Nie mogłem w to uwierzyć
W katastrofie nad Smoleńskiem zginął gen. Tadeusz Buk
10 IV – sobota, Smoleńsk – w katastrofie prezydenckiego samolotu zginęło 96 osób… Prezydent RP z małżonką, cała delegacja polska udająca się na uroczystości wiązane z 70. rocznicą mordu katyńskiego… Wśród ofiar m.in. gen Buk… Kolegę z wojska wspomina mjr rez. Jerzy Kałecki.
– Trudno jest mi mówić… O tragicznej śmierci mojego przyjaciela dowiedziałem się przez telefon od kolegi. Nie mogłem w to uwierzyć, że Tadziu Buk nie żyje, choć początkowo wątpiłem, że dowódca wojsk lądowych był na pokładzie prezydenckiego samolotu… Niestety, wkrótce rzeczywistość okazała się bardzo przykra, bolesna… Zrazu przebudziła się pamięć…
Tadziu Buk, po ukończeniu Wyższej Szkoły Wojsk Pancernych im. Stefana Czarneckiego w Poznaniu skierowany został do służby wojskowej w 29. Pułku Czołgów (J.W.. 2707 w Żaganiu). Został dowódcą III plutonu czołgów 6 kompanii, której byłem dowódcą. Jako młody oficer, szybko zyskał sobie sympatię przełożonych i podwładnych… Był bardzo wymagający. Nienawidził niekompetentnych, takim pozostał zawsze. Serdeczną przyjaźń nawiązaliśmy gdzieś po trzech miesiącach…
Jego wyjątkowe predyspozycje dowódcze oraz zdolność do kierowania dużymi zespołami ludzkimi została dostrzeżona przez przełożonych, co zaskutkowało objęciem kolejnych wyższych stanowisk dowódczych: przejął po mnie 6 kompanię czołgów, następnie: szef sztabu 2 batalionu czołgów, którego bylem dowódcą… Po moim odejściu na ASG, On objął dowództwo batalionu. Rozeszły się nasze drogi służbowe, choć cały czas utrzymywaliśmy kontakt przyjacielski. Tadziu ukończył warszawską ASG, Akademię Wojskową za granicą i… został dowódcą Brygady w stopniu generała… Służył i dowodził w w Iraku, Afganistanie.
Dowódcą wojsk lądowych był do czasy tej tragicznej śmierci. Obecnie czekam na telefon od Jego dawnych podwładnych i przyjaciół, aby razem uczestniczyć w ceremonii pogrzebowej… Cześć Jego pamięci – powiedział „Gazecie” bardzo zasmucony mjr rez. Jerzy Kałecki, pracownik Starostwa Powiatowego w Słupcy.