Pierduśnik 5-2010
Gazeta Słupecka nr 5/2010
Ukazał się kolejny numer najbardziej oczekiwanego pisma nowego tysiąclecia, czyli Informatora Słupeckiego. Dziś zamiast recenzji jego zawartości, mamy coś, co wystarczy za cały komentarz. Na zdjęciu widać w jaki sposób został on (Informator, żeby potem nie było) dostarczony do jednego z naszych czytelników.
Przyniósł nam tę fotografię wraz z wywodem socjologiczno – filozoficznym, w jaki sposób są wydawane publiczne pieniądze:
„Dosłownie wyrzucane są w błoto. Ktoś podbiegł do domu rzucił gazetkę na zaśnieżone schody i uciekł. Jak listonosz przynosi mi listy to zadzwoni i doręczy. Nawet roznoszący ulotki z ofertą słupeckich marketów mają więcej szacunku dla roznoszonych materiałów” – mówi czytelnik.
W takim razie pozostaje po raz kolejny zadać pytanie. Ile kosztuje wydawanie tego pisemka? I czy władze miasta są zadowolone ze sposobu informowania mieszkańców Słupcy o tym co zrobił burmistrz, co lubią robić radni w wolnym czasie i dlaczego lubią jak im trawa na działce rośnie.
..czytam prasę lokalną, każdego formatu.. do mnie również trafia wasz ulubiony Informator Słupecki, i jakoś nie leży na ziemi, tylko w skrzyneczce pocztowej!
proponuję redaktorom Gazety Słupeckiej zrobić zdjęcie, jak palą w piecu,długo oczekiwanym pismem nowego tysiąclecia, będzie bardziej efektownie, a może jakieś fajerwerki się przy tej okazji pojawią, kto to wie!?
żałosne te wasze pierduśnikowe cuda!
bo my mamy skrzyneczki 🙂
„czytelnik” ma racje, ponieważ u mnie na schodach tez lezal