Pierduśnik 10-2010
Gazeta Słupecka nr 10/2010
Wszystkie telewizje świata w ostatnim czasie poszły naszym dziennikarskim śladem, informując o katastrofie ekologicznej na jeziorze Słupeckim.
O rybach postanowiła też napisać czołowa redakcja „Informatora Słupeckiego”. Już tytuł publikacji mówi czytelnikom absolutnie wszystko: „Problem z rybami” a treść nie pozostawia jakichkolwiek złudzeń. Fantastyczne a nawet fantastyczno- naukowe dziennikarskie śledztwo przeprowadzone przez bezkompromisowe wydawnictwo, pozwoliło rozstrzygnąć sprawę jednoznacznie.
Winne są ryby i zima! Gdybyś, Drogi Czytelniku przypadkiem nie przeczytał artykułu z „Informatora” oto cytat: „Nader obfite opady śniegu i mroźne tygodnie z minusowymi temperaturami odbiły się negatywnie na środowisku naturalnym. Na słupeckim jeziorze pojawiły się śnięte ryby”. Nie można lepiej trafić w tak zwane sedno. Prawda została obnażona, czyli jest naga. Opady śniegu były tej zimy rzeczywiście obfite. Nader obfite- to już poezja. W mroźne tygodnie istotnie zdarza się, że występują minusowe temperatury.
Choć w zasadzie mroźne tygodnie mogą się także zdarzać choćby w Egipcie czy na wyspie Bali, kiedy temperatura spada z 40 stopni do 35. I jest w zasadzie mroźno a nawet ciągnie po nerach i trzeba wskoczyć w polarek. Dociekliwy redaktor z „Informatora” zafascynował nas także swoją wrażliwością i troską, kiedy to zmartwił się o los środowiska naturalnego tak bardzo pokrzywdzonego przez srogą zimę. Ryczeliśmy długo a wielkie łzy ciekły nam po czerwonych policzkach. I wtedy przypomnieliśmy sobie o tych cholernych rybach! Skandal, afera, dramat, dno!
Żeby w biały dzień, na taką skalę i to w środku zimy, śnięte ryby nie mogły nam dać odrobinę spokoju. Jak one mogły nam to zrobić, jak one mogły zrobić to naszej władzy. Czy ktoś z nas im przeszkadzał? Mogły sobie spokojnie pływać gdzie indziej, mało to morza dookoła. Rzeki przecinają nasz kraj wzdłuż i wszerz. A te, cholera jasna, akurat się uparły żeby pływać w naszym jeziorze… Mają za swoje, przyszła zima i szlag je trafił. Dlatego mamy koncepcję na przyszłość. I na zimę i na lato zresztą też. Ryby wygonić ostatecznie prądem a jezioro zasypać piachem. Będzie wreszcie spokój.
A nam i naszym władzom najbardziej zależy na spokoju, żeby można w urzędzie posiedzieć i pograć w pasjansa. I jeszcze na koniec, kilka słów o tym co jeszcze ciekawego w naszym ulubionym periodyku. Na uwagę zasługuje rewelacyjny tekst o Chopinie. Żywcem ściągnięty przez szanownych redaktorów z „Wikipedii” i odrobinkę skrócony.
O przepraszamy bardzo, ale ostatnie zdanie jest w tekście dodane i brzmi: „Słupecka ulica Chopina jest jedną z najmłodszych ulic w mieście i łączy ulice Berlinga i Smugową, biegnąc równolegle do ulicy Traugutta”.
Rewelacja prawda? Tylko szkoda , że za nasze pieniądze. W rubryce „Sylwetki radnych” Piotr Marszałek opowiada o swoich pasjach motoryzacji i żeglarstwie. W sumie sympatyczny z niego gość. Tylko nie wiadomo, jaki jest jego stosunek do trawy i czy lubi ją kosić równie regularnie jak inny radny?
•••
Na portalu internetowym LM.pl i w Życiu Konina przeczytaliśmy o zarobkach naszych samorządowców. Bardzo nas zdziwiło, że burmistrz Michał Pyrzyk ma 4560 zł. wynagrodzenia zasadniczego, a wiceburmistrz Tomasz Garsztka 4570 zł. Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że sekretarz UM Iwona Wiśniewska i skarbnik Mirosława Koziorowska mają 4200 zł wynagrodzenia zasadniczego.
Nie chcemy nikomu penetrować portfela, ale wydaje nam się dziwne, że wiceburmistrz z nadania ma więcej kasy niż burmistrz z wyboru. Ten ma też niewiele więcej niż sekretarz i skarbnik. Trudno jest chyba rządzić kimś, kto zarabia prawie tyle samo.
•••
Wasz ulubiony Pierduśnik dowiedział się, że w piątek w jednym z okolicznych lokali bawili się urzędnicy z miasta. Oficjalnym powodem balangi był Dzień Kobiet. Nam się jednak wydaje, że spotkano się tam na stypie po… śniętych rybach z jeziora Słupeckiego.
Pani kierowniczko, ja to wszystko rozumie! Ja rozumie, że wam jest zimno! Ale jak jest zima to musi być zimno, tak? Pani kierowniczko, takie jest odwieczne prawo natury!
… a może by tak ruch społeczny i referendum… w Łodzi się Kropiwnickiego udało pozbyć… 😉
ja tylko rzucam luźną kwestię, jako podatnik i obywatel w miarę uczciwy rządzony przez bez miary nieuczciwych 😉