Jedyny i niepowtarzalny
Policjant prywatnie, czyli co mu w duszy gra
W minionym roku, w cyklu „Policjant prywatnie, czyli co mu w duszy gra”, przedstawiliśmy naszym Czytelnikom postaci 24 funkcjonariuszy, którzy mimo wielu służbowych obowiązków znajdują czas i ochotę na realizację marzeń i różnorodnych pasji. Dziś naszym gościem jest zagórowianin, podkomisarz Gabriel Hibner – dyżurny KPP w Słupcy.
Podkomisarz Gabriel Hibner policjantem jest od 16 czerwca 1990 roku. Służbę policyjną rozpoczynał w plutonie patrolowym słupeckiej policji. Po 2 latach służby został przeniesiony do Posterunku Policji w Zagórowie, gdzie pracował do lutego 2005r. Prawie 13 lat służby na terenie miasta i gminy Zagórów minęło bardzo szybko. Zanim jednak Gabriel Hibner został policjantem, w latach wczesnej młodości marzył, by służyć w wojsku.
Po maturze w 1983 roku chciał nawet zdawać do szkoły oficerskiej, jednak krok ten mu odradzono. Widać, że sentyment do munduru pozostał i po latach przyszedł pomysł o pracy w policji, która jak powiedział nasz rozmówca, nadeszła trochę z przypadku. Zawirowania ustrojowe i ekonomiczne w końcu lat 80- tych tak pokierowały losem pana Gabriela, iż trafił do policji. Na początku myślał, że będzie to zajęcie tymczasowe, jednak pozostał na dłużej, i jak sami mówi – Nie żałuję.
– Najpierw pracowałem jako policjant prewencji, potem jako dzielnicowy i pracownik operacyjno-dochodzeniowy. Od 1 marca 2005 roku przyszedłem do Zespołu Dyżurnych KPP w Słupcy. Początkowo byłem zastępcą dyżurnego, od jakiegoś czasu jestem dyżurnym. Na przestrzeni mijających 20 lat służby przeżyłem wiele różnych zdarzeń, jednak najdłużej w pamięci pozostają te tragiczne, najbardziej bolesne.
W wyniku jednego z wypadków drogowych śmierć poniosła córka mojego kolegi. Dziewczynka, którą znałem od jej lat najmłodszych, gdy zginęła miała 15 lat. Śmierć jest bardzo trudna do zaakceptowania, nie możemy się pogodzić szczególnie z odejściem ludzi młodych, na takie zdarzenia policjant nie może się przygotować. Mijają lata, a tragiczne obrazy z przeszłości wracają. Zdarzeń komicznych było zdecydowanie więcej, jednak nie chciałbym ich przytaczać, by kogoś nie dotknąć, nie obrazić. Lepiej nie wystawiać na próbę czyjegoś poczucia humoru.
Praca na stanowisku dowodzenia jest bardzo odpowiedzialna i wymaga nie małego doświadczenia w policyjnym fachu. Dlatego też na tym właśnie stanowisku nie zobaczymy młodziutkiego policjanta. Jak wiadomo, pod nieobecność komendanta i jego zastępcy, Komendą kieruje i za jej działanie odpowiada – dyżurny. Najmłodszy stażem dyżurny w słupeckiej KPP ma za sobą 19 lat służby. Podkomisarz Gabriel Hibner 26 lipca 2008 roku, w Warszawie na Placu Piłsudskiego, podczas policyjnej promocji odebrał gratulacje z rąk Prezesa Rady Ministrów.
Wyróżnienie otrzymał za bardzo dobre wyniki edukacyjne, jakie osiągnął podczas szkolenia w Wyższej Szkole Policyjnej w Szczytnie. – To bardzo ważne dla mnie wydarzenie. Miło jest, gdy jesteśmy docenieni, pochwaleni – to działa bez względu na wiek. Obecność Komendanta Głównego Policji, Premiera, zdecydowanie podniosła rangę uroczystości. Moi najbliżsi – żona i synowie też mieli miłą niespodziankę, gdyż wymieniono ich i powitano z imienia i nazwiska. Pragniemy jeszcze nawiązać do wyjątkowego imienia naszego rozmówcy. Jak powiedział nasz rozmówca – Imię Gabriel wymyśliła moja mama.
Ciekawostką chyba jest fakt, że jestem jednym Gabrielem Hibnerem w Polsce. Sprawdziłem i wiem, że nie ma w naszym kraju innego mężczyzny o tym imieniu i nazwisku. Stresującą i odpowiedzialną pracę trzeba odreagować. Gabriel Hibner odnalazł sposób na niwelowanie stresu, jakim jest przede wszystkim turystyka. Fakt, iż mieszka on w pobliżu Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego zdecydowanie ułatwia, no i uprzyjemnia, uprawianie turystyki pieszej i rowerowej. Ponadto zrelaksowany policjant lubi sięgnąć po książki opisujące biografie wielkich wodzów i oglądać filmy historyczne.
– Kiedy byłem jeszcze uczniem zafascynowałem się zbieraniem znaczków. Teraz na dnie szuflady leżą klasery i być może, kiedy będę już emerytem, od nowa oddam się filatelistycznej pasji. Z racji ukończonych studiów interesuję się różnymi systemami administracji państwowej. Interesuje mnie jak wyglądają systemy administracyjne różnych szczebli; czym różnią się landy, regiony, stany od naszych województw; szczegóły dotyczące parlamentów, prawa konstytucyjnego itp. Poza tym lubię się pobrudzić przy majsterkowaniu.
Mam dom jednorodzinny, a przy nim zawsze jest co robić. Praca na powietrzu, nie wymagająca intensywnego myślenia, często fizycznie męcząca, jest doskonałą odskocznią od pracy zawodowej. Gabriel Hibner ma dwóch synów. Starszy 16-latek marzy o mundurze, ale o strażackim. Jest członkiem MDP, startuje w zawodach sportowo-pożarniczych.
Młodszy 13-latek, jak mówi tato, jeszcze ze sto razy zmieni zdanie co do swojej przyszłości, w końcu dopiero kończy szkołę podstawową. Do emerytury jeszcze parę lat. Niemniej jednak podkom. Hibner nie zamierza się zbyt wcześnie żegnać z pracą zawodową. Marzeniem sympatycznego podkomisarza jest udział w bezkrwawym safari z aparatem fotograficznym w ręku. Dziękujemy za rozmowę, życzymy zdrowia i spełnienia marzeń.