Młody mężczyzna pocięty nożem
Awantura w byłym hotelu mostostalowskim
W sobotę (14.11.) w godzinach popołudniowych na ulicy Kopernika zaroiło się od radiowozów policyjnych i karetek. W jednym z mieszkań mostostalowskiego bloku podczas awantury rodzinnej kilkukrotnie został ugodzony nożem jeden z domowników. Czy będzie chciał oskarżyć własnego ojca, lub konkubenta siostry o popełnienie tego czynu?
Przy blokowisku na ulicy Kopernika interwencje policyjne są na porządku dziennym, dlatego nikogo nie dziwi już widok funkcjonariuszy wyprowadzających w kajdankach pijanych mężczyzn. Tym razem jednak nie chodziło o zwykłą awanturę domową. 52-letni mężczyzna, jego 25-letni syn, oraz 28-letni partner jego córki, Patrycji Z., stracili nad sobą panowanie. Od dłuższego czasu rosła między nimi agresja, a wiele problemów rodzinnych pozostawało nierozwiązanych. Od kilku miesięcy w mieszkaniu nie ma prądu, ponieważ rodzina zalega z opłatami. Niedawno urodziło się drugie dziecko Patrycji i jej partnera.
Dochody rodziny są zbyt niskie, aby pokryć najpotrzebniejsze wydatki. Mężczyznom pod wpływem alkoholu puściły nerwy i zaczęli się kłócić. Niestety jeden z nich chwycił nóż, którym ugodził drugiego. Nie wiadomo, który z mężczyzn zadał kilka ciosów nożem w okolice klatki piersiowej i brzucha najmłodszego awanturnika. Po zorientowaniu się, że sytuacja wymknęła się spod kontroli na miejsce zdarzenia przyjechały służby ratunkowe. 25- letni mężczyzna został przetransportowany do słupeckiego szpitala, lecz lekarze stwierdzili, że nie dadzą sobie rady z takimi obrażenia. Młodego mężczyznę przewieziono do poznańskiej kliniki.
Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pozostali mężczyźni zostali zatrzymani i osadzeni na komendzie policji. Słupecka prokuratura nie może skierować do sądu wniosku o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu, ponieważ obrażenia ciała mężczyzny nie są zbyt wielkie. Potrzebna również byłaby zgoda pokrzywdzonego, aby wszcząć postępowanie karne wobec pozostałych awanturników. Jak mówi prokurator Jan Babiak: Nie mamy podstaw, aby kierować wniosek o areszt.
Z opinii lekarskiej wynika, że mężczyzna ma obrażenia ciała powyżej siedmiu dniu. Będzie to kwalifikowane za czyn z art. 157 par. 1 kodeksu karnego, czyli sprawcy grozi do 5 lat pozbawienia wolności. W tym roku była to już druga interwencja policji w mieszkaniu państwa Z. Wszyscy sąsiedzi widzieli jak mężczyzn wyprowadzano w kajdankach. Jak mówi jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Kopernika: Dopiero co wracałam z działki, a wszyscy wyglądali przez okna, żeby zobaczyć co dzieje się pod blokiem.
Była karetka i radiowozy. Później ludzie mówili, że słyszeli kłótnie i wyzwiska w tym mieszkaniu. Teraz chodzą tylko plotki, więc trudno powiedzieć o co im poszło. Ja widziałam tylko końcówkę tej akcji, jak już byli prowadzeni przez policję. W tym naszym bloku to ciągle coś się dzieje.
patologia
„…lecz lekarze stwierdzili, że nie dadzą sobie rady z takimi obrażenia.” ?? – pewnie, że nie dadzą. Oni sobie z niczym nie radzą.. jedna wielka sala śmiechu (bo nie operacujna)