Dziewczynka płonęła żywcem
Mogło dojść do wielkiej tragedii. 5-latka ma poparzone 50 procent powierzchni ciała
W miejscowości Rataje (gmina Pyzdry) pod koniec maja rozegrał się prawdziwy dramat i bój o życie małej dziewczynki. 5-letnia Olga, wykorzystując nieuwagę rodziców wzięła z domu palnik od gazu i wyszła na dwór. Po chwili wbiegła do domu, a jej ubranie paliło się żywym ogniem.
WIECZORNE SZYKOWANIE
Do mrożących krew w żyłach zdarzeń doszło dokładnie 28 maja, około godziny 20:00. Rodzina Tomaszewskich z Rataj szykowała się już do snu. Tomasz Tomaszewski poszedł spać do pokoju z synkiem, który się tego domagał. Danuta Tomaszewska uszykowała do spania córeczkę Olgę i na chwilę odwróciła swą uwagę, włączając pralkę automatyczną.
„Ja tylko poszłam włączyć pralkę, mąż poszedł już spać. To była dosłownie chwila. Olga już była w swojej koszulce nocnej, miała zaraz iść spać. Musiała wyjść do kuchni, nie wiem jak to się dokładnie stało. Nie mam pojęcia jak do tego doszło.” – mówi ze łzami w oczach mama 5-letniej Olgi, Danuta Tomaszewska.
CIUCHY W OGNIU
Mała Olga wbiegła nagle do domu. Jej odzienie było całe w płomieniach. Krzyczała dopiero wtedy, gdy była już w środku. „Nie wiem dlaczego wcześniej nie krzyczała. Na pewno się bała tego co zrobiła, bo zawsze jej zabraniałam dotykać zapalnika.” – mówi Tomaszewska.
Rodzice małej dziewczynki byli w szoku. Tomasz Tomaszewski natychmiast zaczął gasić ręką płomienie na ciele jego córki. Gdy to zdało się na nic, rodzice szybko wciągnęli Olgę pod prysznic i odkręcili wodę. Na szczęście ogień zgasł. „Zupełnie nie wiedziałam co robić. Byliśmy w totalnym szoku jak zobaczyliśmy co się dzieje. Zareagowaliśmy jak tylko zobaczyliśmy Olę w korytarzu.” – mówi p.Danuta.
Cały artykuł w „Gazecie Słupeckiej”