Czy ktoś to ogarnie?
Słupca jest miastem coraz bardziej zanieczyszczonym przez psie kupy.
Niestety, nie widać szans na to, by zmienić ten niekorzystny obraz. Fakt, że psy brudzą place zabaw, trawniki, chodniki, a nawet targowisko zamiast doczekać się ostrej reakcji ze strony władz, staje się obiektem drwin i żartów ze strony radnych podczas sesji. Czas na poważną dyskusję na ten temat.
A przecież nie oczekujemy cudów, poza przestrzeganiem prawa, które radni sami uchwalili. W tej chwili uchwała Rady Miasta Słupcy z 30.03.2006 roku w sprawie utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Słupcy jest martwa. Jeżeli nie można jej egzekwować to do czasu, gdy będzie możliwe pełne wdrożenie jej wytycznych – ze względu na powagę Urzędu i Rady Miasta Słupcy – uchwała winna być pilnie zawieszona. Umieszczenie na terenie miasta tabliczek z informacją o zakazie wyprowadzania psów naraża administrację miejską na śmieszność i poniżenie. Sytuacji nie poprawi nawet umieszczenie na terenie miasta tysięcy tabliczek z zakazem wyprowadzania psów.
„Zakaz jest fikcją. Możemy tylko prosić, ale nie zakazywać!” – mówi radny Zdzisław Wyszyński, który od początku kadencji zajmuje się sprawami psich kupek. Jego pomysły dotyczące tego problemu wydają się być ciekawe: „Do czasu wprowadzenia rzeczywistego, pełnego i skutecznego, a nie fikcyjnego, programu usuwania psich odchodów warto postawić na: edukację wśród dzieci i młodzieży, spontaniczne akcje usuwania kupek, zapoznanie się z osiągnięciami innych miast w tym temacie np. Poznania” – mówi radny Wyszyński i trudno nie przyznać mu racji.
Niestety, jego apele podczas sesji trafiają w próżnię. Mało tego po cichu jego pomysły są wyśmiewane. Może dlatego, że większość radnych jeździ po mieście samochodami i bezpośrednio ten problem ich nie dotyczy. Martwi zwłaszcza święte oburzenie na pomysł, edukacji szkolnej. Dlaczego ludzie związani z oświatą mają taki negatywny stosunek do tego, by od najmłodszych lat uczyć dzieci sprzątania po swoich pupilach?
W tej chwili w Słupcy kupki natychmiast usuwa zaledwie kilka osób. Może po takiej akcji za kilka lat zjawisko sprzątania będzie powszechne. Chwytacze do kupek można kupić już za 15 zł (sklep Troll przy ulicy Sukienniczej). Płacącym podatek od psa burmistrz obiecał częściowe dofinansowanie do chwytaczy. I tu pojawia się kolejny problem.
Nieoficjalnie wiemy, że podatek od czworonoga płaci jedynie co piąty jego posiadacz… Tymczasem psów jest coraz więcej, zwłaszcza mniejszych. Kolejnymi tematami tabu do czasu wyborów samorządowych będą z pewnością: Straż Miejska (która miałaby kompetencje karania za wyprowadzanie psów bez kagańców i brudzenie przed blokami), czipowanie psów, mandaty itd…
sranie w banie. a konkretnie na chodniki i trawniki!