W powiecie słupeckim nie będzie protestów
Choć jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że pacjentom grozi horror podobny do tego sprzed kilku lat, gdy po 1 stycznia zamknięte były gabinety lekarzy rodzinnych, wydaje się, że tym razem do tego nie dojdzie. Ten czarny scenariusz, to pokłosie tego, że lekarze rodzinni i przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Fundusz Zdrowia nie mogli dojść do porozumienia.
Przedstawiciele Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia mówili, że resort chce nałożyć na lekarzy rodzinnych dodatkowe zadania, a – zdaniem lekarzy – nie proponuje za to odpowiednich pieniędzy, a także „obcina” dodatki za leczenie, między innymi chorych z problemami kardiologicznymi czy cukrzycowymi. Podczas sesji Rady Powiatu lekarz Stefan Stencel ze strzałkowskiej przychodni STEPAMED zapewnił, że jeszcze przed świętami stosowne porozumienie zostanie podpisane i w powiecie słupeckim wszyscy lekarze rodzinni będą od nowego roku przyjmować normalnie.
Lekarze rodzinni, twierdzili, że po wprowadzeniu nowych regulacji obowiązków będą mieli po prostu za dużo. Musieliby zapewnić pacjentowi, między innymi usg przełyku, przewodu pokarmowego lub gruczołu krokowego czy echo serca. To, według rodzinnych oznacza, że konieczne jest zawarcie nieopłacalnych umów z podwykonawcami, którzy mają odpowiedni sprzęt. Poza tym, rodzinni od 1 stycznia będą wypisywać skierowania do okulisty i dermatologa, wydawać karty onkologiczne. Muszą też wykonywać proste zabiegi, a także w bardziej skomplikowany sposób zapisywać wszystkie świadczenia, które wykonują. Tadeusz Jędrzejczyk, prezes Narodowego Fundusz Zdrowia nie zgadza się z zarzutami lekarzy pierwszego kontaktu – Łącznie przewidujemy wydanie około 850 milionów złotych więcej w roku 2015 w stosunku do 2014. W projekcie zarządzenia zostały skasowany tzw. potrójny mnożnik stawki, ale podwyższyliśmy tę stawkę z 96 do 136 zł – przekonuje Tadeusz Jędrzejczyk.
To nie końca zadowolało lekarzy rodzinnycj, których zdaniem co prawda zaproponowano, że za jednego pacjenta będzie 40 złotych dodatkowych, ale te pieniądze będą przeznaczone na rok. A według szacunków na leczenie niektórych pacjentów powinno wydawać się 130 złotych, ale na… jeden miesiąc! Lekarze rodzinni nie mogli zgodzić się na te propozycje i przyszłoroczne plany nazywają „eksperymentem na pacjentach”. Lekarze twierdzili, że nie mogą się zgodzić się na tyle dodatkowych obowiązków, bo to oznaczałoby zwiększenie kolejek w jedynej sferze służby zdrowia, w której do tej pory ich nie było.
Negocjacje trwały niemal do ostatniej chwili. Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu o to, jak w powiecie słupeckim przygotowani na te regulacje są lekarze rodzinni, pytał Waldemar Miernik. Radny Stefan Stencel, który jednoczesnie jest szefem przychodni lekarza rodzinnego w Strzałkowie uspokoił, że największe stowarzyszenie w Wielkopolsce, które zrzesza lekarzy rodzinnych porozumiało się w sprawie pieniędzy na przyszły rok i nie będzie paraliżu służby zdrowia. – Jeszcze dziś jadę podpisać stosowne porozumienie. Do końca roku wszystko powinno zostać wyjaśnione – mówi Stefan Stencel.
Najprawdopodobniej znaleziono kompromis, który ma polegać na tym, że w końcu jest, oczekiwany od 2008 roku, wzrost stawki za leczenie jednego pacjenta. Od stycznia 2015 roku będzie to 136 złotych za pacjenta, czyli 11,40 miesięcznie. Z czasem stawka ma się zwiększać. W sumie, nakłady na lekarza podstawowej opieki zdrowotnej wzrosną w 2015 roku o ponad 21 procent. To jest o ponad 6 miliardów złotych więcej niż w kończącym się roku. Ogólnopolskie media podają, że lekarze rodzinni podpisali umowę na 10 miesięcy, w razie gdyby podczas wyborów rząd miał się zmienić.