Będą zarzuty dla strażaków?
Postępowanie dotyczące akcji ratunkowej na jeziorze powidzkim niedługo może się zakończyć. W najbliższym czasie mogą (lecz nie muszą) być przedstawione zarzuty strażakom, którzy brali udział w akcji ratunkowej. Co na to słupecka komenda?
ŚMIERĆ NA JEZIORZE
Przypomnijmy sprawę. 1 maja ubiegłego roku pięcioro znajomych w młodym wieku wybrało się w rejs na jeziorze powidzkim. W pewnym momencie łódź się przewróciła, a trzy osoby wpadły do wody. W środku łódki została młoda dziewczyna, która nie mogła wydostać się na zewnątrz. Na pomoc podążył jej kolega. Niestety po ciężkiej akcji ratunkowej doszło do śmierci obojga młodych osób – Sebastiana i Marty.
Wtedy spekulowano dlaczego doszło do śmierci, skoro osoby uwięzione pod pokładem jeszcze żyły gdy siły ratunkowe pojawiły się na miejscu. Po ponad roku śledztwa do prokuratury prowadzącej sprawę dotarła opinia biegłych, w której jednoznacznie twierdzi się, że winę za śmierć dwójki młodych osób ponoszą strażacy, którzy popełnili podczas akcji szereg błędów.
SZEREG ZARZUTÓW BIEGŁEGO
„W nadchodzącym tygodniu zapadnie decyzja co do ewentualnego postawienia zarzutów” – mówi prokurator Wiesław Szerszeń, z-ca prokuratora okręgowego w Koninie. Opinia biegłych zarzuca strażakom „masę nieprawidłowości” – jak czytamy w Głosie Wielkopolskim. Błędy są wyliczone po kolei – niewłaściwe rozpoznanie zagrożenia przez dyżurnego KPP PSP w Słupcy, wysłanie zbyt małej ilości jednostek, wadliwa decyzja o samodzielnym podnoszeniu jachtu przez strażaków, nieskorzystanie z pomocy oferowanej przez płetwonurków z WOPR, brak odpowiedniego sprzętu, niewłaściwe wyszkolenie. Z ustaleń „Głosu Wielkopolskiego” wynika, że biegły ma też obiekcje co do półtoragodzinnego holowania łodzi na brzeg jeziora.
CO Z TĄ SPRAWĄ?
„Biegły wyraża opinię po pierwsze na podstawie swojego doświadczenia, po drugie – na podstawie dowodów, które są w aktach sprawy. Ja dostępu do nich nie mam. Więc jakiekolwiek moje odniesienie do opinii byłoby nierzetelne. Poczekamy, aż prokuratura zakończy postępowanie i wtedy będziemy mogli odnieść się do sprawy” – twierdzi rzecznik wielkopolskiej PSP st.kpt. Sławomir Brandt.
„Opinie biegłego, nie wdając się w jej szczegóły, jest potwierdzeniem przynajmniej części naszych podejrzeń. Teraz oczekujemy aktu oskarżenia przeciwko osobom odpowiedzialnym za tragedię” – mówi zaś Maciej Kwiecień – pełnomocnik rodziny zmarłej 24-letniej Marty.
CO NA TO SŁUPCA?
W poniedziałek 24 września skontaktowaliśmy się z komendą PSP w Słupcy. Zastępca komendanta, bryg. mgr inż. Bogdan Kowalski powiedział, że musi zapoznać się z materiałem prasowym zamieszczonym w wielkopolskiej prasie. Dodajmy, że bryg. Kowalski kierował akcją ratunkową na jeziorze powidzkim. Po jakimś czasie chcieliśmy dowiedzieć się od niego co sądzi o artykule. Zastępca komendanta skierował nas jednak do rzecznika prasowego.
Dariusz Różański powiedział nam: „Nie mogę nic więcej dodać co powiedział rzecznik wojewódzkiej PSP. Śledztwo jest w toku, my musimy najpierw otrzymać oficjalne informacje z prokuratury, które będziemy mogli komentować i chętnie to zrobimy. Póki co, my nie wiemy nawet skąd dziennikarz miał te materiały”. Do sprawy wrócimy niebawem.