądu uzupełniłem adresem pozywanego, czyli wójta. Jeśli sąd nie przyjmie tego pozwu, sprawdzę, czy tą sprawą nie może się zająć prokurator. Nie mogę z posesji wywieźć śmieci, ani dowieźć opału. Nie przejedzie tutaj ani karetka pogotowia, ani straż pożarna. Z polecenia wójta po dwóch tygodniach zwłoki firma założyła przepust. 23 czerwca około godziny 18:00 ktoś ten przepust ukradł, gdy ja byłem w kościele na mszy za moją zmarłą żonę.”
Zdaniem Jana Wojnicza ta sprawa rozstrzygnie się z przed sądem zgodnie z myślą emeryta. Prawnicy, u których się poradził twierdzą, że Wojnicz nie będzie musiał zakładać wjazdu z przepustem na własny koszt.
„Dla mojego znajomego prawnika to jest pierwszy przypadek, że taka sprawa się tutaj wydarzyła. Koparka naruszyła kable elektryczne, nikt nie zabezpieczył. Nawet ksiądz jest oburzony tą sprawą bo w razie czego nie może dojść do mnie do domu i wykonać swojej posługi duszpasterskiej. Listonosz, który przywiózł mi korespondencję spadł z tej deski i wpadł do rowu. Gdybym miał z mojej emerytury nauczycielskiej ten wjazd założyć, to nie jestem w stanie przeżyć normalnie miesiąca.” – mówi na zakończenie rozmowy Jan Wojnicz.
•••
Gdyby doszło do sprawy sądowej naprzeciwko siebie staną przepisy urzędników interpretowane już na sesji rady gminy, oraz moralne zachowania wobec emeryta, który uważa siebie za poszkodowanego w tej sprawie. Jedno jest pewne – im dłużej nie dojdzie do ugody między stronami, tym dłużej Jan Wojnicz będzie się borykał z problemem wjazdu na własną posesję.
Jestem ciekaw czy w końcu doczekamy się czasów kiedy urzędnicy będą odpowiadać karnie za swoje błędy
I dobrze bo tak są środki atak od razu brak, to mogli przywieść pompe i wypompować.
Wojt nie rozni sie absolutnie od wiekszosci innaych dupkow ktorzy mysla ze sa na wyzszych stanowiskachi potrafia czyms zarzadzac,zamiast ludziom pomagac rozwiazywac problemy to ci palanci z zadnego lub malego problemu robia cos okropnie skaplikowanego,super ze zlozyles pozew i inni niech tez tak robia jak ty i ciebie wspieraja,bo jak nikt nic nie powie to na leb nam na…..
bobo masz rację. Może się znajdzie 10 oób i złożą wspólny pozew zbiorowy
Jestem niezależny i z innej gminy,ale przypadkiem znam sprawę.Wina za ten stan rzeczy leży po środku.Kasznia!Zrób ten przejazd,a Wojnicz weź się do roboty jak zostaniesz radnym!Zróbcie wreszcie coś dobrego dla tej gminy!