Okradziono księdza Wargę?
20 tysięcy przepadło?
Do naszej redakcji dotarły informacje o tym, że z sejfu księdza Józefa Wargi zniknęło 20 tysięcy złotych. Nikt nie potwierdza tych rewelacji. Sam ksiądz wydaje się być nieuchwytny. Kto mógł ukraść pieniądze księdzu z sejfu?
W domu parafialnym przy słupeckiej Farze z pewnością doszło do niecodziennego zdarzenia. Niestety faktów nie możemy ustalić ponieważ osoby związane z zajściem nie chcą udzielać jakichkolwiek informacji na ten temat. Według krążącej pogłoski z sejfu księdza Józefa Wargi miało zniknąć 20 tysięcy złotych. Do tej pory nie wiadomo kto był sprawcą kradzieży.
Ustaliliśmy jedynie, że zniknięcie pieniędzy jest badane przez służby kryminalne. O rzekomą kradzież spytaliśmy w słupeckiej komendzie policji. Policjanci jednak niechętnie udzielają informacji na ten temat i kierują nas do prokuratury.
„Nie potwierdzam, nie zaprzeczam” – odpowiada pytany przez nas Prokurator Rejonowy w Słupcy. Czyli nic dziwnego się nie wydarzyło? – pytamy prokuratora. „W sprawie kradzieży prowadzone jest postępowanie wyjaśniające” – odpowiedział prokurator Marek Kosmalski.
Więc w plotce jest choć odrobina prawdy. Ksiądz Warga w weekend nie był zbyt dostępny. Podczas naszych odwiedzin na plebanii od gospodyni dowiedzieliśmy się, że księdza obecnie nie ma i możemy zadzwonić później. Spytaliśmy również o kradzież. „A to nie moja sprawa” – odpowiedziała gosposia, potwierdzając, że doszło do jakiegoś zdarzenia.
Odpuściliśmy dalsze zadawanie pytań. Po odwiedzinach kilkukrotnie dzwoniliśmy na podany nam numer. Niestety za każdym razem mówiono nam, że księdza Wargi niestety nie ma na miejscu. W niedzielę w godzinach popołudniowych polecono nam skontaktowanie się w poniedziałek.
„Po południu i wieczorem już na pewno księdza nie będzie. Proszę dzwonić jutro.” – powiedziała nam miła kobieta po drugiej stronie. Postąpiliśmy zgodnie z jej poleceniem. Niestety w poniedziałkowy ranek ksiądz proboszcz był również niedostępny.
„Ksiądz wyjechał na rekolekcje. Dzisiaj, jeśli wróci to na pewno późno. Proboszcz telefonu komórkowego w ogóle nie posiada.” – powiedziała zajmująca się plebanią kobieta. Nie jest wiadome czy pieniądze, które zniknęły z sejfu należały do księdza, czy też były to pieniądze parafii.
Osoby wyjaśniające sprawę tymczasowo nabierają wody w usta, nie wiadomo więc czy do domu parafialnego się włamano, czy pieniądze “zniknęły” w inny sposób.