Bezrobotny znalazł sposób na życie
Marcin Kieliszak z Grabiny pod Zagórowem przez długie lata był bezrobotny, pracował dorywczo na Zachodzie a teraz stanął przed wyzwaniem, któremu chce sprostać, aby móc zarabiać na życie.
W gminie Zagórów od wielu lat bezrobocie utrzymuje się na wysokim poziomie. Nie ma zakładów przemysłowych, przedsiębiorstw oraz większych zakładów pracy, które mogłyby zatrudniać fachowców. Nawet specjaliści z zawodem mają problem ze znalezieniem zatrudnienia. Z takim problemem od lat borykał się właśnie Marcin Kieliszak z Grabiny, który w swoim życiu próbował chleba z niejednego stołu. Po ukończeniu szkoły zawodowej w Koninie pracował jako ślusarz, specjalizując się w spawalnictwie. Z pracą było jednak kiepsko, choć chęci nigdy nie brakowało. Aby zasilić budżet rodzinny, wyjeżdżał do Niemiec i tam zarabiał na utrzymanie.
W minionym roku przytrafił mu się wypadek przy maszynie. Nie załamał się i wówczas postanowił dać pracę samemu sobie. Marcin to „złota rączka”, więc zna się nie tylko na ślusarce czy spawalnictwie, ale jak się okazuje przede wszystkim na stolarce. Wpadł na pomysł, aby zająć się wyrobami drewnianymi. I tak minęło kilka miesięcy, jak efekty jego pracy są widoczne. Dziś na uboczu wielkich miast, w spokojnej okolicy, można powiedzieć w lesie tworzy przede wszystkim meble ogrodowe, ale nie tylko.
– Postanowiłem założyć działalność i spróbować. Miniony rok nie był najgorszy, choć konkurencji wokół jest sporo. Buduję przede wszystkim altany ogrodowe, palisady, drewniane wykończenia do przybudowy domów, ale także budy dla psów, kurniki, wiatraki, altanki, huśtawki, stoły i krzesła. Wszystko, czego klient sobie życzy – opowiada Marcin Kieliszak.
Nasz znajomy mieszka wraz z ojcem, który przy każdej okazji również stara się zająć swój czas. Jego wyrobami są miotły podwórkowe. Takie same, jak niegdyś sprzedawał sąsiad. Niestety znany zagórowski „mietlarz” Józef Wrzesiński już nie żyje, więc ktoś musiał przejąć to rzemiosło. Natomiast Marcin jest dobrym przykładem dla wielu, którzy w dzisiejszych czasach nie mogą znaleźć pracy, a mają choć trochę optymizmu, odwagi, pomysłu i może inwencji twórczej.
– Warto spróbować, może się uda. Zapraszam do korzystania z moich usług, klienci będą z pewnością zadowoleni – dodaje mieszkaniec Grabiny.
Marcinowi życzymy wielu dobrych dni i udanego prowadzenia swojej firmy. Kto zechce sprawić sobie drewniane „cacko” i przede wszystkim wesprzeć młodego przedsiębiorcę, może śmiało dzwonić pod numer Tel. 516 528 048.