Kto ma rację w sporze o przepusty?
Sąd: Mieszkaniec Ciążenia kontra Wójt Gminy Lądek
27 października w słupeckim Sądzie Rejonowym rozpoczął się proces z powództwa prywatnego Jana Wojnicza. Drugą stroną w procesie jest Wójt Gminy Lądek Jerzy Kasznia. Sprawa toczy się o przekopany wjazd na posesję Wojnicza. Wójt twierdzi, że to przez zaniedbania mieszkańca robotnicy byli do tego zmuszeni. Kto ma rację?
Już prawie pół roku trwa spór pomiędzy Janem Wojniczem a wójtem Kasznią. Niejednokrotnie o tym informowaliśmy. Przekopany wjazd na posesję mieszkańca Ciążenia do tej pory jest nieużyteczny. Sąd ma rozstrzygnąć czy koszta naprawy wjazdu ma pokryć mieszkaniec, czy gmina.
Patrząc na zachowanie obu bohaterów tej sprawy sąd będzie miał trudny orzech do zgryzienia. To, że obaj nie darzą się sympatią było można dostrzec niemal w każdym wypowiadanym zdaniu, szczególnie ze strony Jana Wojnicza. Pierwszy swoje wyjaśnienia przed sądem składał mieszkaniec Ciążenia. 62- letni Jan Wojnicz nie krył, że cała sprawa jest dla niego bulwersująca i z każdym miesiącem jego problemy narastają.
Jak mówił Wojnicz: „Ja teraz już nawet szamba nie mogę wywieźć, a wywożący śmieci gimnastykują się za każdym razem gdy zabierają kosz. Przyłącze wodne grozi zamarznięciem bo jest zbyt płytko zakopane po tych robotach. Nie mogę przywieźć węgla na zimę. Odpowiedź na pozew była stekiem kłamstw. Ja z Panem Wójtem w ogóle nie rozmawiałem. Ja chcę podkreślić, że za nic nie zamierzam płacić. Nawet nie wiem ile to kosztuje. Ponieważ gmina rozwaliła ten przepust, to powinna to zrobić. Ja nie zamawiałem tego, żeby ten przepust rozebrano i dopływ wody odkryto.”
Wójt gminy Lądek, stając przed sądem miał przygotowany wydruk podstawy prawnej mówiącej o tym, że to użytkownik wjazdu nad przepustem musi dbać o drożność tego przepustu wodnego. Zdaniem wójta rów przy posesji Wojnicza był zbyt płytki, a przepust całkowicie niedrożny, co było tylko zaniedbaniem ze strony mieszkańca Ciążenia.
„Stan był wtedy bardzo tragiczny. Woda wchodziła do domów i gospodarstw. Wszystkich mieszkańców zawiadamiałem, że będą wykonywane prace. Roboty te były wykonane w pasie drogowym, nie na nieruchomościach prywatnych. Droga ma szerokość 12 metrów. Gdyby tam był przepust, to pan Wojnicz powinien nas o tym poinformować. W takim przypadki firma by dokonała tylko udrożnienia przepustu.”
Aspektem ważnym dla wyjaśnienia stanu faktycznego sprawy było dla sądu to czy przepust pod przejazdem był założony przed pracami wykonanymi wzdłuż ulicy Królewskiej.
Jako pierwszy świadek zeznawał sołtys Ciążenia: „Była woda, coś trzeba było zrobić. Wójt podjął decyzję. Kiedyś były tam rowy, które zarosły w lata suche. Na posesję były zjazdy, ale nie pamiętam czy były przepusty.”
Drugim świadkiem był przyszły sąsiad Wojnicza który buduje się w pobliżu. Nie pamiętał czy pod wjazdem na posesję Wojnicza był przepust. Jak mówił Tomasz S.: „Zebrała się duża ilość wody na polach. Zgłosiłem sprawę panu wójtowi. Wójt przysłał firmę, która zajęła się udrażnianiem przepustów. Kilka przejazdów zostało przekopane. Wojnicz protestował, że nie ma pieniędzy i nie będzie robił żadnych przepustów. To była krótka rozmowa.”
Tomasz S. stwierdził również, że był fundatorem kilku przepustów dla jego sąsiadów. O tym fakcie nie wiedzieli nawet sami użytkownicy tych przepustów, którzy posiadają nad nimi wjazdy na posesje. Jak mówiła Urszula Z.: „Przepusty założyła ta firma, która przekopała rów. Nikt ze mną z gminy nie rozmawiał. W ten dzień pan Wojnicz miał założony przepust. Po jakimś czasie ta firma pojawiła się i przepust został wyciągnięty. My nie mieliśmy pieniędzy żeby sami sobie zakupić tę rurę. Pracownicy tej firmy od razu mówili, że rury będą. Odnośnie przepustu pana Wojnicza, to tam leżą resztki gruzu betonowego. Ten gruz wygląda jak dawny przepust.”
Barbara Ch. potwierdziła, słowa pani Urszuli Z. „Ja za nic nie płaciłam. Nie wiem kto to sfinansował. Przyjechała firma, która zaczęła kopać, wstawiono przepusty i to wszystko. Stare przepusty w ziemi mogły wcześniej być.”
Po zeznaniach wszystkich świadków wójt gminy Lądek złożył wniosek o przesłuchanie wykonawcy robót przy ulicy Królewskiej. Sprawa zakończy się po wyborach samorządowych, w których obaj bohaterowie sporu biorą czynny udział. Jan Wojnicz będzie próbował dostać się do Rady Gminy Lądek, a Jerzy Kasznia spróbuje powalczyć o reelekcję by dalej pełnić funkcje wójta.