Moje trzy grosze…
Nigdy nie myślałem, że do tego dojdzie, ale okazuje się, że żyjemy w bardzo restrykcyjnym kraju.
Ekipa koalicji PO – PSL, to najbardziej antyobywatelski rząd od czasów Jaruzelskiego, Messnera, Rakowskiego, czy Kiszczaka. Kiedyś myślałem, że człowiek o takim życiorysie jak Donald Tusk będzie chciał równać do lepszych wzorców. Niestety, pomyliłem się…
Byłem 3 maja na finale Pucharu Polski w Bydgoszczy (tak, jak to sugeruje jeden z lokalnych tygodników). Nigdy też nie robiłem tajemnicy z tego, że jestem kibolem (kibol to od zawsze w gwarze wielkopolskiej fanatyczny kibic swojej drużyny) LECHA Poznań. Kibolem a nie chuliganem. Gdy LEGIA wykorzystała ostatni rzut karny, pomyślałem „nic tu po mnie” i opuściłem stadion. Dopiero po godzinie, słuchając radia dowiedziałem się, że na bieżnię w Bydgoszczy postanowili także wyjść chuligani z Wielkopolski. Chuligani, a nie kibole. W związku z tym nikt nie potrafi mi odpowiedzieć na pytanie dlaczego premier Tusk i jego „wierny żołnierz” wojewoda Florek obrazili mnie prawdziwego kibola i zabronili uczestnictwa w meczu z GÓRNIKIEM oraz skazali na żenujący spektakl bez dopingu z RUCHEM. Niestety, żadnego z tych panów nigdy nie będzie stać na powiedzenie słowa przepraszam. Oni mają tylko słowa pełne frazesów, że to dla dobra naszej piłki, dla dobra EURO 2012. Dla dobra naszej piłki byłoby rozpędzenie PZPN-u, tak by EURO było imprezą dla prawdziwych kiboli, a nie kumpli Laty, Kręciny, czy Platiniego. A już szczytem hipokryzji była wizyta pana wojewody na meczu LECH – BORUSSIA. Skoro stadion przy Bułgarskiej jest niebezpieczny to radzę Piotrowi Florkowi wizytę na polach golfowych. Tam to jest dopiero „wersal”…
Wychodzi na to, że rząd nakręcany przez niektóre media (GW,TVN) potrafi jedynie zamykać stadiony, przeprowadzać spektakularne akcje, wyciągać z konkurencyjnych partii ludzi o zupełnie innych poglądach – byleby tylko słupki skoczyły. Ostatnie wydarzenia związane z akcją ABW w mieszkaniu twórcy strony internetowej antykomor. pl świadczą dobitnie, że kilku panów pomyślało sobie: „Kto nie z Mieciem, tego zmieciem”.
Niestety, rząd nie potrafi zawalczyć z drożyzną, zająć się finansami publicznymi, a także ułożyć sobie polityki zagranicznej. Także współpracy z Rosją. Takiej współpracy partnerskiej, a nie stawiając siebie w pozycji klęczącej. Myślę, że m.in. dlatego wybuchła afera z tablicą na obelisku w Słupcy. I nawet te wszechwiedzące media w Warszawie, choć i w Koninie, czy Słupcy serwowały nam półprawdy. Także doradca historyczny prezydenta prof. Tomasz Nałęcz uparcie przez kilka dni mówił Strzałków i nie potrafił podać miejsca gdzie jest położony obelisk, na którym powieszono sporną tablicę. To tak, jakby nagle wypalił, że był w miejscowości Komorów, a nie w Komorowie… No i nie zauważa subtelnej różnicy pomiędzy „piciem w Szczawnicy, a szczaniem w piwnicy”.
Jakże mylisz się Waldemarze i jakże krótkowzroczne są Twe sądy… chciałoby się powiedzieć.
Obrażasz się o słowa (Kibol-kibic-chuligan) a istotne są czyny. Na przykład, opanowanie Wiary Lecha i innych stowarzyszeń kibicowskich (nie wiem czy to poprawne gramatycznie i nie będę się tym zajmował) przez zwykłych bandytów za przyzwoleniem, tudzież sterroryzowaniem „normalnych” kibiców i władz czy nawet zarządów miast (patrz ukłony Pana Grobelnego wobec „kiboli – w znaczeniu pejoratywnym” Lecha). Będąc zwykłym wielbicielem swojej drużyny a nie bandytą byłoby w moim interesie aby stowarzyszenie w którym działam czy sympatyzuję nie miało wątpliwych powiązań, a niestety mimo że większość członków jest „normalna” to ma ona gdzieś że najwięcej widać i słychać o wyczynach ich „nienormalnych” kolegów. Więc może zamiast się obrażać na świat cały jak to ma w zwyczaju duuuża ilość polskich „polityków i politykierów” warto by się uderzyć w swą rosłą pierś i zastanowić nad współdziałaniem jakimś. Czy uważasz że Rząd i odpowiednie słuzby mają Cię przepraszać za Twoją bierność obywatelską?
A o stadionach…
Uważam, i z tego co widzę nie jestem osamotniony w tym sadzie, że zamknięcie jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Dlaczego? Ano dlatego że nic tak dobrze nie motywuje do pracy jak brak kasy. Tego obfitego strumienia płynącego do kieszeni klubów, miast, działaczy (niestety złodziei również). Nie ma publiki na meczy, nie ma wpływów z reklam, nie ma sponsoringu Tyskiego czy innego Nike nie ma też łapówek za pozwolenie na sprzedaż kiełbasek na trybunie. Jest za to motywacja żeby kasa wróciła. Motywacja przede wszystkim nie okłamujmy się, dla „leśnych dziadków” ze związków piłkarskich. Tak zamknięcie stadionu jest dobrym krokiem. Nie obejrzysz kilku meczy ale za to na gro następnych będziesz mógł spokojnie iść z dziećmi i żoną i przyjaciółmi i nawet za lat parę piwo wypijesz na trybunie.
Więcej wiary, mniej marudzenia i polactwa.
znalazł się kolejny męczennik,tylko się śmiać
Dobre:
– No i nie zauważa subtelnej różnicy pomiędzy „piciem w Szczawnicy, a szczaniem w piwnicy”
Ehh, z rodziną i przy piwku to w TV można sobie pooglądać a i spokój będzie jak trza Panie „Fotosubiektywny”…
na stadionie się kibicuje. Bo dlaczego przede mną, osobą, która w Bydgoszczy nawet nie była, zamknięto stadion? i dlaczego zamknięto go również przed Duszyczkami Lecha (Uwaga! dzieci na stadionie! i to przy trybunie kiboli,aaaa!), które równie dzielnie KIBICUJĄ (czyt. chciały kibicować a im nie pozwolono)- zwyrodnialcy?
Wątpliwości co do postępowania obu Panów na stołkach są ogromnie…i zdaje się, że dla kiboli sprawa jeszcze żywa
na szczęście
pozdrawiam