Dziewięć lat więzienia…

28 maja, 2010

…dla niego i dwa lata więzienia dla niej.
Wyrok w sprawie rozbojów zapadł. Oboje idą siedzieć!

W poprzednim numerze naszego tygodnika relacjonowaliśmy przebieg sprawy sądowej prowadzonej przeciwko Grzegorzowi R., który dokonał kilku napadów o charakterze rozbojów, oraz Izabeli R., która miała pomóc w jednym z napadów swojego partnera. Sąd Okręgowy w Koninie wydał wyrok w tej sprawie. Oboje idą siedzieć.

30-letni Grzegorz R. ze Słupcy oskarżony był o to, że w czerwcu ubiegłego roku dokonał rozboju na pracowniku stacji benzynowej w Roztoce, kilkukrotnie dźgając pokrzywdzonego nożem wojskowym w plecy. Zdarzenie to miało miejsce 20 czerwca 2009 około godziny 21:00. Gdy bandyta nie uzyskał od pracownika zbyt wielkiej ilości pieniędzy w złości ugodził go trzykrotnie w plecy na wysokości klatki piersiowej, narażając tym samym Mariusza W. na utratę życia. Podczas tego bestialskiego czynu w samochodzie zaparkowanym tuż przy budynku stacji benzynowej siedziała partnerka Grzegorza – Izabela R.

Drugi czyn, za który przed sądem musiał odpowiedzieć Grzegorz R. to napad na sklep GSu w Kosewie. Miał on miejsce 18 września ubiegłego roku około godziny 14:00. Przestępca tym razem nie wziął ze sobą noża, ponieważ nie chciał skrzywdzić pracownicy sklepu, lecz jedynie ją wystraszyć. W tym celu kilka tygodni wcześniej kupił w Gnieźnie rozpylacz gazu przypominający swym wyglądem pistolet Glokk. Po zdarzeniu ekspedientka zapamiętała część numeru rejestracyjnego samochodu, którym Grzegorz R. wówczas się poruszał. Dzięki temu sprawca napadów został złapany.

Podczas rozprawy sądowej słupczanin przyznał się do popełnienia tych bestialskich czynów, twierdząc, że nie wie co w niego wstąpiło. Według niego nigdy by nie popełnił takich przestępstw, gdyby nie namowy ze strony jego partnerki Izabeli. Kobieta nie przyznała się do tego, że pomagała zaplanować napad na stację w Roztoce. Nie przeczyła temu, że w czasie napadu siedziała w samochodzie Grzegorza R., lecz bała się swojego partnera i nie mogła go przekonać, żeby nie robił nic złego.

Po zamknięciu przewodu sądowego do głosu dopuszczeni byli oskarżyciele i obrońcy, którzy próbowali przekonać sąd do swoich racji.

Jako pierwszy przemawiał oskarżyciel publiczny, Prokurator Rejonowy w Słupcy Marek Kosmalski: „Co spowodowało, że chłopak jakich tysiące na naszych ulicach stał się człowiekiem o dwóch twarzach? Z jednej strony troskliwy, opiekuńczy dla dziecka swojej konkubiny, a z drugiej strony bandyta. Twierdzę, że punktem przełomowym w drodze życiowej, która w konsekwencji doprowadziła go do ławy oskarżonych, była znajomość z Izabelą R. To co wyjaśnił przed sądem oskarżony R. było prawdą. Nie ulega wątpliwości dla mnie, że w tym związku osobą dominującą psychicznie była oskarżona Izabela R. Uważam, że oskarżona dopuściła się opisanego w akcie oskarżenia przestępstwa. Jakie motywy? – krótko mówiąc, była to rządza pieniądza. Oskarżona mówiła, że nie reagowała bo się bała. Cóż to za bojaźń, jeżeli po napadzie w Roztoce jadą razem w odludne miejsce nad jeziorem, w nocy, aby umyć nóż z krwi.”

Po swojej przemowie prokurator Kosmalski zażądał za poważne przestępstwa dla oskarżonego Grzegorza R. kary łącznej w wysokości 13 lat pozbawienia wolności. Dla Izabeli R. oskarżyciel publiczny żądał 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Pełnomocnik pokrzywdzonego Mariusza W. przychyliła się do wniosku prokuratora co do wysokości kar dla oskarżonych. Adwokat Grzegorza R. poprosiła o w miarę łagodny wymiar kary dla swojego klienta: „Nie działał on z własnego pomysłu. Oskarżyciel sam stwierdził, że motorem do działania była kobieta, która postawiła pewne warunki. Grzegorza R. ogarnęły go wielkie emocje, jego działania nie były zbyt racjonalne. Oskarżony nie mógł objąć swoją świadomością skutków tego zdarzenia, on nie wie dlaczego to zrobił.”

Mecenas, który pełnił funkcję obrońcy oskarżonej Izabeli R. próbował podważyć zarzuty oskarżyciela publicznego.

„Zdaniem obrony wyjaśnienia oskarżonego są niewiarygodne. Oskarżona udała się na miejsce przestępstwa. Należy jednak rozważyć okoliczności w jakich udała się na to miejsce z oskarżonym. Przy ustaleniu udania się z oskarżoną na miejsce przestępstwa należy zwrócić uwagę na to czy oskarżony był szczery, czy mówił prawdę, czy szczerze się dogadywali z oskarżoną. Oskarżona dopiero po pewnym czasie dowiedziała się o długach oskarżonego. Proszę o uniewinnienie od sformułowanych w akcie oskarżenia zarzutów wobec oskarżonej.” – mówił obrońca Izabeli R.

Argumenty jakie przedstawił obrońca Izabeli R. ostatecznie nie były dla sądu tak istotne, jak zarzuty i twierdzenia oskarżyciela publicznego. Wyrok pierwszej instancji zapadł w piątek (14.05). Sąd Okręgowy w Koninie skazał Grzegorza R. na karę 9 lat bezwzględnego pozbawienia wolności, a Izabelę R. na karę 2 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Wyrok ten nie jest jeszcze prawomocny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *