Zmarła najstarsza Słupczanka!
Nie żyje najstarsza mieszkanka Słupcy. Jeszcze w listopadzie Marianna Byczkowska z domu Kaczmarek obchodziła zacny Jubileusz 100. urodzin i z tej okazji gościła na naszych łamach. Urodziła się 14 listopada 1911 r. w Słupcy. Miała czwórkę dzieci – dwie córki i dwóch synów, 11 wnucząt, 13 prawnucząt. Wszystkich kochała całym sercem. Jej życie nie było usłane płatkami róż. Czas wojenny, okupacja, przymusowa wywózka na roboty do Niemiec i później ciężka praca na roli u boku męża połączona z wychowywaniem czwórki dzieci to była jej codzienność…
W 1944 r. jako 33-letnia niezamężna jeszcze kobieta wraz z rodzicami i dwójką dzieci swojego brata Franciszka Kaczmarka została wywieziona na przymusowe roboty do Niemiec. Po 9 miesiącach cała piątka wróciła razem z wojennej zawieruchy do Słupcy, na miejsce swojego pobytu do domu przy ul. 3 Maja. Pani Marianna mieszkała tutaj do śmierci z córką Bożeną Górną i zięciem Adamem.
Ze swoim mężem, Romanem poznała się w 1946 roku podczas … sianokosów odbywających się w gospodarstwie rodziców. Po trzech miesiącach znajomości 35-letnia wówczas Marianna Kaczmarek i 34-letni Roman Byczkowski stanęli na ślubnym kobiercu, w kościele p.w. Św. Wawrzyńca w Słupcy 25 sierpnia 1946 r . Małżeństwem byli zgodnym i szanującym się. Dzieci wspominają ich jako wspaniałych rodziców. Młodzi zamieszkali w rodzinnym domu pani Marianny w Słupcy przy ul. 3 Maja. Rok po ślubie (1947), przyszedł na świat ich pierworodny syn Bolesław. Dwa lata później (1949) w rodzinie pojawiła się córka Bożena, za kolejne dwa lata córka Maria (1951) a najmłodszy syn Roman w 1955 r.
Rodzina Byczkowskich utrzymywała się z ok. 5 ha gospodarstwa. „Mama pielęgnowała krowy i sprzedawała mleko Słupczanom”- wspominają dzieci. Głową rodziny w małżeństwie była pani Marianna. Dzieci wspominają ją jako osobę bardziej dominującą od taty, żywiołową, doskonałą gospodynię domową. „Mama gotowała wspaniale. Robota paliła jej się w rekach. A jak przypomnę sobie smak placka drożdżowego, pączków to jeszcze dziś ślinka mi cieknie” – mówi jedna z córek.
Wszystkie dzieci Marianny Byczkowskiej po założeniu swych rodzin pozostały w Słupcy. Na świat zaczęły przychodzić wnuki. Jako pierwsza przedstawicielka kolejnego pokolenia pojawiła się Sylwia ( marzec 1971 r.), córka Bożeny i Adama Górnych. Kilka miesięcy później – w czerwcu 1971 r. państwu Marii i Jerzemu Nowakowskim urodził się syn Arkadiusz.
Era prawnuków zaczęła się w latach dziewięćdziesiątych XX w. W Walentynki (14.02.1994 r.) pojawił się Mateusz Nowakowski. Trzy lata później Piotr Nowakowski (21.02.1997 r.) a 18.08.1997 r. Szymon Gawrysiak. Pani Marianna przez całe życie cieszyła się dobrym zdrowiem, potrafiła zachować pogodę ducha w ciężkich chwilach i na co dzień, nawet wtedy gdy sędziwy jej wiek nie pozwalał się samodzielnie poruszać.
Marianna Byczkowska zmarła 17 lutego, 20 lutego po nabożeństwie została pochowana na słupeckim cmentarzu. Cześć Jej pamięci!