Powstanie trzecia podstawówka?
Wprowadzona przez rząd reforma oświaty to dla samorządów trudny orzech do zgryzienia. Zarówno nauczyciele, jak i samorządowcy próbują znaleźć rozwiązanie, które będzie korzystne dla nich, ale przede wszystkim dla uczniów. Nauczyciele słupeckiego gimnazjum na ręce burmistrza złożyli petycję w sprawie utworzenia trzeciej szkoły podstawowej. Burmistrz Michał Pyrzyk mówi, że samorząd jeszcze nie podjął żadnej decyzji w tej sprawie.
Pracownicy gimnazjum stanowczo nie zgadzają się na utworzenie tylko dwóch szkół podstawowych na terenie Słupcy.
– Idea nowej reformy oświatowej nie zakłada oszczędności, gorszego dostępu do nauki, czy faktycznej likwidacji placówek niezależnie od ich nazwy. Założenia reformy żądają pochylenia się nad każdym dzieckiem, zapewnienia spokojnej nauki na poziomie powszechnym – bez niezdrowej rywalizacji szkół i rankingu dzieci od najmłodszych lat, zakładają powrót lepszych szkół ogólnokształcących, kształcenia specjalistów w technikach a także szacunku dla wszystkich zawodów – czytamy w petycji do władz.
Piszą do burmistrza i kuratorium. Nauczyciele w swoim piśmie do burmistrza podnoszą, że Słupca nie może sobie pozwolić na zaprzepaszczenie dużego kapitału ludzkiego i materialnego, jaki został zgromadzony wysiłkiem wszystkich mieszkańców Słupcy przez 18 lat na terenie gimnazjum.
– Planowane decyzje władz samorządowych to nieodpowiedzialność i potworna niegospodarność. Czy Słupcę na to stać, by oszczędzać na najmłodszych obywatelach? – pytają nauczyciele.
Ich zdaniem obowiązkiem dorosłych jest stworzenie takich warunków edukacyjnych, by zapewnić dzieciom radość uczenia się.
– Tylko małe przyjazne i otwarte na każde dziecko szkoły mogą budować atmosferę spokojnej, efektywnej nauki. Przepełnione szkoły, skupione tylko na mierzalnych wynikach tracą wśród stosów papierów to, co dla nas jest wartością niepodważalną – dobro dziecka – czytamy w petycji.
Pedagodzy z gimnazjum twierdzą, że optymalnym rozwiązaniem będzie stworzenie w Słupcy trzech szkół podstawowych. W innym przypadku uczniowie podstawówek będą się uczyć na zmiany.
– SP3 będzie zatłoczona, a uczniowie starszych klas z „jedynki” będą mieli zajęcia w budynkach należących do LO. Rozumiemy, że wymaga to nakładów finansowych, ale przyszłości dziecka nie wolno ujmować w formę faktur, ponieważ poniesiemy w przyszłości klęskę społeczną – czytamy w piśmie.
Podobne w treści pismo skierowali także do kuratorium. Piszą w nim, że są oburzeni sposobem realizacji przez władze miasta reformy polskiej oświaty.
– Decyzje zapadają bez rozmów z rodzicami czy z nauczycielami. Nasze pociechy i my sami wiele oczekujemy od szkoły: bezpieczeństwa, dużego wsparcia w wychowaniu i niezaniedbywania wszystkich sfer rozwoju młodych ludzi. Uważamy, że tego nie osiągnie się, gdy dziecka nikt w tłumie nie dostrzega. To można zrealizować tylko w małych, przyjaznych placówkach. Dochodzą do nas pogłoski i wieści w lokalnych mediach, że władze Słupcy chcą, przede wszystkim przy tej okazji, rozwiązać wcześniejsze zaniedbania lokalowe biblioteki, przedszkoli czy też lokali socjalnych, kosztem budynku obecnego gimnazjum – twierdzą.
Nauczyciele proszą, żeby kuratorium pomogło w utworzeniu na terenie Słupcy trzech szkół podstawowych i nie dopuściło do pozostania przeładowanych dwóch szkół. Burmistrz ma dwa realne warianty Nauczyciele piszą, że czują się lekceważeni i pomijani w podejmowanych przez urzędników decyzjach, co odbierają jako celowe ograniczanie im dostępu do istotnych dla nich i ich placówki informacji. Proszą również o spotkanie z władzami miasta, aby móc skonfrontować swoje pomysły z innymi koncepcjami.
Jak wynika ze słów burmistrza, żadna decyzja nie została jeszcze podjęta – Jeśli chodzi o reformę, my, broń Boże, żadnej decyzji nie podjęliśmy, gdyż nie mieliśmy na to czasu, bo dopiero w poniedziałek pan prezydent podpisał stosowne ustawy. My we wtorek zakończyliśmy gromadzić materiał potrzebny do analizy i podjęcia decyzji. Tych wariantów jest kilka, dwa ewentualnie trzy najbardziej realne. Żadnego z nich na tym etapie nie wykluczamy, ale obojętnie który byłby to wariant, to i liczba dzieci i liczba oddziałów wynikających z liczby dzieci, a co z tym idzie liczba nauczycieli potrzebnych do realizacji procesu edukacyjnego jest taka sama i bez względu na to, czy będą to dwie szkoły, trzy, cztery czy pięć miałoby być na terenie naszego miasta, to liczba dzieci, oddziałów i nauczycieli jest taka sama. (…) Rozumiem nauczycieli, którzy obawiają się, że stracą pracę, jednak przez 10 lat jak jestem burmistrzem, to tylko jeden nauczyciel z naszych placówek oświatowych tak de facto stracił pracę. W tych wariantach, które rozważaliśmy, priorytetem było to, żeby nauczyciel tej pracy nie stracił, jednak wszystko musi być realizowane z korzyścią dla dzieci – mówił Michał Pyrzyk.
Jak udało się nam dowiedzieć do spotkania burmistrza z nauczycielami gimnazjum ma dojść w tym tygodniu.
foto. Marcin Majdecki