Napadł na nieletnią, posiedzi dwa lata
19 października w Sądzie Rejonowym w Słupcy odbyła się rozprawa przeciwko Dominikowi K., który w lipcu napadł na 16-letnią Malwinę W., ukradł jej torebkę, oraz doprowadził do uszkodzeń ciała. Sprawca przyznał się do napadu, lecz nie przyznaje się do wszystkich zarzucanych mu czynów.
WIECZÓR ZE ZNAJOMYMI
Czworo młodych mieszkańców Słupcy 3 lipca wybrało się „na miasto”, aby wspólnie spędzić czas. Przebywali głównie na rynku, skąd odeszli około północy. 20 minut później jedna z dziewczyn, Malwina W. powiedziała swoim przyjaciołom, że musi wracać do domu. Wojciech S., Milena B., oraz Marta K., odeszli w stronę komisariatu policji. 16- letnia Malwina oddaliła się od nich dość pewnie, bo nigdy nie spodziewała się, że stanie jej się krzywda w centrum Słupcy.
Jak mówiła Malwina: Rozstałam się ze znajomymi tam, gdzie kiedyś był Big Star. Szłam w miarę pewna siebie. Po chwili znajomi Malwiny z oddali usłyszeli krzyki i wołanie o pomoc. Gdy dobiegli na miejsce było już po wszystkim.
NAPAD NA ULICY
Chwilę po tym jak Malwina opuściła swoich znajomych na ulicy Matejki napadł na nią 24-letni Dominik K. ze Słupcy. W sądzie mężczyzna częściowo przyznał się do zarzucanych czynów. Jak mówił podczas przesłuchania: Tamtego dnia wieczorem wypiłem sobie wcześniej 4, 5 piw na stawku. Potem postanowiłem się przejść do miasta. Byłem tam koło Imbisu, podszedłem od strony fryzjera obróciłem się tyłem. Kiedy była na mojej wysokości przyciągłem ją do siebie, złapałem ją za torebkę, wyrwałem tą torebkę, po czym pokrzywdzona wyleciała na środek ulicy i zaczęła wzywać pomocy. Gdy uciekałem torebka otworzyła się, wyleciał telefon komórkowy.
Rozleciał się, pozbierałem baterię i resztę. Nie było tam pieniędzy to wyrzuciłem tą torebkę. Policja zajechała mi drogę, wzięli mnie do radiowozu, po czym wyrzuciłem ten telefon w radiowozie. Poszkodowana również dość dokładnie opowiedziała o zdarzeniu. Jak mówiła: On wyrwał mi torebkę, ja zaczęłam krzyczeć. Jak zaczęłam krzyczeć to usłyszeli mnie moi znajomi. Policja przyjechała na miejsce zdarzenia. W komputerze pokazywano mi zdjęcia, rozpoznałam go wtedy jak stał sam za takim lustrem. Policję wezwał przyjaciel Malwiny, Wojciech S., który zaraz po usłyszeniu wołania o pomoc pobiegł w stronę miejsca zdarzenia.
PRZEWRÓCIŁ CZY NIE?
Zeznania wszystkich przesłuchiwanych biorących udział w rozprawie nie wyjaśniają do końca pewnej kwestii. Malwina W. zeznała, że poczuła jak Dominik K. chwycił ją za ramiona, wywrócił na ziemię w okolicach zakładu fryzjerskiego, po czym wyrwał torebkę. W akcie oskarżenia zawarte są zarzuty wobec mężczyzny, że spowodował uszkodzenia ciała u Malwiny W. na okres nie dłuższy niż 7 dni. Jak jednak mówił oskarżony podczas przesłuchania: Przyznaję się do popełnienia zarzucanego czynu, lecz nie przyznaję się do jej przewrócenia i do tego, że mógłbym jej w jakikolwiek sposób krzywdę wyrządzić.
Znajomi 16-latki również nie wyjaśniają dokładnie w jakim stanie zobaczyli swoją koleżankę. Wojciech S. twierdzi, że Malwina bez torebki leżała na chodniku. Jednak jej koleżanka Milena podczas przesłuchania twierdziła, że Malwina płacze, lecz już stała. W dowodach zgromadzonych przed procesem znajdują się jednak zdjęcia Malwiny po napadzie, które dokładnie obrazują uszkodzenia jej ciała.
OSKARŻENIE, PROŚBY, WYROK
Akt oskarżenia przeciwko Dominikowi K. sporządziła słupecka prokuratura. Można w nim odczytać, że: Dominik K. 4 lipca około godziny 00:20 na ulicy Matejki w Słupcy, znajdując się w stanie nietrzeźwości 0,74 mg, doprowadził małoletnią Malwinę W. do stanu bezbronności w ten sposób, że złapał ją z tyłu za ramiona i przewrócił na ziemię, powodując u pokrzywdzonej obrażenia w postaci stłuczenia dolnej powierzchni uda lewego, oraz otarcia skóry łokcia lewego, co skutkowało naruszeniem czynności narządów jej ciała na czas nie dłuższy niż 7 dni, po czym wyrwał jej z ręki torebkę damską z zawartością kosmetyków o wartości 50 złotych, i telefonem komórkowym marki Nokia 6280 o wartości 220 złotych. Po czym następnie zatrzymał dla siebie jedynie tel. kom., a pozostałe rzeczy zabrane pokrzywdzonej wyrzucił.
Podczas rozprawy prokurator Andrzej Nienartowicz wniósł o zastosowanie surowej kary dla sprawcy tego rozboju. Za popełniony czyn zaproponował karę 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Obrońca oskarżonego wniósł o uznanie go za winnego, i wymierzenie kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. W ostatnich słowach oskarżony prosił o łagodny wymiar kary. Ostatecznie Sędzia Katarzyna Radtke uznała oskarżonego za winnego, wymierzyła mu karę 2 lat pozbawienia wolności.
Dominikowi K., który jest ojcem półtoramiesięcznej córeczki groziła kara do 12 lat pozbawienia wolności.