Koniec protestu o inwestycję na wieży ciśnień?
W czerwcu do naszej redakcji przyszedł Klaudiusz Bloch, który sprzeciwiał się nowej inwestycji w Słupcy, ponieważ uważał, że jest ona szkodliwa dla zdrowia mieszkańców. Po kilku miesiącach jednak zanikły chęci protestujących. Czy nie ma już żadnych szans na pozytywne zakończenie protestu?
Klaudiusz Bloch nie zgadzał się z inwestycją, ponieważ jak mówił: W sąsiedztwie jest szkoła, przedszkole, market, który odwiedza codziennie kilka tysięcy osób. Dlaczego oni mają być również narażeni na szkodliwą działalność nadajników. Właściciel komisu przy wieży ciśnień zainicjował wtedy zbieranie podpisów wśród mieszkańców „Zajączkowa”. O stawianiu nadajników firmy P4 (Play) dowiedział się zupełnie przypadkowo, pytając pracowników krążących wokół wieży ciśnień. Po kilku miesiącach od wszczęcia postępowania protestacyjnego sprawa jednak ucichła. Do urzędu miasta nie wpłynął żaden wniosek o wycofanie umów inwestycyjnych.
Skontaktowaliśmy się więc z Klaudiuszem Blochem, który w czerwcu chętnie zawitał do naszej redakcji. Jak nas poinformował w rozmowie telefonicznej: Nie wiemy ile jest teraz podpisów, było by trzeba wszystko policzyć. W okresie wakacyjnym trochę zaprzestaliśmy walczyć. Czekamy na rozwiązanie podobnych spraw, które obserwujemy. W tamtych sprawach walczą stowarzyszenia, radni, i ludzie lepiej znający się na rzeczy. Jeśli im nic nie wyjdzie, to zastanawiam się, czy warto ten protest kontynuować. Obecnie nic nowego nie wiemy, i czy zwrócimy się do urzędu miasta to wszystko zależy od innych, podobnych spraw czy zakończą się pozytywnie.
Ja bym nie była taki pewien
Panie Klaudiuszu! Nie rezygnujcie z walki o swoje prawa – przedstawicielom zła tylko o to chodzi aby ludzie stracili entuzjazm do działania. To jest ich metoda! Jak najdłużej szarpać ludziom nerwy, trzymać w niepewności, aż w końcu się im odechce protestować. Przedstawiciele zła mają tą metodę bardzo dobrze opracowaną, więc zło dobrem i cierpliwością zwyciężajcie…
Wg mnie błędem jest Pana stanowisko, że czekacie na zakończenie innych spraw aby podjąć decyzję jak zareagujecie. Należy działać nie oglądając się na nikogo. Ma Pan rację, że w tych sprawach walczą stowarzyszenia, czasami radni (lecz nie zawsze radni są po stronie ludzi, radni bywają też w tych sprawach głównym wrogiem). A i nikt lepiej nie zna się rzeczy niż człowiek, którego takie zagrożenie dotyczy i ma chęć do obrony swoich praw.
A to, że ludzie nic nie wiedzący o wpływie promieniowania niejonizującego na zdrowie i środowisko będą Pana wytykać palcami i śmiać się, jaki to Pan jest ciemny i zabobonny nie powinno Pana zrażać. Wręcz przeciwnie powinno to motywować do działania. Bo ci uważający się za niewyobrażalnej skali autorytety z mlekiem pod nosem i telefonem przyspawanyn do ucha w rzeczywistości reprezentują tylko brak przeanalizowania dostępnej wiedzy w tym temacie. A sprytne działania operatorów, wykorzystujących metody psychomanipulacyjne utwierdza ich w błędnym przekonaniu, że ich pogląd jest jedyną i niezaprzeczalną prawdą.
I niech Pan wie, że ludzie, którzy protestują przeciw takim eksperymentom, a są nazywani ciemnotą i hamulcem cywilizacji w rzeczywistości przyczyniają się do oświetlenia tego zagadnienia (co jest bardzo nie na rękę operatorom) i w konsekwencji do rozwoju technologicznego. Są oni motorem ewolucji tej gałęzi przemysłu… Dlaczego? Ponieważ mówiąc światu o złym wpływie na środowisko, zdrowie i życie ludzi, technologii wykorzystującej promieniowanie mikrofalowe, przyczyniają się do wymuszenia wprowadzenia technologii opartej na innych metodach komunikacji bezprzewodowej i ich hybrydach, które nie będą szkodzić ludziom i środowisku. Proszę więc zapamiętać to i gdy jakiś uzależniony, młodociany lub dorosły posiadacz komórki będzie Pana nazywał ciemniakiem i człowiekiem technologicznie zacofanym proszę mieć świadomość, że osoba która tak do Pana lub o Panu mówi, mówi w rzeczywistości o sobie.
Więcej światła może rzucić oświadczenie Örjana Hallberga, byłego dyrektora ds. Środowiska w Ericssonie. Co do patentów to Hallberg nie wspomniał o VLC (visual light communication, wykorzystywanej obecnie w komunikacji LumiLink) – kolejnym bezpiecznym systemie, który może wejść w skład telefonii mobilnej przyszłości.
