Dłużej możemy tego nie wytrzymać… O trudnej sytuacji w branży gastronomicznej w rozmowie z właścicielami Bistro Poligon w Strzałkowie
Pod koniec października Rząd po raz kolejny zamknął lokale gastronomiczne. Od teraz jedzenie możemy zamawiać tylko na wynos lub na dowóz. O trudnej sytuacji w branży gastronomicznej rozmawialiśmy z Małgorzatą Saukens i Andrzejem Ratajczakiem, właścicielami Bistro Poligon w Strzałkowie, Zagórowie i Gonicach.
Jak wygląda funkcjonowanie lokalu w czasach pandemii?
Teraz mamy tylko dowóz lub odbiór własny. Na tę chwilę nie ma innej możliwości. Jak przy pierwszych restrykcjach, straszna jest różnica w obrotach i w klientach. Wszystko się zatrzymało. Po tych pierwszych restrykcjach zaczynało się wszystko ładnie rozkręcać, wracało do normy i potem nagle powtórka z rozrywki. Jest to problem dla nas, bo koszty są stałe, nie zwalniamy nikogo, bo liczymy na to, że to wszystko wróci do normy. Każdy z pracowników ma rodziny, jakieś zobowiązania. Najłatwiej jest zwolnić i powiedzieć ,,radź sobie sam”. To nie jest taka przyjemna rzecz zwolnić pracownika.
Cały wywiad możecie przeczytać w najnowszym wydaniu Gazety Słupeckiej.