Wandale czują się bezkarni
Monitoring pilnie potrzebny
Po ostatnim festynie w Zagórowie, który przejdzie do historii, jako kulturalna „kicha”, swoje występki pokazał nie tylko wulgarny Ivan, ale także wandale. Miasto uśpione nie słyszy, a kamery nie widzą. Ich po prostu brakuje.
Połamane gałęzie drzew, rozwalone ławki, powyrywane kosze, rozrzucone śmieci po chodnikach i na jezdni, zdewastowane znaki drogowe. To nie trąba powietrzna, ale imprezowicze. Tuż po północy na miejskim stadionie doszło do zadymy z udziałem przyjezdnych gości, podobno z Konina. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Inna część towarzystwa przeniosła się do miasteczka, wyrządzając szkody.
„Miasto monitorowane” – taki znak gdzie niegdzie się uwidacznia, tylko, co naprawdę oznacza. Tak być w cywilizowanym świecie nie powinno. O tym, że Zagórów staje się coraz bardziej niebezpieczny, można się coraz częściej przekonać. Brak kamer , też nie jest tajemnicą, a to że na masowej imprezie muzycznej organizatorzy nie potrafią zagwarantować profesjonalnej ochrony – to po prostu Wstyd!
Miejmy nadzieję, że temat bezpieczeństwa i porządku publicznego w mieście Zagórów zostanie poważnie potraktowany przez radnych.
a policja sobie śpi, jakby nigdy nic.
Bo oni łapią tylko rowerzystów po piwku, bo tak łatwiej i statystyki idą w górę. A tych jakby widzieli że coś się dzieje to i tak by nie zaraagowali bo zabardzo się boją!!!
Cóż, nasza policja ma wszystko w nosie