Oto to oświadczenie:
„Pracując dla firmy Ericsson jako dyrektor d/s środowiska byłem odpowiedzialny w dwóch największych wydziałach: telefonii stacjonarnej i telefonii ruchomej za wszystkie aspekty dotyczące wpływu telefonii na środowisko. Z jednym wyjątkiem – wpływu oddziaływania promieniowania elektromagnetycznego. Za ten specyficzny temat była odpowiedzialna specjalnie powołana grupa ekspertów, którzy zawsze mówili zarządowi firmy, to co on chciał usłyszeć: promieniowanie jest nieszkodliwe dla zdrowia. Ale z upływem czasu, faktów przybywało. Eksperci to nie idioci i główni menedżerzy też nie! Wszystkie te tysiące miliardów dolarów pogrzebane w stacjach bazowych telefonii komórkowej muszą być tak długo wykorzystywane, jak to tylko możliwe. Dlatego trzeba stosować odpowiednią strategię, która musi być dokładnie przestrzegana. Tutaj ta strategia:
1. Zarząd główny firmy musi dysponować specjalną, autorytatywną grupą ekspertów, którym można zaufać, że mówią poprawne rzeczy. Telefony komórkowe są całkowicie bezpieczne.
2. Tylko jeden organ krajowy powinien mieć prawo do oceny czegokolwiek w temacie skutków zdrowotnych ekspozycji przez pola elektromagnetyczne z telefonów komórkowych oraz z systemów transmisji bezprzewodowej. Organem tym jest Radiation Safety Authority (SSM). Wszystkie inne organy państwowe są zobowiązane powoływać się na orzeczenia SSM i nie mogą publikować własnych merytorycznych opinii.
3. Działalność SSM powinna się opierać na opiniach specjalnie wybranej grupy ekspertów, znanych przez to, że mówią poprawne rzeczy. Raporty wskazujące problemy nigdy nie są włączane do streszczeń raportów badawczych. Telefony komórkowe są bezpieczne.
4. Ta specjalna grupa ekspertów powinna się rekrutować przede wszystkim z członków organizacji ICNIRP. Organizacja ta jest finansowana przez branżę telefonii komórkowej i stała się bardzo ważnym instrumentem odkąd określa “poziomy bezpieczeństwa” dla promieniowania tak wysoko, że one nigdy nie stwarzają problemów dla przemysłu telefonii komórkowej. Telefony komórkowe są bezpieczne.
5. Tymczasem branża telekomunikacyjna rozwija nowe systemy telefonii tak by być przygotowana, gdy oczywistym stanie się fakt, że stare telefony komórkowe i zdrowie nie pasują do siebie. Patenty na ograniczenie mocy nadawczej oraz na systemy IR/UV leżą już w sejfach i będą tam przetrzymywane tak długo, aż urzędy państwowe nie zaczną wymagać lepszych i bezpieczniejszych produktów. Telefony komórkowe są bezpieczne.
6. W celu zapewnienia długiego okresu dla rozwoju i wprowadzania nowych systemów telefonii komórkowej jest ważne takie wspieranie badań zdrowia by mogły być przeciągane przez dziesięciolecia zanim mogą zostać sformułowane sensowne wnioski. Jednym z przykładów jest projekt Interphone; innym jest projekt COSMOS. Jeśli badania te wykażą kiedykolwiek jakieś negatywne wpływy na zdrowie, wtedy wdrożymy nowe i lepsze systemy telekomunikacji ruchomej. Tymczasem, telefony komórkowe są bezpieczne.
7. Gdy rozwój nowej generacji telefonów komórkowych z użyciem IR / UV będzie gotowy, stanie się ważne podkreślać korzyści tego systemu z punktu widzenia wpływu na zdrowie. Umożliwi to wprowadzenie do obrotu nowego systemu telekomunikacyjnego i sprzedaży następnych 6 miliardów telefonów. A wówczas grupie ekspertów z SSM będzie dozwolone wydać alarmujący raport, że zasady ostrożności w ochronie zdrowia nakazują zmianę na nowy system telefonii komórkowej. A nowy system telefonii komórkowej będzie w pełni bezpieczny.”
Jeśli rozważamy szkodliwość promieniowania, wbrew pozorom, większą uwagę powinniśmy skupić na urządzeniu mobilnym (telefonie komórkowym). Jeśli stacja bazowa jest daleko od telefonu (np. poza miastem) to telefon ten (trzymany przy uchu) musi nadawać z dużą mocą. Jeśli do stacji bazowej mamy blisko telefon może nadawać z niewielką mocą. Moc stacji bazowej maleje wykładniczo wraz z odległością. Do naszego organizmu dociera bardzo stłumiona (tłumieniem wolnej przestrzeni, odbiciami, itd.)
Bardziej więc powinniśmy się bać długich rozmów np. na terenach słabo zurbanizowanych, gdzie gęstość anten jest niewielka niż rozmowy w centrum Poznania.