Wspomnienie Waldka Miernika: 2. rocznica śmierci (26.11)
Cenił sobie niezależność myśli i słowa, i tego oczekiwał od innych. W tym co robił, był stały do bólu i uparty jak osioł. Pokorny wobec życia. Wrażliwy na niesprawiedliwość i obłudę, ale też pełen temperamentu i werwy, kiedy okoliczności tego wymagały. Reagował ekspresyjnie, pełnią ognia, ale nie zadawał bólu. Potrafił skomentować porcję rzeczywistości często zabawną puentą.
Miał swoje sukcesy, ale i porażki, jak każdy. Miał zalety i wady, jak każdy. Miał marzenia, które zrealizował, i te, których nie dał rady. Potrafił pokonać strach, i potrafił się bez wstydu wycofać, gdy uznawał to za słuszne. Potrafił powiedzieć i napisać to, co myśli i ponieść tego konsekwencje. Zwracał uwagę na różne absurdy, z jakimi stykał się na naszych ulicach. Wytykał błędy rządzących, mówił i pisał o tym, co go denerwuje.
Waldek całe swoje dorosłe życie związał z Gazetą Słupecką z dwuletnią przerwą (1999-2000), kiedy to był dziennikarzem Radia Warta. Szczególnie upodobał sobie sport i problemy społeczne. Swojego czasu był też kierownikiem drużyny seniorów w piłce nożnej słupeckiej Pogoni (dziś SKP), a także działaczem Klubu Bokserskiego ,,Sokół”…
Miał 45 lat.
Strzałkowo też go mile wspomina